Polska

Oto dlaczego moim zdaniem Sejm POWINIEN otrzymać srebrny przycisk YouTube

Krzysztof Rojek
Oto dlaczego moim zdaniem Sejm POWINIEN otrzymać srebrny przycisk YouTube
Reklama

Sejm bije rekordy popularności na YouTube. Czy wykorzysta ten fakt i sprawi, że ludzie faktycznie zainteresują się polityką?

Żyjemy w bardzo ciekawych czasach. Oto bowiem w ostatnich tygodniach, jeżeli chodzi o transmisje na żywo, olbrzymią popularnością cieszyli się nie streamerzy i nie streamerki, a... obrady Sejmu. Te ogląda wciąż 50-60 tysięcy osób i to pomimo, że transmisje odbywają się najczęściej w godzinach pracy. Oczywiście, część z tego można przypisać efektowi nowej miotły - ludzie są po prostu ciekawi tego, co robi nowa władza oraz zmiany obrazu Sejmu po 8 latach.

Reklama

Jednocześnie jednak oznacza to jedno - ludzie na powrót zainteresowali się polityką, część z nich po raz pierwszy w życiu obejrzała jakąś część obrad sejmu na żywo. I o ile jestem przekonany, że z czasem zainteresowanie spadnie do dużo niższego poziomu, to uważam, że jest to fala zainteresowania na której, przy odrobinie chęci, można byłoby wiele ugrać dla całego społeczeństwa.

Dlatego właśnie uważam, że

Sejm powinien dostać srebrny przycisk od YouTube'a

Wiele osób zwróciło uwagę, że konto Sejmu na kanale YouTube przebiło 100 tys. subskrypcji, co teoretycznie oznacza, że powinno dostać srebrny przycisk. Niestety, ze względu na fakt, że na kanale muszą pojawiać się "treści oryginalne", taka nagroda raczej nie zostanie przyznana. Jestem jednak zdania, żę YouTube Polska mógłby w tym wypadku zrobić mały wyjątek i zaraz wyjaśnię dlaczego.

Owszem, temat przycisku dla Sejmu jest trochę śmieszny, ale - u jego podstaw leży bardzo ciekawe zjawisko. Oto w erze dezinformacji, clickbaitu i wszechobecnej dezinformacji, ludzie sięgnęli do źródła i zainteresowali się polityką, nawet jeżeli na krótko. Srebrny przycisk od YouTube mógłby być zwróceniem na to uwagi dla osób, które prowadzą sejmowy kanał na YT i zachętą do tego, by sprawili, by transmisje sejmowe i w ogóle - kanał sejmu - stały się przystępniejsze dla odbiorców.

To z kolei można osiągnąć na wiele sposobów. Dla przykładu - transmisje można rozbudować o kilka dodatkowych kamer, a także wyświetlane na ekranie informacje: jaka sprawa jest aktualnie procedowana, kto przemawia, kto będzie przemawiał za chwilę, jaki jest porządek obrad etc. Chodzi o to, by ktoś, kto taki stream włączy, wiedział co się dzieje i mógł się zaangażować. To samo z samym kanałem na YouTube, gdzie świetnym przykładem jest kanał parlamentu Wielkiej Brytanii. Tam jest to kanał prowadzony... cóż... jak kanał na YouTube, gdzie oprócz bieżących spraw wrzucane są ciekawe materiały o pracy i historii brytyjskiej polityki.

Nie twierdzę oczywiście, że takie zmiany sprawią, że nagle zaczniemy mieć w Polsce społeczeństwo obywatelskie. Natomiast, jeżeli kanał na YouTube powstał właśnie w celu przybliżenia Sejmu do obywatela, to takie inwestycje są najlepszą drogą do osiągnięcia tego celu. Pytanie tylko, czy osoby zarządzające tematem w sejmie będą chciały "pójść za ciosem" i wykorzystać potencjał, jaki niewątpliwie daje im obecnie zwyżka popularności na YouTube, czy też nie zrobią nic i za kilka miesięcy wszystko wróci na stare tory?

Źródło: Depositphotos

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama