Składane smartfony to cały czas wielka niewiadoma rynkowa, która zdaje się jednak mieć sens w dłuższej perspektywie. Gdzie obecnie znajdujemy się z ich rozwojem?
Składane smartfony mają wiele oblicz, ale muszą kosztować mniej niż 2000 złotych
Czy składane smartfony mają w ogóle sens?
W przypadku składanych smartfonów należy zacząć od opisu, czym w ogóle się wyróżniają i dlaczego producenci uznali, że warto je tworzyć. Po pierwsze należy tu wspomnieć o tym, że skutecznie pozwalają połączyć w jednym urządzeniu stosunkowo kompaktową obudowę z możliwością uzyskania sporej powierzchni roboczej. Zważywszy na to, że oglądamy coraz więcej filmów, coraz więcej gramy i coraz więcej przeglądamy treści internetowych na telefonach, nie jest to żadne zaskoczenie.
Myślę, że sporą zaletą składanych smartfonów pozostaje również wygląd. Pod tym względem mamy do czynienia z eleganckimi urządzeniami, które wyróżniają się na tle innych i to z pewnością dla wielu osób może być argument przemawiający za zakupem.
Cały czas to testowanie na użytkownikach
Niestety, w tym wszystkim nie da się pominąć oczywistych wad składanych smartfonów. Przede wszystkim należy zacząć tu od tematu niskiej wytrzymałości stosowanych paneli na zarysowania. Wynika to z tego, że producenci muszą dawać elastyczne zabezpieczenia ekranu, aby dało się smartfon składać, a miękkie materiały świetnie się do tego sprawdzają, jednak oferują niską wytrzymałość na zarysowania.
Po drugie dochodzi problem wysokiej ceny. Naprawdę trudno liczyć na sukces składanych smartfonów, dopóki będą tak absurdalnie drogie, aczkolwiek to świetny test dla danej firmy, czy może się ona pochwalić na tyle dużą renomą, że klienci są w stanie zapłacić mnóstwo pieniędzy za ich produkt.
Po trzecie widać, że składane smartfony pozostaję eksperymentalnymi urządzeniami. Wątpię, że możemy już teraz określić je mianem dopracowanych, ponieważ każdy z producentów testuje i szuka właściwej koncepcji na taki sprzęt. Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że mamy tu do czynienia ze sprzętem w wersji beta, za który sami użytkownicy są w stanie sporo zapłacić. Cóż, firmy mogą potem się pochwalić, jak innowacyjny sprzęt tworzą.
Co myślą Czytelnicy AntyWeb?
Niedawno zapytaliśmy się was bezpośrednio, co myślicie o składanych smartfonach i które z dostępnych modeli są dla was najciekawsze. Na pytanie Jaki składany smartfon chciałabyś/chciałbyś kupić? odpowiedziało łącznie 416 osób, a w całym pojedynku wygrał nieznacznie... Huawei Mate X. Trzeba przyznać, że rzeczywiście ta propozycja prezentuje się nieźle, a do tego znajdziemy tam jeszcze aplikacje od Google. Zestawienie prezentuje się następująco:
- Huawei Mate X - 31,7 %
- Royole FlexPai - 28,4 %
- Żadnego - 20 %
- Samsung Galaxy Fold - 9,4 %
- Samsung Galaxy Z Flip - 7,7%
- Motorola Razr - 2,9 %.
Sporym zaskoczeniem jest słaby wynik Motoroli. Wygląda na to, że składane telefony inspirowane tymi z klapką nieszczególnie trafiają w gust, aczkolwiek wyglądają świetnie. Niestety, nie idzie za tym w parze ergonomiczność, więc trudno dziwić się takim rezultatom.
Kolejne pytanie dotyczyło tego, ile byłabyś/byłbyś w stanie wydać na składany smartfon. Tu odpowiedzi udzieliło 408 osób i zdecydowanie wygrała opcja zakładająca ceny poniżej 2000 złotych, co było dosyć przewidywalne.
Tak wygląda lista:
- do 2000 złotych - 76,7 %
- do 3000 złotych - 8,1 %
- do 4000 złotych - 5,4 %
- do 5000 złotych - 5,1 %
- do 6000 złotych - 0,5 %
- dowolną kwotę - 4,2 %
Obecnie trudno liczyć na to, że składane smartfony szybko stanieją. Przede wszystkim wynika to z tego, że koszt ich produkcji nie zmalał znacząco, co wynika z wciąż niewielkiej skali. Wszyscy producenci eksperymentują i chcą sprawdzić bezpośrednio na klientach, co takie sprzęty powinny oferować. Myślę, że w perspektywie kolejnych dwóch, trzech lat doczekamy się bardziej dojrzałych propozycji, w których to oprogramowanie będzie pozwalało realnie wykorzystać większą przestrzeń. Myślę, że szczególnie pojawienie się Xiaomi w tym segmencie będzie ważne.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu