Felietony

Wyłączcie telefony w kinach. Ten facet miał rację, a to jego wyprowadzili z sali

Konrad Kozłowski

Pozytywnie zakręcony gadżeciarz, maniak seriali ro...

49

Osoby, które wybrały się na premierowy seans "Gwiezdne Wojny - Skywalker. Odrodzenie" w Kanadzie, zdołały zobaczyć tylko wstęp do filmu, zanim projekcja została przerwana. Jeden z widzów rozpętał awanturę i choć posunął się za daleko, to moim zdaniem miał całkowitą rację.

Korzystacie ze smartfona w kinie? Okej, przyznam się, że mi też zdarza się to robić, ale tylko i wyłącznie przed rozpoczęciem seansu. W trakcie reklam czy zwiastunów ewentualnie pozwolę sobie sprawdzić najnowsze powiadomienia, ale dbam o to, by jasność ekranu była ustawiona na najniższy poziom i aktywne były wszystkie filtry, które obniżają poziom światla niebieskiego (funkcje Night Shift i True Tone w iOS). Podczas seansu nie chcę psuć innym i sobie frajdy z przebywania w kinie i zakłócać odbioru filmu. Oczywiście są krytyczne sytuacje, w których trzeba być wyrozumiałym (przeczytanie ważnego SMS-a, na którego się czekało czy wyjście z sali w celu odebrania połączenia), ale poza tym uważam, że na te 90-210 minut każdy z nas potrafi wyłaczyć (wylogować się?) z cyfrowego życia i spędzić ten czas po prostu oglądając film.

Zobacz też: Drugi sezon The Mandalorian już w przyszłym roku

Awantura o sprawdzanie telefonu w kinie podczas filmu

Jeden z widzów, który brał udział w przytoczonym na wstępie tekstu pokazie ostatniej części sagi "Gwiezdne Wojny - Skywalker. Odrodzenie", wykazał się naprawdę niewielką ilością cierpliwości i tolerancji dla osoby obok, która niedługo po rozpoczęciu projekcji wyjęła telefon z kieszeni i zaczęła go używać. Zrobił to Joe Bond, który chciał sprawdzić, jak miewają się jego dwie córeczki - te zostały w domu z nianią. Mężczyzna siedzący w fotelu obok, główny bohater tego zamieszania, zwrócił mu uwagę używając niecenzuralnych słów, po czym uderzył Bonda w twarz, gdy ten zignorował jego wcześniejsze ostrzeżenia.

Nastąpiła szybka eskalacja, bo obsługa kina wstrzymała projekcję, a na sali włączono światła i wprowadzono pracowników ochrony. Ci wyprowadzili hałasującego widza, ale wychodząc mężczyzna dał wyraźnie do zrozumienia wszystkim pozostałym, co sprowokowało jego zachowanie. Wykrzykiwał, że jest ogromnym fanem Gwiezdnych Wojen i czekał rok na premierę filmu, dodając, że "dupek" siedzący obok niego włączył telefon.

Na jego krzyki i wyjaśnienia ("Wyłączajcie swoje telefony!") publiczność reagowała ze sporą dezaprobatą, czego nie rozumiem i nie do końca mi się to spodobało. Winny tej sytuacji nie powinien był w tak drastyczny sposób wyrażać swoich emocji, a szczególnie naruszać nietykalności cielesnej drugiej osoby, ale potrafię też zrozumieć jego wzburzenie, bo sam niejednokrotnie spotkałem się ze zbyt głośnym i przeszkadzającym pozostałym widzom zachowaniem u pewnych osób. Na całe szczęście wymowne spojrzenie lub zwykłe zwrócenie uwagi załatwiało sprawę, chociaż nie wiem dlaczego ktokolwiek miałby w ogóle tak zachowywać się na sali kinowej.

Polecamy: “Gwiezdne Wojny – Skywalker. Odrodzenie” – recenzja

Wyłączacie telefonu w kinie?

Są takie premiery, które chciałbym obejrzeć w należytych okolicznościach, a do kina nie wybieram się po to, by znosić czyjeś rozmowy lub ćwiczyć cierpliwość znosząc świecenie ekranem smartfona na prawo i lewo. Jeśli zaistniała potrzeba przeprowadzenia rozmowy lub wymiany wiadomości, albo po prostu film kogoś nudzi, to nie ma żadnego przymusu, by pozostawać na sali. Niestety, odnoszę wrażenie, że stajemy się coraz bardziej tolerancyjni na tego rodzaju zachowanie i po części zaczynam rozumieć tych, którzy wolą unikać sal kinowych.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu