Postęp technologiczny ma to do siebie, że pozwala na wprowadzanie coraz lepszych rozwiązań w coraz niższych cenach. Dlatego dzisiaj już nikogo nie dziwi telewizor o przekątnej 65 cali, tym bardziej, że takie modele można kupić za mniej niż 3000 PLN. Pytanie tylko czy warto? Dzisiaj to sprawdzimy testując telewizor Sharp 65BL5EA.
Sharp to znana japońska marka, która obecna jest na rynku już od ponad 100 lat. Od 2007 roku koncern posiadał też fabrykę telewizorów w Polsce, w Ostaszewie niedaleko Torunia. W 2014 fabrykę sprzedano firmie Universal Media Corporation, która utrzymała produkcję i co więcej nadal sprzedawała telewizory pod marką Sharp na terenie Europy. Kilka miesięcy temu Sharp odkupił fabrykę o UMC i ponownie samodzielnie zajmie się produkcją telewizorów w Polsce. Jednak testowany dzisiaj model Sharp 65BL5EA to jeszcze produkt stworzony przez UMC. To telewizor bazujący na systemie Android TV i wyposażony w matrycę VA o odświeżaniu 50 Hz. Co oferuje poza tym?
Sharp 65BL5EA - specyfikacja
Specyfikacja tego modelu niczym się specjalnie nie wyróżnia. Matryca VA o przekątnej 65 cali podświetlana jest diodami LED zamontowanymi na krawędziach, przez co nie mamy tutaj technologii lokalnego wygaszania, która mogłoby poprawić kontrast. Rozdzielczość to oczywiście 3840x2160 pikseli, a odświeżanie to typowe 50 Hz. Niespecjalnie wysoka jest też jasność, to około 350 nitów, czyli wystarczająco dla standardowej zawartości, ale trochę mało dla obrazu HDR. Miły dodatek to system nagłośnienia Harman/Kardon z wbudowanym subwooferem o mocy 15W. Poza tym mamy tu tylko 3 porty HDMI 2.0 (jeden z obsługą ARC), 3 porty USB 2.0 oraz wsparcie dla łączności bezprzewodowej w standardzie Bluetooth i WiFi. Całość działa pod kontrolą systemu Android TV w wersji 9.0, który napędzany jest czterordzeniowym chipem wyposażonym w 1.5 GB pamięci RAM. Nie jest to najmocniejszy układ, ale radzi sobie całkiem nieźle. Obecnie cena tego telewizora oscyluje w okolicach 2900 PLN.
Model | Sharp 65BL5EA |
Przekątna ekranu | 65 cali |
Matryca | VA |
Rozdzielczość | 3840x2160 pikseli |
Odświeżanie | 50 Hz |
Jasność | ~350 nitów |
System operacyjny | Android TV 9.0 |
Głośniki | 2x 10W + 1x 15W (subwoofer) |
HDMI | 2x HDMI 2.0 (CEC), 1x HDMI 2.0 (ARC) |
USB | 3x USB 2.0 |
Bluetooth | 4.2 BLE |
WiFi | 2.4 & 5 GHz 802.11ac |
LAN | Tak |
Audio | 1x słuchawki, 1x optyczne |
VESA | 600x300 mm |
Wymiary | 146 x 89 x 28 cm (z podstawą) |
Waga | 21 kg |
Cena | ~2900 PLN |
Sharp 65BL5EA - design
Design telewizora niczym nie zaskakuje. Ramka wokół matrycy nie jest za gruba, ale wyraźnie widoczna i sprawia, że stosunek powierzchni obrazu do całej obudowy to nieco ponad 92%. W lewym górnym rogu znalazło się miejsce na logo Aquos, a na dole Sharp, wraz z dwukolorową diodą, która informuje o trybie aktywności telewizora. Cała konstrukcja zamontowana jest na dwóch aluminiowych nóżkach, które zapewniają stabilną pozycję.
Z tyłu większość obudowy jest metalowa, plastikowa jest natomiast wypukłość w dolnej części, gdzie mamy między innymi otwory montażowe w standardzie VESA 600x300 oraz subwoofer. Jest też zestaw portów, których jednak większość znajduje się od spodu, a nie z boku. Przy montażu na ścianie jest to nieco kłopotliwe. Zastosowany plastik nie jest może najwyższej jakości, ale w gruncie rzeczy i tak go nie widać, a swoją rolę spełnia zgodnie z założeniem. Brakuje tu natomiast jakiegokolwiek rozwiązania do zarządzania okablowaniem (poza opaską...), w innych markach bywa z tym znacznie lepiej.
Od spodu mamy dwa porty HDMI, port Ethernet, wyjście optyczne audio, dwa porty USB 2.0, wejścia Component (YPbPr) oraz kompozytowe (AV) i wreszcie gniazda antenowe - satelitarne i dla telewizji naziemnej. Z boku natomiast mamy trzeci port HDMI z obsługą ARC, port USB 2.0, wyjście słuchawkowej oraz port CI. Nic ponad wymagany standard dla telewizorów.
Sharp 65BL5EA - akcesoria
W zestawie z telewizorem dostajemy jeszcze oczywiście pilot zdalnego sterowania. Gdyby nie obecność klawiszy skrótów do Netfliksa czy YouTube'a to można by mieć wrażenie, że to pilot z poprzedniej epoki. Jego rozmiary sprawiają, że trudno jest go obsługiwać jedną reką. Z drugiej strony trudniej go też będzie zgubić ;). Brakuje nieco jakiegokolwiek podświetlenia, ale mamy za to wbudowany mikrofon, który po sparowaniu pilota przez Bluetooth z telewizorem pozwala komunikować się z asystentem Google wbudowanym w Android TV. To znacznie ułatwia wyszukiwanie treści wideo na serwisach VOD, bo eliminuje konieczność ręcznego wpisywania tekstu.
Sharp 65BL5EA - jakość ekranu
Biorąc pod uwagę cenę tego telewizora, nie miałem wielkich oczekiwań względem jakości obrazu, ale okazuje się, że zastosowana tutaj matryca wcale nie jest taka zła. Równomierność podświetlenia stoi na bardzo dobrym poziomie, ciemniejsze fragmenty można zauważyć tylko w rogach, co jest domeną wszystkich wyświetlaczy LCD. Poza tym jest całkiem nieźle, co potwierdzają również pomiary kolorymetrem. Maksymalna odnotowana jasność to 370 nitów, a odchylenie od wartości w środkowej części ekranu w żadnym wypadku nie przekracza 10%. Pomiar był wykonany przy maksymalnej jasności wyświetlacza. Jako, że jest to matryca VA bez żadnych dodatkowych warstw jak w Samsungu, to czerń robi bardzo dobre wrażenie. Zmierzony kontrast to aż 5700:1.
Generalnie Sharp 65BL5EA okazuje się bardzo przyzwoitym telewizorem. Materiał w wysokiej rozdzielczości wygląda bardzo dobrze, pod warunkiem, że patrzymy na niego na wprost, a nie pod kątem. Telewizor całkiem nieźle radzi sobie również z sygnałem gorszej jakości, np. z telewizji naziemnej. Przy takim rozmiarze ma to znaczenie, bo jeśli oglądacie telewizor z odległości mniejszej niż 2 metry, to niska jakość źródłowego sygnału będzie wam przeszkadzała. Dzięki wysokiemu kontrastowi telewizor świetnie nadaje się do oglądania filmów i telewizji, nawet w ciemnych pomieszczeniach. Nieco gorzej jest wtedy gdy chcecie obejrzeć jakiś mecz, szybko przemieszczające się po ekranie przedmioty zostawiają lekką poświatę, co jest typowe dla matrycy 50 Hz.
Sporym problemem w tym modelu są niestety kąty widzenia. Różnica w nasyceniu kolorów jest już widoczna nawet jak patrzymy pod niewielkim kątem, a przy patrzeniu całkiem z boku obraz jest praktycznie wypłowiały. Warto wziąć to pod uwagę jeśli telewizor nie jest umieszczony centralnie przed miejscem, z którego najczęściej go oglądacie.
Poniżej zrobiłem jeszcze małe porównanie z telewizorem OLED. Zdjęcia pewnie nie oddają tego w 100%, ale obraz na górnym telewizorze (OLED) jest znacznie bardziej nasycony i wygląda bardziej naturalnie. Warto jednak odnotować, że w ciemnych scenach Sharp spisuje się bardzo dobrze. Nie ma problemów z dojrzeniem detali, które mogłyby się rozmywać np. na matrycy IPS. Cudów nie ma, ale jak na ten poziom cenowy to jest więcej niż przyzwoicie.
Podsumowując, jakość obrazu oferowana przez telewizor Sharp 65BL5EA jest całkiem niezła w kontekście filmów czy telewizji. Nieco gorzej jeśli chodzi o graczy i osoby lubiące obejrzeć mecz piłki nożnej lub tenisa, wtedy matryca o odświeżaniu zaledwie 50 Hz daje się we znaki i nie pomogą tutaj żadne sztuczne upłynniacze. Jeśli zatem szukacie głównie odtwarzacza dla serwisów VOD, to jest to wybór warty rozważenia. Matowa matryca całkiem nieźle radzi sobie także z odbiciami w ekranie, choć niska jasność sprawia, że w nasłonecznionym pomieszczeniu możemy mieć pewne problemy.
Sharp 65BL5EA - Android TV 9.0
Sharp wykorzustuje system Android TV w wersji 9.0 jako system Smart TV i jestem zdania, że to bardzo dobry wybór. W czasach gdy aplikacje VOD wyrastają jak grzyby po deszczu, tworzenie własnego systemu, któremu może brakować aplikacji to zły pomysł. Android jest uniwersalną platformą, która w wersji 9.0 sprawdza się już bardzo dobrze w praktyce. Mowa tu nie tylko o dużej liczbie dostępnych aplikacji, ale również o stabilności działania. I nawet jeśli Sharp korzysta tutaj ze słabego układu SoC (4 rdzenie Cortex A55) to i tak radzi sobie ze wszystkim całkiem przyzwoicie. W zasadzie przez 3 tygodnie korzustania z tego telewizora miałem tylko jedną sytuację, w które aplikacja Netflix przestała odpowiadać i konieczny był restart telewizora.
Pod Androidem jest jeszcze system zarządzania podstawowymi elementami telewizora, czyli źrodłami obrazu, trybem wyświetlania czy głośnością, który działa, ale z pewnością nie wygląda jak coś, co pasuje do XXI w. Nie jest to jakaś wielka wada, tym bardziej, że poza tym wszystko działa, ale na tle konkurencji z pewnością się wyróżnia (na niekorzyść).
Jeśli natomiast chodzi o podstawowe ustawienia związane z systemem Android to zaskoczenia nie ma, jest bardzo podobnie jak w smartfonach. Wszystkie potrzebne ustawienia są łatwo dostępne z głównego ekranu, a możliwości korekcji obrazu są więcej niż wystarczające.
Android TV w telewizorze Sharp 65BL5EA oceniam pozytywnie i nie mam do niego żadnych większych uwag. Szczególnie przydatna jest też funkcja Chromecasta, która pozwala na udostępnianie obrazu ze smarfona/tabletu na telewizorze przy pomocy jednego kliknięcia. To spore ułatwienie, które pozwala też na obsługę np. YouTube'a bezpośrednio ze smartfona.
Sharp 65BL5EA - jakość dźwięku
Do dźwięku w tanich telewizorach raczej nikt nie przykłada uwagi, ale podobno w przypadku tego modelu, za projekt nagłośnienia odpowiada znana firma - Harman/Kardon. Najważniejszy jest jednak fakt, że poza dwoma głośnikami stereo o mocy 10 W, mamy też tutaj głośnik niskotonowy o mocy 15 W, który znacznie poprawia pokrycie niskich tonów. To istotna kwestia w szczególności w przypadku filmów, a już sobie ustaliliśmy, że akurat pod tym względem Sharp 65BL5EA nie ma się czego wstydzić. I podobnie jest z nagłośnieniem, nie jest rewelacyjne, zwykły soundbar sporo by tutaj poprawił, ale nie jest też tragicznie. Dźwięk jest nieco płaski, brakuje mu detali, szczęgólnie w wysokich tonach, ale poza tym jest poprawny. Dopóki nie sprawdzicie jak dany film brzmi z zewnętrznymi głośnikami, to prawdopodobnie nie będziecie mieli na co narzekać ;-).
Sharp 65BL5EA - podsumowanie
Cena detaliczna: ~2900 PLN
Biorąc pod uwagę cenę, Sharp 65BL5EA okazuje się całkiem przyzwoitym telewizorem. Co prawda w ostatnim czasie pojawiło się sporo ciekawych konkurencyjnych modeli, jak chociażby JVC LT-65VA8000, który oferuje wsparcie dla Dolby Vision i lokalne wygaszanie stref, ale Sharp nie stoi na straconej pozycji. Przyjemny design, solidne wykonanie, sprawnie działający Android TV i matryca o świetnym kontraście sprawiają, że to ciekawa propozycja w cenie do 3000 PLN i rozmiarze 65 cali. To także potwierdzenie, że dzisiaj nie trzeba wydać majątku aby kupić telewizor o tak dużej przekątnej i jeszcze móc go całkiem komfortowo oglądać. Taki postęp mi się podoba.
Oczywiście Sharp ma też swoje wady jak bardzo przeciętne kąty widzenia, nieporęczny pilot czy niska jasność maksymalna, ale nie są to czynniki dyskwalifikujące. Osoby poszukujące po prostu dużego wyświetlacza do filmów i telewizji powinny być zadowolone. Jeśli natomiast macie większe wymagania, lubicie oglądać sport i grać na ekranie telewizora, to proponowałbym jednak spojrzeć na nieco wyższą półkę, aby się nie zawieść. Czasami zejście z rozmiarem o stopień niżej może być lepszą decyzją, jeśli pozwoli wam to kupić np. telewizor z matrycą 120 Hz.
V
r
a
h
a
t
R
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu