Świat

Tak rząd śledzi obywateli. Monitorowanie rozmów telefonicznych bez nakazu w całym kraju

Krzysztof Rojek
Tak rząd śledzi obywateli. Monitorowanie rozmów telefonicznych bez nakazu w całym kraju
8

Tryliony konwersacji telefonicznych każdego roku prześledzonych w tajnym programie rządu USA. Czy "Zachód" naprawdę jest w tym lepszy niż Chiny?

Jeżeli chodzi o technologię, współczesne czasy można określić jako czas "bezpodstawnego zaufania" to firm i instytucji. Dlaczego? Cóż, przez ostatnie lata (weźmy okres ostatniego dziesięciolecia) raz za razem udowadniano nam, że dziś nasza prywatność jest tylko ułudą. Największym skandalem tego czasu są dane upublicznione przez Edwarda Snowdena na temat powszechnej inwigilacji, przez które ten musiał opuścić teren USA. Wtedy dowiedzieliśmy się, że w porozumieniu z firmami technologicznymi, telekomami i dostawcami usług rząd USA jest w stanie zebrać precyzyjne dane o każdym, łącznie z tym, co aktualnie wyświetla się na ekranie komputera danej osoby.

Idąc dalej - firmy takie jak Google, Microsoft, Facebook czy nawet Apple były wielokrotnie przyłapywane i karane za zbieranie danych użytkowników. Skandal Cambridge Analytica pokazał, jak precyzyjnie można na podstawie tych informacji profilować niemal dowolnego użytkownika. Co więcej, zbieranie danych często następuje nie tylko bez zgody i wiedzy użytkowników, ale także - często pomimo ich wyraźnego braku zgody, czego świetnym przykładem są miliardowe kary nakładane na Google. Z niedawnych praktyk warto tu też dorzucić "aplikacje covidowe", które wiele rządów wykorzystało jako pretekst do śledzenie własnych obywateli oraz wykorzystywanie narzędzi typu Pegasus do śledzenia niewygodnych osób.

I to nie jest tak, że po takiej aferze cokolwiek się zmieni

Wybuchające afery dotyczące całkowitego poszanowania braku prywatności przez rządy i korporacje nie są efektem niczyjej dobrej woli, a błędu w zabezpieczeniach, przez które informacje wyciekają na światło dzienne. To z kolei oznacza, że opinia publiczna wie raczej o małym odsetku programów i działań, jakie są prowadzone. Dowodem na to jest fakt, że właśnie dotarto do... kolejnego programu, który powielał schemat działania NSA, który wyjawił Snowden.

Źródło: Depositphotos

Jak wynika z listu, który przechwyciły media, w Stanach Zjednoczonych działa program śledzenia połączeń telefonicznych, który przechowuje ponad trylion konwersacji każdego roku. Program nagrywa i analizuje rozmowy głosowe ludzi, którzy nie są podejrzani o jakiekolwiek przestępstwa i robi to bez nakazu sądowego (tak jak kiedyś NSA). Program nazywa się DAS (Data Analyticas Services) i działa we współpracy z największymi sieciami komórkowymi, jak np. At&T. O istnieniu programu dowiadujemy się z listu senatora Rona Wydena, skierowanego do departamentu sprawiedliwości, w którym kwestionuje on legalność zbierania danych w taki sposób.

Co jeszcze ciekawsze - program DAS to w dużej mierze program Hemisphere który został wykryty w 2013 i opisany przez New York Times. Wtedy prezydent Obama wstrzymał fundusze dla Hemisphere, ale poszczególne agencje otrzymały pozwolenie na kontaktowanie się z AT&T. Według Wired program DAS nie przechowuje samych nagrań telefonicznych, ale pozwala na ich podstawie identyfikować rozmówców oraz ustalać ich lokalizację, co zostało już w USA uznane za łamanie prawa, jeżeli podmiot nie posiada sądowego nakazu.

Źródło: Depositphotos

To tylko pokazuje, że, niestety, władza i korporacje będą śledzić zwykłych ludzi i nie przeszkodzą im w tym żadne kary czy afery i posuną się nawet do łamania prawa, jeżeli to pomoże im realizować ich cele. Często pokazujemy Chiny jako kraj permanentnie inwigilujący obywateli, podczas gdy "zachód" okazuje się w tym niewiele gorszy.

Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że dziś "prywatność" jest tak pomiataną wartością, iż nawet największy skandal nie sprawi, że ludzie zaczną się tym tematem jakkolwiek przejmować.

Źródło

Źródło: Depositphotos

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu