Wielokrotnie próbowaliśmy zrozumieć fenomen Snapchata, czyli aplikacji społecznościowej, która najpierw oferowała znikające po chwili zdjęcia, a później wprowadziła relacje. Utożsamiano ją jedynie z młodym pokoleniem użytkowników internetu, jednak to ci starsi – z zasięgami – potrafili zrobić z niej swój codzienny pamiętnik, a co za tym idzie spieniężać popularność. Kiedy jednak Instagram wprowadził podobną funkcję, czyli swoje relacje, coraz więcej osób korzystających aktywnie ze Snapchata zaczęło przenosić się właśnie tam. Snapchat zaczął powoli gubić się w całej sytuacji, na pewno nie pomogła też mała popularność ich okularów. Ale właściciele usługi się nie poddają i zamierzają…wprowadzić do Snapchata gry, tworząc własną wewnętrzną platformę do elektronicznej rozrywki.
Nowa funkcja ma być zapowiedziana w Los Angeles 4 kwietnia i na chwilę obecną ma kodową nazwę Project Cognac. Niby Snap ma już Snappables, czyli kręcące się wokół gry filtry AR, jednak teraz chodzi o dopuszczenie do usługi zewnętrznych twórców, którzy mieliby zasilić Snapchata własnymi produkcjami. Nie chodzi jednak o zewnętrzną platformę i konkurencję z największymi, ale o wprowadzenie gier do samej aplikacji mobilnej.
W tym celu w styczniu Snap kupiło australijskie studio tworzące gry – Prettygreat. Nie jest to jakiś kolos na rynku mobile, spod ich rąk wyszły takie produkcje, jak Slide the Shakes, Crash Club i Land Sliders, które trafiły na Appstore i Google Play. To jednak wciąż sensowne wsparcie jeśli chce się startować z grami na własnej platformie. Trzeba też pamiętać, że 12% udziałów w firmie ma Tencent, który chce szukać nowych funkcji w aplikacji, a w świecie gier ma niemałe doświadczenie. Arena of Valor czy PUBG Mobile to przecież mobilne hity.
Po co gry w Snapchacie?
Gry wewnątrz aplikacji społecznościowych i komunikatorów omijam szerokim łukiem – wiadomo jednak, że gusta są różne i elektroniczna rozrywka w Messengerze ma się dobrze. Dlatego właśnie Snap chce wrzucić gry do siebie, zawsze to jakiś sposób na zainteresowanie nowych i starych użytkowników oraz na wyciągnięcie z nich dodatkowych pieniędzy. Czy nie za późno? Możliwe, że tak i gry wcale nie zatrzymają ludzi przy Snapchacie, wątpię bowiem by usługa dostała jakieś mobilne killery. Ale podobno to samo ma uczynić Instagram, więc obstawiam, że jednak jakieś mądre głowy wiedzą co robią, a ja nie mam racji.
Więcej z kategorii Mobile:
- Clubhouse rejestruje wszystkie rozmowy i nie tylko. To maszynka do zbierania o nas informacji
- realme GT 5G, czyli flagowiec ze Snapdragonem 888 za mniej niż 2000 zł. Co o nim wiemy?
- Google Pixel pomógł uratować nieprzytomnego mężczyznę z przewróconego spychacza
- Długowieczność smartfona dziś nie zależy od nas, ale od jego twórców
- HarmonyOS już w kwietniu. Huawei potwierdza premierę swojego systemu