Ktoś jednak przeczytał od deski do deski umowę koalicyjną, bo okazuje się, że skrywa ona niezwykle ciekawe wątki, a które to dostrzegł dopiero wczoraj serwis biznes.interia.pl. Znalazł on zapis odnoszący się do pomysłu wprowadzenia „superbiletu” na wszystkie środki transportu publicznego w Polsce.
Pomysł na "superbilet" nie jest nowy, podobny projekt wdrożono u naszych sąsiednich sąsiadów 1 maja tego roku pod nazwą "Deutschlandticket". Pozwala on w cenie 49 euro - nieco ponad 200 zł miesięcznie, podróżować po kraju autobusami, tramwajami, metrem oraz kolejami z wyjątkiem połączeń IC/ICE/EC.
Polecamy na Geekweek: Wielkie zakupy PKP Intercity. Na polskie tory wyjadą nowe elektryczne lokomotywy
Jak ten pomysł ujęty jest w umowie koalicyjnej? Zaszyty jest on 22. punkcie, na samym jego końcu:
Zapewnienie efektywnego i dostępnego transportu publicznego będzie stanowić jeden z priorytetowych obszarów naszej współpracy. Koalicja aktywnie wesprze proces przywracania połączeń autobusowych oraz rozwijania sieci kolejowej, aby zatrzymać i odwrócić negatywne trendy w tym zakresie. Środki budżetowe oraz fundusze unijne, których uruchomienie będzie zadaniem Koalicji, zapewnią poprawę jakości komunikacji zbiorowej. Utworzymy zintegrowany system pozwalający kupić bilet na przejazd z wykorzystaniem dowolnych środków transportu zbiorowego.
Można powiedzieć, że to rozwiązanie idące dalej niż w Niemczech, bo nie ma żadnego wykluczenia, choćby połączeń międzymiastowych, a więc na przykład tych obsługiwanych głównie przez PKP Intercity. Oczywiście w umowie koalicyjnej jest dużo takich skrótów myślowych i ciężko sobie wyobrazić, by taki bilet obejmował też połączenia lotnicze między polskimi miastami, choć również wpisują się w pojęcie „dowolnego środka transportu zbiorowego”.
Niemniej, nawet jakby obejmował tylko komunikacje miejską - autobusy, tramwaje, metro i lokalne połączenia autobusowe i kolejowe, pozostaje pytanie - w jakiej cenie? W Niemczech "Deutschlandticket" - tylko w pierwszy dzień jego udostępniania, zakupiło 3 mln osób w cenie 49 euro. To jednak inny kraj, w Polsce przekładając to na nasze warunki, cena musiałaby być co najmniej o połowę niższa, a więc około 100 zł miesięcznie.
To w zasadzie doprowadziłoby do likwidacji biletów miesięcznych w komunikacji miejskiej. W takiej stolicy kosztuje 98 zł lub 110 zł miesięcznie i pozwala podróżować komunikacją miejską oraz Kolejami Mazowieckimi po Warszawie i okolicach.
Z kolei w Wielkopolsce obszar obowiązywania biletów jest dużo szerszy, ale ceny dochodzą do 500 zł miesięcznie.W każdym razie cieszę się, że taki pomysł się pojawił, koalicja musi teraz rozsądnie go przygotować, przy czym dobrze przemyśleć i przeanalizować. Mam nadzieję tylko, że nie zostanie on pominięty czy zepchnięty z czasem na dalszy plan.
Źródło: Interia.
Stock Image from Depositphotos.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu