Apple

Seksizm w Apple? Pracownica przedstawiła dowody

Krzysztof Rojek
Seksizm w Apple? Pracownica przedstawiła dowody
24

Apple bardzo dużo mówi o równości i wyrównywaniu szans. Tymczasem pracownica firmy wyraźnie zaznacza, że wewnątrz struktur nie jest tak różowo.

Gigantyczne firmy, takie jak Apple, Microsoft czy Google to także gigantyczne problemy z zarządzaniem. Patrząc na to, jakie doniesienia płyną z wewnątrz tych organizacji, czasami można odnieść wrażenie, że nie ma sposobu, by skutecznie zarządzać tak olbrzymimi podmiotami. Dosłownie wczoraj Google przyznało, że co roku kilkadziesiąt osób jest zwalnianych za wykorzystywanie poufnych danych klientów, m.in. wyprowadzanie ich poza firmę. Jednak co innego pracownicy, którzy w tajemnicy przed innymi działają na szkodę firmy, a co innego - tworzenie warunków pracy, w których panuje seksizm i dyskryminacja i na które zgadza się kadra zarządzająca. Większość firm dziś ma na swoich sztandarach takie kwestie jak równość i multikulturowość, które jednak nie przekładają się na to, jak praca w danej firmie faktycznie wygląda.

Pracownica Apple chce przeciwstawić się seksizmowi w korporacji. Firma wysłała ją na przymusowy urlop

Ashley Gjøvik pełni w Apple rolę Senior Engineering Program Managera. Niedawno na Twitterze zaczęła publikować informacje na temat swoich obaw dotyczących warunków pracy w Apple, w szczególności - seksizmu, który ma mieć miejsce w strukturach firmy. Ashley zaznaczyła, że kiedy zaczęła mówić otwarcie o tym zjawisku, Apple, zamiast rozwiązać problem, zaoferowało jej urlop zdrowotny.

Ashley postanowiła kontynuować pokazywanie, jak w Apple traktowane są informacje o potencjalnym seksizmie w miejscu pracy.

W związku z aktywnością Ashley na Twitterze, firma podjęła kroki by wysłać ją na przymusowy urlop, zabraniając jej przy okazji rozmowy z innymi pracownicami firmy oraz udzielania się na firmowym komunikatorze. W tym czasie Apple ma przeprowadzić własne, wewnętrzne dochodzenia w kwestiach zgłoszonych przez pracownicę.

Wiele osób na Twitterze widzi, że z działaniami Apple jest coś nie tak

Oczywiście, w takich delikatnych kwestiach wszystko zależy od tego, komu tak naprawdę uwierzymy. Nietrudno jest jednak przewidzieć scenariusz, w którym wewnętrzne dochodzenie Apple nie przyniesie żadnych konkluzji i nie dowiedzie, że coś jest nie tak. W ten sposób temat widzi duża część użytkowników Twittera, która popiera Ashley w jej działaniach.

Sprawa jest zdecydowanie rozwojowa i jestem bardzo ciekawy, jak się ona rozwinie. Apple to jedna z tych firm które najmocniej krzyczą marketingowo o wyrównywaniu szans i braku dyskryminacji płciowej i rasowej. Póki co akcje firmy nie do końca współgrają z tym, co Apple prezentuje na zewnątrz. Temat Ashley Gjøvik został jednak podchwycony przez największe media, w tym np. The Verge. Jest więc spora szansa, że Apple, chcąc uniknąć skandalu, będzie ostrożniej planowało kolejne kroki w tej sprawie.

 

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu