Felietony

Serwisy społecznościowe wyciszyły mój komunikator

Grzegorz Ułan
Serwisy społecznościowe wyciszyły mój komunikator
3

Można nawet powiedzieć, iż w końcu zaczął spełniać swoją rolę, do której został stworzony. Nie ma już zaczepek, pytań w stylu "co robisz?", "poklikasz?", tylko rozmowy ze znajomymi z listy kontaktów. Wyszukiwanie i poszerzanie grupy znajomych z kręgu moich zainteresowań czy też kontaktów zawodowych...

Można nawet powiedzieć, iż w końcu zaczął spełniać swoją rolę, do której został stworzony. Nie ma już zaczepek, pytań w stylu "co robisz?", "poklikasz?", tylko rozmowy ze znajomymi z listy kontaktów. Wyszukiwanie i poszerzanie grupy znajomych z kręgu moich zainteresowań czy też kontaktów zawodowych przejęły serwisy społecznościowe.

Tak naprawdę nie wiem, czy to same serwisy społecznościowe czy też na spółkę z komunikatorem, którego używam, sprawiły, iż już nic nie zakłóca mi spokojnego korzystania z niego. Pamiętam, jak zacząłem korzystać z Jabbera, który wymagał akceptacji dodania do znajomych, by w ogóle zacząć konwersację, nie uświadczyłem już historii znanych z GG. Później przyszedł czas na Google Talk, gdzie na początku zdziwił mnie jeszcze zupełny brak wyszukiwarki użytkowników. Z biegiem czasu okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Znajomych dodawało się po adresie email, później z listy obserwowanych na Google Plus, ale cały czas wszyscy zaakceptowani przeze mnie.

Na chwilę obecną mam na niej około tysiąca kontaktów, zdecydowana większość z G+, ale i tak wszystkie nierozpoczęte przeze mnie rozmowy na GT, są na temat mojej pracy i ściśle związane z moimi zainteresowaniami. Kiedyś przy krótkiej liście kontaktów, miałem kilkanaście dziennie zaczepek spoza listy, kwalifikujących się do natychmiastowego zablokowania.

Dziś dostałem emaila z informacją o uruchomieniu nowego serwisu, wyszukującego potencjalnych znajomych, korzystających z różnych komunikatorów - search-IM.com.

Na szczęście jest to wyszukiwarka osób, które same dodały się do tej bazy i nie korzysta z katalogów komunikatorów. Wyszukuje kontakty po słowach kluczowych, związanych z miejscem zamieszkania i zainteresowaniami użytkowników tychże komunikatorów.

Jednak i tak uważam, że to już było. Było złe i męczące. Mamy już od tego serwisy społecznościowe. Śledząc interesujące nas wątki, dyskusje na Google Plus czy też na Facebooku, często sami bierzemy w nich udział. Często też takie dyskusje mają swoją kontynuację na komunikatorze. Wydaje mi się jednak, iż w głównej mierze aktywność, związana z poznawaniem nowych osób, poszerzaniem listy kontaktów i długimi dyskusjami, przejęły właśnie sieci społecznościowe.

Na szczęście pseudorandkowanie również:)

Komunikatory, co mnie bardzo cieszy, stały się takimi PW, opcją znaną z różnego rodzaju forów. Jakie Wy macie doświadczenia, obserwacje i spostrzeżenia, odnośnie korzystania z komunikatorów w ostatnim czasie?

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Więcej na tematy:

komunikatory