Felietony

O tym, jak pomiar saturacji w opasce i zegarku uratował mi skórę

Jakub Szczęsny
O tym, jak pomiar saturacji w opasce i zegarku uratował mi skórę
Reklama

Dzień dobry! Nigdy nie będę sprinterem, bo mam popsute płuca. Jednocześnie występujące: astma oraz niedobór A1AT u mnie to schorzenia, które nie zagrażają życiu "już i teraz", ale w dłuższej perspektywie - głównie ta druga jednostka chorobowa może mnie zmusić albo do przeszczepu płuc, albo do życia na sztucznym płucosercu (średnio żyje się tak 2 lata). Perspektywa taka średnia. Dlatego żywo zainteresowałem się pomiarami saturacji w opaskach i zegarkach.

W domu mam pulsoksymetr - to niezwykle ważny przyrząd w moim przypadku: to wszystko dlatego, że zdarzały się już u mnie desaturacje (epizody spadku saturacji poniżej 90%) przy towarzyszącej duszności. Ale, nierzadko jest tak, że desaturacja odbywa się bez uczucia duszności. Bo trzeba sobie powiedzieć jasno: duszność jest objawem subiektywnym. Może być tak, że nie czujesz nieprzyjemnego uczucia duszenia się, ale desaturacja i tak nastąpiła.

Reklama

Ale do rzeczy, od jakiegoś czasu zacząłem się po prostu gorzej czuć. Byłem albo podenerwowany, albo niewyspany mimo faktu, iż spałem te "regulaminowe" 8 godzin. W opasce Mi Band 6, a teraz testowanym zegarku Amazfit GTR3 Pro ustawiłem sobie częstsze automatyczne odczyty saturacji krwi. I tutaj uwaga - pomiar ten nie nastąpi, gdy się ruszamy. Będzie zupełnie kosmiczny, jeżeli w trakcie pomiaru nagle zmieniły się warunki oświetleniowe. I ani opaska, ani taki zegarek nie zmierzą rzetelnie saturacji w sytuacji, gdy urządzenie ściśle nie przylega do ciała. Aby uzyskać jak najlepsze pomiary, trzeba umieścić sprzęt na szerokość palca wskazującego od nadgarstka w głąb przedramienia.

Czy opaska / zegarek mierzą dokładnie saturację krwi?

Pomiar SpO2 w opasce lub zegarku może być mniej lub bardziej miarodajny ze względu na wyżej wskazane warunki. Jak napisałem, ten proces nie odbędzie się, jeżeli aktywnie się poruszamy. Światło z sensora musi odbić się od kości promieniowej i trafić z powrotem do sensora - ten na podstawie ilości przepuszczonego światła oceni saturację. Taka technika zawsze będzie mniej miarodajna od przejścia światła podczerwonego przez palec i odczytanie wyniku przez wyspecjalizowany sensor. Niemniej, w normalnych warunkach, pomiary z zegarka Amazfit GTR3 Pro były zbieżne z tymi z pulsoksymetru z dokładnością do +/- dwóch procent. Mi Band 6 potrafił pokazać zupełnie kosmiczne wyniki bez wyraźnego powodu, aczkolwiek zdarzało mu się pokazać wskazanie z błędem na poziomie 3 procent. Ale znacznie rzadziej niż Amazfit.

Przeglądając sobie pomiary saturacji w nocy, zauważyłem że ta potrafi spaść do około 81-85%. To już całkiem słabo i zacząłem podejrzewać obturacyjny bezdech senny, który bez badania polisomnograficznego jest u mnie na razie niestwierdzony. Ale i do tego dojdziemy - niestety chrapię i prawdopodobnie przestaję w pewnym momencie oddychać, co objawia się gwałtowną desaturacją.

Ale doszło również do tego, że GTR3 Pro zaczął mi pokazywać powiadomienia o zbyt niskiej saturacji w ciągu dnia. Gdy siedzę przy komputerze i piszę - zegarek jest w stanie zmierzyć SpO2. Gdy ta utrzymywała się poniżej 90 przez dłużej niż 10 minut, dostawałem takie ostrzeżenie. I niestety przebiegało to najczęściej (choć nie zawsze) z dusznością. Czujesz, że oddychasz, ale nieefektywnie. Następuje przyspieszenie oddechu tak, jakbyś się miał zaraz udusić. Może zakręcić się wtedy w głowie, mogą pojawić się mroczki przed oczami. Nieprzyjemny stan. I co gorsza, posiadany "ratunkowo" wtedy Ventolin zupełnie nie pomagał. W międzyczasie lekarz dorzucił Encorton, sądząc że to być może efekt pylenia. Wielkiej poprawy nie było - otrzymałem skierowanie w trybie pilnym do Poradni Leczenia Chorób Płuc. Wcześniej w gabinecie miałem saturację na poziomie 90%. Lekarz był odrobinę zaskoczony, że wcale mi nie jest jakoś szczególnie słabo. Zaznaczam: mierzyliśmy saturację na kilku palcach.

Tu z ciekawości sprawdzaliśmy z lekarzem wskazanie. Pulsoksymetr powiedział "90", GTR3 Pro natomiast "88".

Kolejna w moim życiu spirometria z próbą rozkurczową powiedziała jasno: odpowiedź na lek rozkurczający oskrzela jest - FEV1, czyli nasilona pierwszosekundowa objętość wydechowa po podaniu specyfiku polepszyła się znacząco. Super, czyli jest odpowiedź na lek. Niestety, doszło do mnie do nieodwracalnej obturacji - jeszcze nie takiej, która mieści się w kryteriach przewlekłej obturacyjnej choroby płuc, ale jednak. Z tym już nie da się zrobić zbyt wiele. W kolejnych krokach mojej drogi terapeutycznej w Poradni będziemy sprawdzać, czy ma to związek z obturacją utrwaloną przez astmę, czy już jest to efekt niedoboru A1AT, gdzie w procesie autoimmunologicznym niszczone są płuca.

Tak oto, dowiedziałem się, że mam mocne zaostrzenie astmy i spadające na łeb na szyję parametry w spirometrii. Postanowiłem, że dotychczasowy lekarz (do którego chodziłem prywatnie) właśnie straci klienta, a ja oddam się w ręce całkiem fajnych specjalistów, którzy w ciągu jednego dnia wykonali zaplanowane badania i postawili wyrok - na razie wpisali mi do kartoteki raz jeszcze J45 (astma oskrzelowa), na razie nieokreślonego typu. Czekamy na wyniki reakcji na alergeny z IgE - raz jeszcze.

Dostałem nowe leki (steroidy) poza tymi, które przyjmowałem dotychczas. Główną rolę teraz odgrywa u mnie niezastąpiony budezonid z formoterolem (Bufomix Easyhaler). I jak na razie, desaturacji dziennych nie zauważyłem - w nocy zdarzają się niestety takie epizody, ale mam kolejne skierowanie: tym razem do Poradni Leczenia Chorób Snu.

Reklama
Tutaj jeszcze nie spałem. Nieciekawie się wtedy czułem, stąd sprawdziłem na opasce i pulsoksymetrze. Ten drugi orzekł: "88".

Opaska i zegarek nie pokażą Ci tego dokładnie, ale mogą zwrócić Twoją uwagę

Jeszcze nie teraz, ale kiedyś na pewno dojdzie do tego, że wskazania będą naprawdę dokładne i będzie można na nich wspaniale polegać. Już i tak przebyliśmy całkiem długa drogę w tym aspekcie i szkoda by było to zaprzepaścić. Tu trzeba powiedzieć sobie jasno: opaska oraz zegarek, szczególnie przy dużej desaturacji są bardzo mało miarodajne (wtedy błąd może wynosić nawet powyżej 5 procent!), jednak mogą zwrócić Twoją uwagę na to, że coś jest nie tak.

Tym bardziej, że desaturacja prowadzi do nadmiernego obciążenia narządów wewnętrznych i stać się przyczyną kolejnych chorób. Mam niespełna 30 lat - leczę się po to, żeby sobie jeszcze pożyć we w miarę komfortowych warunkach. Mam trochę trudniej, ale może się uda. Nie podziękuję opasce i zegarkowi za dokładność, ale przynajmniej za zwrócenie uwagi. To się bardzo liczy. Cieszy mnie natomiast fakt, że Amazfit GTR3 Pro sprawnie i całkiem dokładnie mierzył SpO2 - to sprzęt dla osób, które chcą bardziej zadbać o swoje zdrowie.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama