Świat

AI to nie pracownik miesiąca. Jest bardziej jak nierozgarnięty stażysta

Krzysztof Rojek
AI to nie pracownik miesiąca. Jest bardziej jak nierozgarnięty stażysta
Reklama

Co tak naprawdę potrafi Copilot od Microsoftu? Dużo i niedużo zarazem.

"Na jakim etapie rozwoju jest sztuczna inteligencja?" Takie pytanie zadaje sobie wiele osób. Doniesienia medialne są bowiem różne. Z jednej strony mamy wirtualne influencerki wygenerowane przez komputer, a z drugiej - zewsząd dochodzą nas głosy, że AI a postaci np. ChatuGPT potrafi wyłożyć się na najbardziej podstawowych zadaniach.

Reklama

Jednocześnie - wciąż też słyszymy o dużym potencjale AI i o tym, że w wielu wypadkach będzie ono potrafiło zastąpić człowieka. Dlatego też dziś wielkie firmy "wkładają" AI prawie wszędzie, a przoduje w tym Microsoft, który dziś ma je już w chyba wszystkich swoich produktach oprócz Xboxa. Jednym z najbardziej zaawansowanych narzędzi miał być w tym temacie Copilot, o którym pisaliśmy tutaj: Microsoft Copilot to rewolucja pracy w biurze, miliony stanowisk zagrożone?. Jednak pokaz swoje, a rzeczywistość swoje. Jak Copilot wypada naprawdę?

AI w biurze wcale nie taka mądra, jak mogłoby się wydawać

W teorii Copilot potrafi naprawdę wiele. Sam napisze za nas maila, przerobi dokument na prezentacje czy stworzy materiał prasowy na podstawie briefu. To ma pozwolić na szybsze i łatwiejsze zarządzanie codzienną biurową pracą. Jak jednak jest w praktyce? Coż, pierwsze doświadczenia z Copilotem od Microsfotu pokazują, że (póki co) o nasze miejsca pracy możemy być jeszcze spokojni.

Jak możemy chociażby przeczytać w BusinessInsiderze, praca z Copilotem jest zaskakująco łatwa, a także - że zadania, które wykonuje, przebiegają bez dodatkowych komplikacji czy problemów. Potrafi on podsumować maila, przebrnąć przez czat na Teamsach czy nawet - uczestniczyć za nas w spotkaniach i potem zaprezentować nam podsumowanie.

Dzięki możliwości generowania tekstu i grafik można też wykorzystać go we wszystkich zadaniach kreatywnych, a użytkownicy przyznają, że wykorzystanie Copilota to zdecydowana oszczędność czasu już teraz. Patrząc na to, jak rozwija się SI, nietrudno się domyślić, że takie elementy będą w przyszłości jeszcze ulepszane.

Jednocześnie - użytkownicy wskazują, że Copilot to nie "dodatkowy pracownik", a raczej - stażysta. Najlepiej wykorzystać go w roli dostarczyciela "pierwszego draftu", czy to maila, czy jakiegoś tekstu, ponieważ pomimo niewielkiej liczby "halucynacji" (czyli sytuacji, w której AI produkuje treści kompletnie niezwiązane z naszym zapytaniem), Copilot wciąż popełnia zauważalne błędy i nadzór człowieka jest w tym wypadku konieczny.

I nie ma w tym nic złego, ponieważ nawet Microsoft na swojej konferencji reklamował Copilota właśnie jako pomocne narzędzie, które potrafi się pomylić, ale przy użyciu którego codzienna praca staje się szybsza i efektywniejsza. Bez wątpienia więc stanie się niedługo standardem, szczególnie, jeżeli chodzi o anglojęzyczny rynek pracy. Co z resztą świata? Cóż - póki co, chyba jesteśmy bezpieczni.

Źródło

Reklama

Źródło: Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama