Felietony

Smartwatch z LTE - ogromna zaleta vs. gigantycza wada. Czy warto?

Konrad Kozłowski
Smartwatch z LTE - ogromna zaleta vs. gigantycza wada. Czy warto?
Reklama

Dla jednych smartwatch to rozszerzenie smartfona, dla innych mógłby, a nawet powinien być samodzielnym urządzeniem do komunikacji i nie tylko. Czy łączność komórkowa z LTE to hit czy kit w smartwatchu?

Nie będę ukrywał, że dość długo nie mogłem zdecydować się na wybór modelu z LTE. Ceny takich wersji są znacznie wyższe, a sytuacja na naszym rynku nie należy do najprzyjemniejszych. Mowa oczywiście o wsparciu e-SIM w smartwatchach przez operatorów, wśród których tylko Flex od Orange może być godny polecenia na tę chwilę. Tym bardziej, że posiadając numer u innego operatora, możecie skorzystać z dual-SIM i uruchomić Flex jako drugi numer, by móc włączyć łączność z LTE w smartwatchu. Na to pozwalają np. iPhone'y 12 i 13, jeśli posiadacie Apple Watcha w wersji cellular. Dokładnie w takiej sytuacji znalazłem się ja i choć nie są to idealne warunki, bo numer w zegarku nie odbiera połączeń i SMS-ów z głównego numeru, to jednak wyszło mi to na dobre.

Reklama

Czego oczekuję i do czego potrzebuję LTE w smartwatchu? - takie pytanie zadawałem sobie za każdym razem, gdy przechodziła mi przez głowę myśl wyboru modelu obsługującego sieć komórkową. Czy rzeczywiście korzyści, które mi zaoferuje będą współmierne do poniesionych kosztów? Oczywiście w pierwszej kolejności do głowy przychodzą takie sytuacje jak treningi, przebieżki czy urlop. Podczas wyjazdu są okoliczności, w których nie mamy co zrobić ze smartfonem albo w ogóle nie chcielibyśmy go ze sobą zabierać. Mimo to, dobrze byłoby pozostać w kontakcie z najważniejszymi dla nas osobami - tymi, które są razem z nami lub od których dzielą nas setki czy tysiące kilometrów. Chodzi tu oczywiście o sytuacje kryzysowe, a nie SMS-owanie o wczorajszej kolacji. Może się też zdarzyć, że telefonu po prostu zapomnimy i na wszelki wypadek łączność w smartwatchu pozwoli nam odezwać się do kogoś i pozostać osiągalnym.

Jak mówiłem, dość późno zdecydowałem się na ten krok i podejrzewam, że są też osoby, które wciąż stoją przed wyborem. Po czasie spędzonym z Apple Watchem podłączonym do sieci komórkowej nasuwają mi się dwa wnioski: ciągła łączność rodzi jeden gigantyczny problem, ale niektóre sytuacje szybko pokazują, że czasami zaleta takiego urządzenia przechyla szalę. Największym kłopotem smartwatcha obsługującego LTE jest oczywiście jego czas pracy na jednym ładowaniu. Miałem okazję sprawdzić to na nieco starszym oraz nowszym modelu i w obydwu sytuacjach poziom naładowania akumulatora spadał w błyskawicznym tempie. W bezpośrednim porównaniu nowszy, świeższy model i egzemplarz (series 4) radził sobie lepiej, więc raczej bez przeszkód udałoby się przeciągnąć korzystanie z niego aż do wieczora, ale w drugim zegarku (Series 3) byłem zmuszony wyłączać łączność LTE, gdy wiedziałem, że z niej nie skorzystam.

Smartwatch z LTE najlepiej może sprawdzić się bowiem wtedy, gdy chcemy rzeczywiście odpocząć od smartfona i pozostawania w ciągłym kontakcie z innymi. Ograniczenie powiadomień wysyłanych na zegarek jest banalne, więc wybierzemy tylko te aplikacje lub osoby, które są dla nas najważniejsze. Bez obaw można więc wybrać się na spacer czy trening nie zabierając ze sobą telefonu. Podczas dłuższego urlopu najlepiej chyba w ogóle o smartfonie zapomnieć, przynajmniej na jakiś czas, ale ewentualna możliwość nawiązania łączności daje pewien komfort. Wybranie się na spacer, na plażę, na basen czy na posiłek nie odcina nas od najistotniejszych kontaktów, ale też nie generuje problemu zabierania i pilnowania telefonu w miejsca, gdzie moglibyśmy go zgubić (lub stracić w inny sposób), uszkodzić czy zalać.

Czy LTE w smartwatchu to fanaberia? I tak, i nie. Niektóre modele lub operatorzy po prostu tego nie oferują i zmiana sprzętu/operatora oraz dodatkowe koszty tylko z tego powodu nie będzie raczej dobrym pomysłem. W sytuacji, gdy możemy jednak wybrać nieco droższy model kupując nowe urządzenie lub wymieniając poprzednie, a także w okolicznościach zmiany operatora, warto się zastanowić, czy to nie jest coś dla nas. Wiem, że każdy mój kolejny smartwatch będzie tę możliwość oferować, bo to nie tylko wartość dodana na urlopie czy w innych tego typu sytuacjach, ale także na co dzień, gdy o najważniejszych rzeczach dowiemy się od razu, niezależnie od tego, czy zegarek jest połączony ze smartfonem, czy nie. A skoro smartwatcha i tak ładuję codziennie, to chyba gorzej już być nie może.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama