Seriale

Przed nami tylko wielki finał "Kruka" - nastały świetne czasy polskich seriali

Konrad Kozłowski
Przed nami tylko wielki finał "Kruka" - nastały świetne czasy polskich seriali
Reklama

Jeszcze tylko jeden niedzielny wieczór upłynie nam pod znakiem premiery nowego odcinka serial "Kruk". Przed nami pozostał tylko finał pierwszego sezonu i choć chciałbym, by tych odcinków było jeszcze co najmniej drugie tyle, to jednocześnie jestem wdzięczny twórcom, że podjęli decyzję o zamknięciu historii w 6 epizodach. Ale jakich!

Pięć odcinków za nami. Adam Kruk jest stosunkowo blisko rozwiązania każdej ze spraw, które ściągnęły go do Białegostoku - miejsca, gdzie dorastał, a skąd chciał się jak najszybciej wyrwać. Część z sekretów została odkryta, zagadki częściowo zostały rozwiązane, ale na finał musimy zaczekać do nadchodzącej niedzieli. Zupełnie umyślnie piszę tak enigmatycznie - na pewno są wśród Was osoby, które mają do nadrobienia jeden czy dwa odcinki. Albo - czego zazdroszczę najbardziej - niektórzy mają przed sobą jeszcze całą serię.

Reklama

"Kruk" nie okazał się pustą obietnicą. Myślę, że każdy z nas miał pewne wyobrażenie wobec tego, jak ten serial będzie wyglądać i pomimo tego, iż moja wizja nie pokrywa się do końca z tym, co widzieliśmy do tej pory, to jestem naprawdę usatysfakcjonowany. Właśnie tym faktem, że twórcom udało się mnie zaskoczyć. Że scenariusz krył pewne tajemnice i nadal je skrywa, że wizualnie i estetycznie niemal każda scena to uczta dla widza. "Kruk" to zdecydowanie najwyższa serialowa półka i jedna z tych produkcji, które mógłbym polecić znajomym z innych krajów bez obaw o ich reakcję.

Zobacz "Kruka" i inne produkcje Canal+ już teraz w Player+!

Serial nie pokazał tylko tego, jak operuje polska policja i jakimi prawami rządzi się ten światek - co mieliśmy okazję oglądać wielokrotnie na małym i dużym ekranie - ale dodatkowe warstwy tej historii uczyniły "Kruka" czymś zdecydowanie więcej. Chyba dla nikogo tajemnicą nie jest już postać Sławka, który pozostał na tym świecie tylko w głowie Adama Kruka i pełni rolę swego rodzaju motywatora do dalszych działań - nie silono się tutaj na zbyt długie trzymanie widza w niepewności, bo już w połowie serii poznaliśmy prawdę. Paradoksalnie, to chyba właśnie w tym momencie ta relacja zyskała na znaczeniu - dopiero gdy mieliśmy okazję zobaczyć z innej perspektywy jak zachowuje się Kruk rozmawiający tak naprawdę ze sobą, nasza ocena policjanta z łódzkiej komendy mogła ulec diametralnej zmianie. Poznając go lepiej, lepiej rozumiemy wszystkie wydarzenia na ekranie, bo - spójrzmy prawdzie w oczy - wiele zależało właśnie od niego i zdecydowanie nie sprostał zadaniu.

"Kruk", obok "Belfra" i "Watahy", to idealny przykład na to, że nasz kraj może poszczycić się świetnymi lokalizacjami do kręcenia seriali. Te same budynki i zatłoczone centra miast nareszcie zastępowane są przez piękne - i dla niektórych dość egzotyczne - tereny, które naprawdę zasługują na udział w tego typu produkcjach. Każdy z regionów cechuje się charakterystycznymi dla siebie przywarami, co dobrze wykorzystane nadaje głębi całej historii. W przypadku "Kruka" Podlasie wykonuje świetną robotę - zamglone, ciemne, nieco zapomniane okolice budują perfekcyjny klimat pod to, co dzieje się z bohaterami. Ośmieliłbym się nawet o stwierdzenie, że Podlasie jest wizualizacją myśli Kruka - szare, mroczne, nasączone spirytualizmem, kryjące zbyt wiele miejsc/zdarzeń, o których chciałby zapomnieć, ale one wciąż o sobie przypominają.

Chcielibyśmy, by najlepsze rzeczy trwały jak najdłużej i nie inaczej jest z "Krukiem". Już teraz widzowie przebąkują o ewentualnym 2. sezonie, ale ja po cichu liczę, że 6. odcinek będzie naprawdę ostatnim (nareszcie ujrzeliśmy też sceny, które miałem okazję zobaczyć w trakcie kręcenia). Trudno mi sobie bowiem wyobrazić jakąkolwiek kontynuację z Krukiem w centrum wydarzeń - to, co dzieje się teraz, ciągnęło się za nim latami i jest konsekwencją wydarzeń sprzed 30 lat. Adam prawdopodobnie domknie wszystkie sprawy z końcem sezonu i to będzie właściwa kropka nad "i". Nie dlatego, że nie wierzę w zdolności i kreatywność scenarzysty Jakuba Korolczuka oraz całej ekipy pracującej nad serialem, lecz przede wszystkim z powodu wrażenia, jakie wywarł na widzach "Kruk" - nie chciałbym, by zostało w jakikolwiek sposób zmienione. Poza tym, miejsca na teorie, podejrzenia i domniemania pozostanie i tak wystarczająco dla wszystkich.

Nie masz Canal+? Skorzystaj z Player+! Kliknij!

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama