Recenzja

Sharp Aquos 65DN2EA - duży i tani nie oznacza zły

Kamil Pieczonka
Sharp Aquos 65DN2EA - duży i tani nie oznacza zły
Reklama

Sharp Aquos 65DN2EA to telewizor reklamowany jako "Frameless", czyli bezramkowy. Nowy design może się z pewnością podobać, choć z tym brakiem ramek był raczej nie przesadzał. A co jeszcze oferuje w rozmiarze 65 cali za niespełna 3500 PLN?

Sharp to bardzo rozpoznawalna, szczególnie w Polsce, japońska marka. Jeszcze do niedawna za produkcję telewizorów odpowiadała inna spółka, która tylko korzystała z logo tej firmy, ale od 2 lat fabryka w Ostaszewie koło Torunia wróciła do macierzystego koncernu. Tegoroczne modele telewizorów to pierwsze urządzenia, które powstały już całkiem pod kierunkiem Japończyków i widać to już na pierwszy rzut oka. Najnowszy model ze średniej półki jaki przyszło mi dzisiaj testować należy do serii Aquos Frameless, czyli telewizorów bezramkowych. Podobnie jak zeszłoroczne modele nadal korzysta z systemu Android TV oraz matrycy VA.

Reklama

Sharp 65DN2EA - specyfikacja

Specyfikacja tego modelu niczym specjalnym się nie wyróżnia. Matryca VA o przekątnej 65 cali podświetlana jest diodami LED (Direct LED) przez co nie mamy tutaj technologii lokalnego wygaszania, która mogłoby poprawić kontrast ale za to równomierność podświetlenia powinna być całkiem dobra. Rozdzielczość to oczywiście 3840x2160 pikseli, a odświeżanie to typowe 50/60 Hz. Niespecjalnie wysoka jest też jasność, to około 350 nitów, czyli wystarczająco dla standardowej zawartości, ale trochę mało dla obrazu HDR. Telewizor obsługuje co prawda standardy Dolby Vision, HDR10 i HLG, ale przy takiej jasności trudno oczekiwać cudów. Miły dodatek to system nagłośnienia Harman/Kardon z wbudowanym subwooferem o mocy 15W. Poza tym mamy tu 3 porty HDMI 2.0 (jeden z obsługą ARC), 2 porty USB 2.0 oraz wsparcie dla łączności bezprzewodowej w standardzie Bluetooth i WiFi 802.11ac. Przewodowa karta sieciowa LAN ma przepustowość tylko 100 Mbps, ale to standard nawet w znacznie droższych konstrukcjach. Całość działa pod kontrolą systemu Android TV w wersji 9.0, który napędzany jest dwurdzeniowym chipem, czyli słabszym niż w zeszłorocznym modelu. Obecnie cena tego telewizora oscyluje w okolicach 3400 PLN, poprzednik był wyraźnie tańszy (poniżej 3000 PLN) ale rok temu wszystko było tańsze ;-).

Model Sharp 65DN2EA
Przekątna ekranu 65 cali
Matryca VA
Rozdzielczość 3840x2160 pikseli
Odświeżanie 50/60 Hz
Jasność ~350 nitów
System operacyjny Android TV 9.0
Głośniki 2x 10W + 1x 15W (subwoofer) (Harman Kardon)
HDMI 2x HDMI 2.0 (CEC), 1x HDMI 2.0 (ARC)
USB 2x USB 2.0
Bluetooth Tak
WiFi 2.4 & 5 GHz 802.11ac
LAN Tak (10/100 Mbps)
Audio 1x słuchawki, 1x optyczne
VESA 200x200 mm
Wymiary 145 x 89 x 28 cm (z podstawą)
Waga 18,5 kg
Cena ~3400 PLN

Sharp 65DN2EA - design

Design telewizora faktycznie wyraźnie się zmienił. Model 65 cali możemy zamontować na ścianie (Vesa 200) albo na dołączonych do telewizora aluminiowych nóżkach. Są całkiem solidne i zapewniają stabilną podstawę dla telewizora, ale są też rozmieszczone bardzo szeroko (135 cm) przez co stolik/szafka, na której ma stać telewizora Sharpa będzie musiał być praktycznie tak samo duży jak sam telewizor. Czasami może to sprawiać problemy, dlatego warto wziąć to pod uwagę przed zakupem. Do samych ramek jeszcze wrócimy, ale faktycznie już na pierwszy rzut oka widać, że po 3 stronach zostały one zredukowane do minimum. W dolnej części znajdziemy natomiast listwę z logo Sharp na środku, Harman Kardon po lewej i Aquos po prawej.

Zmiany z tyłu są raczej kosmetyczne. Zestaw portów jest tak umieszczony, że w przypadku montażu na ścianie może być trudno poprowadzić okablowanie tak aby nie było widoczne. Po lewej mamy natomiast gniazdo zasilania oraz niewielki otwór dla subwoofera z systemu nagłośnienia. Podobnie jak w zeszłorocznym modelu, telewizorem można sterować też przy pomocy joysticka umieszczonego po lewej stronie.

Tak jak wspominałem, główne porty umieszczone są w dolnej części obudowy, mamy tutaj port LAN, wyjście optyczne, wyjście słuchawkowe, trzy porty HDMI (w tym jeden z obsługą ARC) oraz kompozytowe wyjścia video i audio (obecnie to już rzadkość). Po boku w pionie mamy wejścia antenowe. Telewizor oczywiście obsługuje najnowszy standard DVB-T2 HEVC, więc z powodzeniem poradzi sobie z nowym standardem telewizji naziemnej.

Wróćmy jeszcze na chwilę do tego bezramkowego designu. Owszem plastik otaczający matrycę LCD jest naprawdę bardzo cienki, ma pewnie 2-3 mm i nie rzuca się w oczy. Nie mniej jednak to wcale nie znaczy, że obraz z matrycy LCD wyświetlany jest na samych krawędziach. Potrzebne jest nieco miejsca dla elektroniki sterującej, dlatego gdy telewizor jest włączony to nasz Frameless design zamienia się w czarne ramki o grubości niespełna 1 cm. Nie jest to jednak jakiś wielki zarzut, nawet telewizory z najwyższej półki cenowej mają minimalne ramki i nie sądzę aby miało to komukolwiek przeszkadzać.

Sharp 65DN2EA - akcesoria

Niestety o ile design telewizora uległ poprawie względem starszych modeli, o tyle pilot pozostał ten sam. To nadal urządzenie, które wygląda jak z poprzedniej epoki, gdzie skomplikowane piloty z ogromną liczbą niepotrzebnych przycisków były standardem. Teraz główni gracze korzystają z minimalistycznych pilotów, które mają swoich zwolenników, do których i ja należę. Tym bardziej, że Sharp posiada obsługę głosową z pomocą Asystenta Google, więc nie tylko działa to po polsku ale również bardzo sprawnie. Uruchomienie Netfliksa czy YouTube'a to kwestia jednej prostej komendy. Z drugiej strony taki pilot powinien przypaść do gustu starszym użytkownikom, więc jeśli szukacie telewizora dla babci i dziadka, to jest to bardzo dobra propozycja.

Sharp 65DN2EA - jakość ekranu

Biorąc pod uwagę cenę tego telewizora, nie miałem wielkich oczekiwań względem jakości obrazu, ale okazuje się, że zastosowana tutaj matryca nie jest zła. Równomierność podświetlenia stoi na bardzo dobrym poziomie, ciemniejsze fragmenty można zauważyć tylko w rogach, co jest domeną wszystkich wyświetlaczy LCD. Poza tym jest całkiem nieźle, co potwierdzają również pomiary kolorymetrem. Maksymalna odnotowana jasność to 360 nitów, a odchylenie od wartości w środkowej części ekranu w żadnym wypadku nie przekracza 10%. Pomiar był wykonany przy maksymalnej jasności wyświetlacza. Jako, że jest to matryca VA bez żadnych dodatkowych warstw, to czerń robi bardzo dobre wrażenie. Zmierzony kontrast w trybie standardowym to aż 4840:1 co sprawia, że nie będziecie mieli żadnych przykrych niespodzianek oglądając telewizor wieczorami. Owszem, jasność mogłaby być większa, ale w tym segmencie cenowym trudno jest wymagać więcej.

Reklama

Co prawda matryca 60 Hz nie jest szczytem marzeń graczy, ale telewizor całkiem nieźle współpracuje z nowymi konsolami, brakuje mu tylko obsługi 120 Hz, co wynika z możliwości wyświetlacza. Poza tym mamy tutaj tryb HDR10 i 10 bitową głębię kolorów. Mój egzemplarz miał jednak dziwną przypadłość, na innych portach niż HDMI 1 miał problem z trybem HDR. Gdy podczas uruchamiania gry na Xbox Series S telewizor przełączał się na tryb HDR obraz znikał i już się nie pojawiał. Pomagał dopiero powrót do menu głównego konsoli i ponowne uruchomienie gry. Na HDMI 1 nie zauważyłem takich objawów. Być może to kwestia oprogramowania i zostanie niedługo poprawiona. Poza tym granie na dużym ekranie nie sprawiało żadnych problemów.

Niestety z kątami widzenia też nie jest kolorowo. I to dosłownie, obraz już pod niewielkim kątem z boku traci sporo na swojej jasności i kontraście co dosadnie widać  na poniższych obrazkach. Nie mamy tutaj żadnej warstwy jak np. w droższych telewizorach Samsunga, która niwelowałaby ten efekt matryc VA, dlatego degradacja obrazu pod kątem następuje bardzo szybko. Weźcie to pod uwagę, jeśli szukacie telewizora, który nie będzie stał na wprost kanapy w salonie. Jeśli szukacie telewizora, który będzie oglądany pod różnymi kątami to lepiej wybrać matrycę IPS (kosztem kontrastu/czerni).

Reklama

W matrycach z krawędziowym podświetleniem trzeba też liczyć się z tym, że sceny o dużej różnicy jasności, np. białe litery na czarnym tle, będą miały poświatę. Doskonale widać to na poniższym obrazku, ale nic w tym dziwnego, bo to wideo z którego pochodzi ta klatka stworzone zostało z myślą o prezentacji zalet telewizorów OLED. W codziennym użytkowaniu nie powinno być to mocno uciążliwe, szczególnie jeśli weźmiemy segment cenowy, do którego należy telewizor Sharpa.

Po powyższych komentarzach możecie odnieść wrażenie, że matryca zamontowana w tym modelu nie jest specjalnie godna polecenia. Prawda jest jednak taka, że w tym segmencie cenowym każdy telewizor będzie oferował bardzo podobne możliwości. Jeśli chcecie wyraźnie lepszy obraz, to trzeba już celować w telewizor z podświetleniem strefowym/Mini-LED albo OLED, ale wtedy cena rośnie o przynajmniej 1000-1500 PLN. Osobną kwestią jest fakt, że większość (80%?) osób nie zauważy tych problemów i przejdzie nad nimi do porządku dziennego. Dopiero mając możliwość bezpośredniego porównania wychodzą mankamenty. Dlatego moim zdaniem w swoim przedziale cenowym Sharp Aquos 65DN2EA wypada bardzo poprawnie.

Sharp 65DN2EA - Android TV 9.0

Jak już wspominałem Sharp ponownie wykorzystał system Android TV, niestety nadal w wersji 9.0 i bez nakładki Google TV. Można mieć nadzieje, że kiedyś doczeka się aktualizacji, bo wersja 9.0 zaczyna wyglądać już nieco archaicznie. Znacznie większym problemem jest fakt, że mamy tutaj nowy SoC, tym razem prawdopodobnie dwurdzeniowy. Prawdopodobnie bo nigdzie w specyfikacji nie znajdziemy o tym ani słowa, ale mam wrażenie, że system działa wolniej niż na czterodzeniowym procesorze dostępnym w poprzedniej generacji. To nie jest zbyt dobry objaw, jeśli zacięcia pojawiają się już po kilku dniach użytkowania telewizora, gdy jeszcze nie zainstalowałem żadnych dodatkowych aplikacji.

Dużą zaletą Android TV jest jednak fakt, że aplikacji nie brakuje. Praktycznie każdy dostawca serwisów VOD ma swoją aplikację dla Androida i można z niej korzystać na telewizorze Sharpa. To też całkiem niezła gwarancja na przyszłość, że aplikacje nagle nie znikną ze sklepu, co miało już miejsce w systemach Samsunga czy LG. Dobra wiadomość jest też taka, że jak już jakąś aplikację uruchomicie i zaczniecie oglądać film, to wszystko działa całkiem płynnie. Pod nakładką Android TV znajduje się jeszcze system pozwalający zarządzać podstawowymi ustawieniami telewizora, np. kanałami telewizji naziemnej. To rozwiązanie jest podobnie archaiczne jak pilot zdalnego sterowania, choć przynajmniej czytelne ;-).

Generalnie Android TV w telewizorze Sharp 65DN2EA oceniam neutralnie, ma swoje bolączki w postaci chwilowych "lagów" ale gdy już uruchomimy jakąś aplikację, to wszystko jest OK. Warto też podkreślić, że mamy tutaj wbudowanego Chromecasta, który pozwala na udostępnianie obrazu ze smarfona/tabletu na telewizorze przy pomocy jednego kliknięcia.

Reklama

Sharp 65DN2EA - jakość dźwięku

Do dźwięku w tańszych telewizorach raczej nikt nie przykłada uwagi, ale tutaj za projekt nagłośnienia odpowiada firma - Harman/Kardon. Poza dwoma głośnikami stereo o mocy 10 W, mamy też głośnik niskotonowy o mocy 15 W, który znacznie poprawia jakość basów. To istotna kwestia w szczególności w przypadku filmów i muszę przyznać, że pod tym względem Sharp wypada bardzo pozytywnie. Dźwięk jest poprawny, brakuje mu detali, szczególnie w wysokich tonach, ale nie jest to specjalnie uciążliwe. Jeśli nie chcecie albo nie macie miejsca nawet na niewielki soundbar, to spokojnie powinien wam wystarczyć, a nie zawsze można tak powiedzieć o tańszych konstrukcjach. Plusem jest też wsparcie technologii Dolby Atmos.

Sharp 65DN2EA - podsumowanie

Cena detaliczna: ~3400 PLN

Sharp Aquos 65DN2EA to typowa średnia półka z kilkoma nieoczywistymi zaletami, ale niestety również z wadami. Design z pewnością może się podobać i Sharp w salonie powinien zwrócić na siebie uwagę. Obraz dla większości z nas też będzie na akceptowalnym poziomie, pod warunkiem, że patrzymy na niego na wprost. Pod kątem pojawiają się problemy, ale to przypadłość matryc VA, więc w każdym modelu z tej półki cenowej będzie podobnie. Android TV daje spore możliwości, ale obawiam się, że Sharp nieco za mocno zaoszczędził na mocy procesora, nie wróży to dobrze na przyszłość. Na plus trzeba zaliczyć świetną obsługę głosową z pomocą asystenta Google, dobrej jakości dźwięk z wbudowanych głośników i wsparcie dla standardów Dolby Vision, HDR10 i Dolby Atmos. Generalnie to bardzo solidna średnia półka.

Sharp 65DN2EA
plusy
  • ładny design Frameless
  • dobra jakość obrazu
  • dobra jakość dźwięku
  • atrakcyjna cena
  • Android TV z licznymi aplikacjami...
minusy
  • ... ale niestety dosyć powolny
  • niekorzystne umieszczenie złącz AV
  • słabe kąty widzenia
  • archaiczny pilot

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama