Kto będzie miał mocniejszy procesor w 2024 roku? A czy to ma w ogóle znaczenie?
Bitwa pomiędzy Apple a kolektywnym "światem Androida" trwa już ponad 10 lat. Co roku najlepsze telefony różnych marek wystawiane są jako te, które mają pobić wydajnością iPhone'a i co roku wynik jest taki sam - jeżeli chcesz mieć najmocniejszy telefon, musisz wybrać sprzęt z logo nadgryzionego jabłka. Nawet, jeżeli wydaje się, że urządzenia konkurencji dogoniły, albo wręcz przegoniły czipy Bionic, Apple zawsze znajdzie sposób, by udowodnić, że jest inaczej, zmniejszając proces litograficzny albo pokazując możliwości, których nie ma konkurencja, jak chociażby odpalanie pełnoprawnych tytułów konsolowych na telefonie.
To jednak nie znaczy, że wyścig się zakończył, a każdy rok przynosi nowe rewelacje w tym temacie. Czy w 2024 Snapdragony (w końcu) okażą się lepsze od procesorów z Cupertino?
Benchmarki pokazują, że tak. Jak będzie w rzeczywistości?
Jak wiemy, zarówno Snapdragon 8 gen 4, jak i A18 Pro zadebiutują na jesieni tego roku. Stworzenie takich chipów to jednak nie kwestia miesięcy, a lat i można być pewnym, że obie firmy posiadają już działające prototypy, a być możne nawet produkty bliskie finalnemu. Obie też testują swoje urządzenia, dlatego w sieci pojawiają się przecieki na temat wydajności obu podzespołów.
Według dostępnych danych w testach przez narzędzie Geekbench najnowszy Snapdragon zystał wynik 3500 punktów w teście pojedynczego rdzenia, podczas gdy Apple może się tu pochwalić rezultatem "jedynie" 3300 pkt. Czy ten raport faktycznie może być realny? Cóż, jego autor twierdzi, że nowy Snapdragon osiągnął ten wynik przy napięciu na poziomie 1,3V i częstotliwości rdzeni wydajności 4.3 GHz. O ile chcielibyśmy zobaczyć takie rezultaty, oznaczałoby to przeskok o 1 Ghz w trakcie generacji, co do tej pory nigdy nie miało miejsca.
Nie twierdzę, że podawane wyniki nie mogą być prawdziwe, ale prawdopodobnie pochodzą z wewnętrznych testów, a nie ze sprawdzania procesora w realnym telefonie. W kontrolowanym środowisku można bowiem zastosować bardzo rozbudowane metody odprowadzania ciepła i nie przejmować się zużyciem energii. Dlatego w przypadku zastosowania tego czipu w smartfonie na pewno możemy spodziewać się mniejszych wartości. O ile? O tym przekonamy się dopiero w okolicach października-listopada.
Jednocześnie, cała dyskusja bardzo mocno rozbija się o to, czy ktokolwiek jeszcze faktycznie dba o to, czy jego telefon wyciąga większy numerek niż urządzenie kogoś obok. Nie ma chyba dziś zastosowania, do którego moc obliczeniowa smartfonów byłaby niewystarczająca, a wzrost popularności np. grania przez chmurę sprawia, że do wielu zastosowań jest ona wręcz zbędna. Dodatkowo ludzie coraz mocniej zwracają uwagę na takie rzeczy jak czas pracy na baterii czy brak nagrzewania się.
Może to więc pora, aby raz na zawsze ten wyścig zakończyć.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu