Boeing i Lockheed Martin prowadzą rozmowy na temat sprzedaży United Launch Alliance. Firma zajmująca się w szerokim tego pojęcia rozumieniu wystrzeliwaniem rakiet miałaby trafić do Sierra Space. Wstępne szacunki sugerują, że ULA mogłaby zostać wyceniona na od 2 do 3 miliardów dolarów.
Jeśli transakcja dojdzie do skutku, będzie to duża zmiana na rynku kosmicznym nie tylko w USA. ULA, będąca głównym dostawcą usług startowych dla rządu USA i konkurentem SpaceX, mogłaby przejść z rąk dwóch wielkich korporacji przemysłu obronnego do mniejszego, prywatnego gracza — jednak o większym potencjale w zakresie eksploracji kosmosu. Niektórzy twierdzą nawet, że odbyłoby się to z ogromną korzyścią dla ULA — Boeing zaliczył ogromny blamaż z udziałem Starlinera, który wraz z dwuosobową załogą utknął na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Wejścia pod skrzydła Sierra Space byłoby dla ULA — według obserwatorów — ożywcze dla tej firmy.
Ostatnie miesiące przyniosły wiele spekulacji na temat przyszłości ULA. W 2019 roku Boeing i Lockheed Martin próbowali sprzedać ULA, ale negocjacje z potencjalnymi nabywcami nie przyniosły efektów. Trudno też powiedzieć, czy obecne rozmowy zakończą się skuteczną sprzedażą firmy. Wszystkie podmioty, których sprawa dotyczy, dyplomatycznie milczą i nie udzielają mediom żadnych komentarzy w tej sprawie, co jest zrozumiałe.
W 2023 oferty na zakup ULA złożyli Blue Origin i Cerberus Capital Management. Rocket Lab w późniejszym okresie także wyraził zainteresowanie, jednak żadna z tych propozycji nie zakończyła się umową sprzedaży.
Dla Sierra Space przejęcie ULA byłoby znaczącym krokiem naprzód. Firma skupia się na wprowadzeniu na rynek Dream Chasera oraz budowie prywatnej stacji kosmicznej we współpracy z Blue Origin. Transakcja przyspieszyć rozwój działań związanych z załogowymi lotami kosmicznymi. Posiadanie własnych rakiet nośnych umożliwiłoby Sierra Space obniżenie kosztów wysyłania komponentów na orbitę, eliminując potrzebę wydawania znacznych sum jako klient.
Dla Boeinga sprzedaż ULA może być ważnym ruchem strategicznym, zwłaszcza pod przewodnictwem nowego dyrektora generalnego, Kelly’ego Ortberga, który objął stanowisko w sierpniu. Transakcja mogłaby umożliwić Boeingowi skoncentrowanie się na podstawowej działalności lotniczej i obronnej oraz pozyskanie środków ze sprzedaży ULA. Złośliwi uważają, że po blamażu ze Starlinerem, byłoby to poczytane nawet jako honorowe wyjście z przemysłu, którego Boeing nie potraktował poważnie.
ULA założono w 2006 roku w wyniku połączenia Boeinga i Lockheeda, kończąc długą rywalizację i umacniając ich pozycję w sektorze usług dla rządu USA. Jednak rozwój SpaceX i m.in. rakiet Falcon 9, które zrewolucjonizowały rynek kosmiczny, zmusiło ULA do zmiany strategii. Firma wprowadziła rakietę Vulcan, zastępując starsze modele Atlas i Delta. Mimo to ULA zmaga się z problemami związanymi ze zwiększeniem produkcji Vulcanów i dostosowaniem się do rosnącego popytu, zarówno komercyjnego, jak i w ramach kontraktów z Siłami Kosmicznymi USA.
Sprzedaż ULA mogłaby ponadto uwolnić firmę od wpływów Boeinga i Lockheeda, a te akurat były oporne na pomysły rozwoju ULA na nowych kierunkach: mowa tutaj o technologiach w zakresie baz księżycowych i zaawansowanych statkach kosmicznych.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu