Sport to zdrowie, a już w ogóle bieganie, które nie ma wysoko zawieszonej poprzeczki w kwestii wejścia. Jednakże w mieście pojawia się dodatkowe wyzwanie – świadomość otoczenia. Oznacza to, że jeżeli do ćwiczeń lubimy sięgnąć po muzykę, warto to zrobić z odpowiednimi narzędziami.
W świecie słuchawek sportowych od lat trwa wyścig zbrojeń. Producenci prześcigają się w liczbie przetworników, ilości basu, poziomie ANC czy długości pracy na baterii. Jednak w tym całym zamieszaniu łatwo zapomnieć, że dla wielu użytkowników – szczególnie tych aktywnych – najważniejsze są wygoda, bezpieczeństwo i właśnie świadomość otoczenia. Shokz od lat próbuje odpowiedzieć na te potrzeby, a ich najnowszy model – OpenFit 2+ – jest prawdopodobnie najbardziej dopracowanym wcieleniem tej filozofii. Spędziłem z nimi ostatnie dwa tygodnie, testując w codziennych sytuacjach, na treningach, w drodze do pracy, w górach, a także podczas zwykłych spacerów. Czy to wreszcie otwarte słuchawki, które nie są tylko kompromisem?
Design, który zachęca do użycia
Podstawowe cechy:
- Wodoszczelność: IP55 (niestraszne nam ulewy, a nawet wpadnięcie słuchawek do wody)
- Czas pracy baterii: 11 godzin plus dodatkowych 48 z etui
- Ładowanie: bezprzewodowe i po kablu USB-C
- Bluetooth 5.4
- Audio: Dolby Audio, Bass Boost, 4 presety EQ
- Waga: 9.4 grama na słuchawkę i 56 gramów samo etui
- Zawartość pudełka: standard naszych czasów – krótka instrukcja i kabelek ładujący (USB-C do USB-C! Miłe zaskoczenie nie zobaczyć -A)
Pierwsze, co rzuca się w oczy (i ucho), to zupełnie nowy projekt pałąków. Shokz mówi, że zastosował tutaj cieńszy, bardziej elastyczny drut z niklowanego tytanu, pokryty miękkim silikonem (ważna informacja dla alergików). W efekcie otrzymano słuchawki lekkie i szalenie, naprawdę szalenie miłe w dotyku. Są niesamowicie aksamitne, przez aż od razu chce je się włożyć, a właściwie założyć na uszy. To nie są tradycyjne słuchawki douszne lub kanałowe. Shokz zaprojektował OpenFit 2+ tak, że dźwięk jest dosłownie wpychany do ucha, dzięki czemu wejście do niego pozostaje otwarte, a my słyszymy otoczenie. Z tego powodu słuchawki zakłada się na uszy, a element odpowiedzialny za dźwięk, układa się delikatnie wewnątrz.
Osobiście jestem okularnikiem z długimi włosami, więc byłem bardzo ciekaw, jak ten design się sprawdzi w moim przypadku. Miło mi powiedzieć, że niemal stapiają się z uchem – nie uciskają, nie przeszkadzają podczas długich treningów czy noszenia wspomnianych okularów. OpenFit 2+ praktycznie znika w codziennym użytkowaniu, a przemyślany kształt pozwala na noszenie ich przez wiele godzin bez uczucia dyskomfortu, ale wymagają przyzwyczajenia. Na co dzień używam AirPods Pro 2 lub Sony WH-1000XM5, więc pierwsze siedzą w uchu, drugie na nim – nic pomiędzy. Może właśnie dlatego byłem Shokzów bardziej świadom niż normalnie? Cały czas jakby "coś wisiało", aż głupio to zabrzmi, ale przypomniały mi się czasy dzieciństwa i zawieszanie wiśni na uszy – trudno o lepsze wyjaśnienie i łatwiejszy test przed zakupem, prawda?
Fizyczne przyciski, ucieszą się właściciele poprzedniej generacji
Dotykowe panele w poprzednich modelach były zmorą dla wielu. Często można było przypadkowo zatrzymać muzykę albo nie trafić w odpowiednie miejsce podczas biegu. OpenFit 2+ naprawia ten błąd: każda słuchawka ma fizyczny przycisk, który działa zawsze, nawet w rękawiczkach. Kliknięcie – pauza lub play, podwójne – następny utwór, potrójne – poprzedni. Przytrzymanie – regulacja głośności. Prosto, skutecznie, bez frustracji. Dodatkowo, panel dotykowy pozostał, ale służy już głównie do obsługi połączeń. To rozwiązanie, które w praktyce sprawdza się znacznie lepiej niż wcześniejsze eksperymenty z samym dotykiem.
Dźwięk to nie jest tylko dodatek, nie ma kompromisu
Otwarte słuchawki od razu przywiodą na myśl pytane: co z dźwiękiem? Nie możemy na pewno oczekiwać 1:1 z dokanałowymi, to w końcu różne rodzaje urządzeń. Ale Shokz zrobił ogromny krok do przodu. W OpenFit 2+ zastosowano technologię DualBoost – każda słuchawka ma dwa przetworniki: jeden odpowiada za bas, drugi za średnie i wysokie tony. Dzięki temu są minimalizowane kompromisy. Dźwięk jest pełniejszy, bardziej dynamiczny, a bas jest wyraźny i dodaje głębi utworom. Przetestowałem je w różnych środowiskach, aby mieć pełne spektrum, tego gdzie się przydają.
W domu
Tutaj oczywiście nie mogło być inaczej jak wspaniale. Dźwięk dociera do ucha i miło gra jakby w tle. W końcu nie odcina nam tego co się dzieje dookoła, więc jest to forma najbliższa posiadania własnego soundtracku. Zaskakująco miło się to sprawdza podczas rutynowych rzeczy jak przygotowywanie posiłku lub robienie porządków. Miło było móc sobie posłuchać muzyki bez odcinania od innych osób. Czasami dostawałem jedynie informację, że dźwięk "wycieka" na zewnątrz, czego się można było spodziewać, lecz już dawno nie doświadczyłem.
Podczas spacerów z psem i w drodze na przystanek
Robią to co do nich należy. Wciąż dostarczają mile muzykę i nie odcinają od otoczenia. Nie spadały mi z uszu i jedynie musiałem wciąż trochę walczyć z tym uczuciem, że coś jest nie do końca poprawnie osadzone w moim uchu (jakby słuchawka się wyślizgiwała). Bywało tak, że musiałem dźwięk podgłośnić, szczególnie podczas słuchania podcastów, lecz nie na tyle, aby nazwać to uciążliwym. Rozmowy telefoniczne ciekawiły mnie najmocniej, bo jest to czynnik zaskakująco nierówny w świecie słuchawek prawdziwie bezprzewodowych. OpenFit 2+ zapewnia cztery mikrofony z redukcją otoczenia przy wsparciu AI i najwyraźniej radzą sobie bardzo dobrze, gdyż nikt nie narzekał. Choć w wietrznych warunkach jakość rozmów spada, co jest częstym problemem większości słuchawek bezprzewodowych.
Transport miejski
Nie są to słuchawki dla ludzi, którzy chcą ciszy w drodze. Nie jest to przytyk w żaden sposób, nie można tego oczekiwać od urządzenia tego typu. Podczas rzężenia silnika autobusu i rozmów ludzi wokół muzyka brzmi okej, ale podcasty są już zbyt zagłuszane i musiałem dźwięk podkręcać do nieprzyjemnego dla mnie poziomu, który dodawał tylko kolejnych bodźców do już i tak ruchliwego i hałaśliwego otoczenia. Czy da się? Da. Tylko czy potrzeba? To są zdecydowanie słuchawki do innego zastosowania już codzienny transport.
Bieg i spacery w górach
Podczas biegania słuchawki nie wypadają, nie przesuwają się nawet przy dynamicznych ruchach, a świadomość otoczenia pozostaje zachowana – słychać nadjeżdżające auta, rowerzystów czy innych biegaczy. Pot (oraz deszcz!) również nie przeszkadzał, a miałem ogromne obawy w kwestii tego jak sobie poradzi wilgotny silikon opierający o śliski plastik oprawek okularów. Konstrukcja zapewniała pewność osadzenia, a dzięki temu świadomość otoczenia i przyjemność z muzyki nigdy nie ucierpiała. W lasach można otrzymać pełen pakiet śpiewających artystów, ptaków i wyprzedzających nas turystów.
Ponadto, w codziennym użyciu doceniłem możliwość sparowania z dwoma urządzeniami jednocześnie (multipoint), dzięki czemu można się słuchawkami dzielić także z partnerami lub dziećmi.
Aplikacja
Aplikacja Shokz pozwala dostosować brzmienie do własnych preferencji – mamy cztery presety (w tym Bass Boost i Vocal), a także możliwość ręcznej korekty pięciopasmowym equalizerem. Wersja 2+ oferuje (w przeciwieństwie do OpenFit 2) dodatkowo tryb Dolby Audio, który faktycznie robi różnicę: dźwięk staje się szerszy, bardziej przestrzenny, a wokale i instrumenty nabierają głębi. Może to placebo, ale utwory znaczone Atmosem w bibliotece Apple Music sprawiały wielką przyjemność. To nie jest poziom Bose Ultra Open Earbuds, ale różnica względem poprzednich modeli Shokz jest wyraźna.
Poza tym program się niczym nie wyróżnia, ale działa bez zarzutu i zgodnie z oczekiwaniami. Aktualizuje słuchawki, łatwo się po nim nawiguje i to jest w porządku! Naprawdę czasem jedyne czego się pragnie, to po prostu przewidywalności i skuteczności, a są to cechy idealnie opisujące właśnie aplikację Shokz.
Bateria nawet na długi bieg
Największy skok jakościowy w stosunku do poprzedniej generacji dotyczy jednak czasu pracy. OpenFit 2+ wytrzymują do 11 godzin na jednym ładowaniu, a z etui – aż 48 godzin. Oznacza to, że tym razem użytkownicy otrzymują o połowę więcej niż ostatnio. Miniona generacja OpenFitów dostarczała zaledwie 7 godzin bez etui. To wynik, który spokojnie wystarczy na cały trening, a wraz z etui, jeżeli się ograniczamy tylko do ćwiczeń to bez problemu i tydzień bez konieczności ładowania. W razie potrzeby można szybko je podładować. 5 minut w etui daje 2 godziny słuchania. To poziom, którego nie powstydziłyby się słuchawki stricte sportowe, a tutaj mamy do czynienia z lekką, otwartą konstrukcją.
Minusy? Są, ale nie przekreślają całości
Otwarta konstrukcja to kompromis – w bardzo głośnym otoczeniu (metro, ruchliwa ulica) bas i cichsze dźwięki potrafią zniknąć. Słuchawki nie mają aktywnej redukcji hałasu (ANC) – i nie mogą jej mieć, bo wtedy traciłyby sens. Przy wysokiej głośności dźwięk “ucieka” na zewnątrz, więc nie są to słuchawki do biblioteki czy open space’a. Etui nie jest wodoodporne, więc lepiej nie wrzucać go do mokrej torby treningowej.
Nie ma też czujnika zdjęcia z ucha – muzyka nie zatrzyma się automatycznie po zdjęciu słuchawek. Dla niektórych wadą może być cena (do 850 złotych za wersję 2+, 799 zł za podstawową), ale biorąc pod uwagę jakość wykonania i możliwości, to bardzo dobra propozycja.
- Wygoda i jakość wykonania
- Długi czas pracy baterii
- Fizyczne przyciski
- Bez obawy o deszcz z IP55
- Wielopunktowy BT
- Dźwięk to nie kompromis, lecz wysoka jakość
- Nie wykrywają zdejmowania
- Uciekanie dźwięku na zewnątrz
- Etui większe niż można być przyzwyczajonym
- Jak już raz się pozna Find My na iPhone'ie, trudno wrócić
W minusach można by jeszcze wymienić cenę, lecz ostatecznie uważam, że nie byłoby to do końca uczciwe. Jasne, na promocjach można w tej cenie kupić i AirPodsy Pro 2, lecz OpenFity to nie jest sprzęt dla każdego, lecz osób, które potrzebują takiego rozwiązania na co dzień. Zatem nie można ich porównywać z w zasadzie zupełnie inną kategorią. Shokz OpenFit 2+ to sprzęt, który nie są kompromisem na każdym kroku. Jakość muzyki nie sprawi, że stracimy dobry humor, wręcz będzie napełniała energią na więcej. Są wytrzymałe i mają funkcje, które faktycznie przydają się w codziennym życiu. To idealny wybór dla osób aktywnych, które nie chcą rezygnować z komfortu i bezpieczeństwa na rzecz jakości dźwięku. Sprawdzą się też dla każdego kto podczas spacerów nie chce tracić kontaktu z otoczeniem.
Sprzęt do recenzji został udostępniony przez producenta.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu