Ciekawostki technologiczne

Satelity będą strącane. Koniec kosmicznego śmiecenia

Krzysztof Rojek
Satelity będą strącane. Koniec kosmicznego śmiecenia
Reklama

Amerykańskie firmy będą musiały deorbitować stare satelity, żeby uniknąć zaśmiecenia orbity. Czy to coś zmieni?

Wyobraźcie sobie, że jesteście agencją badawczą, bądź prywatną firmą, która ma na celu wyniesienie na orbitę okołoziemską sztucznego satelitę. Dziś, w erze komercyjnego wyścigu kosmicznego taki projekt musi nie tylko spełniać ścisłe regulacje technologiczne, ale też - musi być ekonomicznie opłacalny. Dlatego też do tej pory pewne kwestie odnośnie prowadzenia takich projektów wydawały się celowo zamiatać pod dywan niektóre kwestie, jak chociażby to, co dzieje się z obiektami w kosmosie po tym, jak ich okres przydatności się zakończy. Oczywiście - duża część z nich jest deorbitowana i albo spada na Ziemię, spala się w atmosferze bądź też dryfuje w przestrzeń kosmiczną.

Reklama

Część jednak nie i tak powstają kosmiczne śmieci

Jak wynika z badań NASA, dziś na niskiej orbicie Ziemi znajduje się ponad 23 tysiące fragmentów sprzętu większych niż piłka do baseballa. Z jednej strony - w kosmicznej skali nie wydaje się to tak dużo, ale pamiętajmy, że takie odłamki, pędzące z prędkością setek, o ile nie tysięcy kilometrów na godzinę stanowią poważne zagrożenie dla wszystkich urządzeń, które znajdują się na ich drodze, a nawet pojedyncze zderzenie może okazać się krytyczne. Od lat 60'tych na niską orbitę ziemi wyniesiono dziesiątki tysięcy satelitów, których pozostałości krążą w kosmosie po dziś.

To jednak ma się zmienić, ponieważ rozporządzenie Federalnej Komisji Komunikacji nakazuje, by wszystkie satelity wyniesione na orbitę od tego momentu musiałby być, po upływie 5 lat od zakończenia swojej misji, deorbitowane. Oczywiście, do tej pory również istniały regulacje odnośnie kosmicznych śmieci, ale jak widać, nie były one zbyt pilnie przestrzegane. Teraz jednak, gdy jak nigdy wcześniej prywatne firmy zaczynają zapełniać orbitę swoim sprzętem, przepisy, które uregulują to, jak będzie wyglądała ta przestrzeń, są potrzebne jak nigdy wcześniej.

Czy to rozwiąże problem kosmicznego śmiecenia? Oczywiście, że nie. Nawet bowiem, jeżeli wszyscy się do tego dostosują, to wciąż są to amerykańskie regulacje, działające na amerykańskie firmy. A Amerykanie nie są jedynymi, którzy wysyłają w kosmos swoje satelity. W tej dziedzinie mają sporą konkurencję ze strony Chin, Indii czy Rosji, a dodatkowo - dużo krajów testuje swoją broń do unieszkodliwiania "wrogich" satelitów, którą z ochotą testują. Takie testy wykonywane regularnie przez Chiny i Indie dodają dodatkowe porcje kosmicznych śmieci w olbrzymich ilościach. Patrząc więc na to, jak działa chociażby Starlink i że inne państwa chciałyby również stworzyć taką sieć, a w obliczu trwającej wojny taka infrastruktura okazuje się mieć znaczenie strategiczne, nie spodziewałbym się, że regulacja FCC zmieni bardzo dużo.

Ba, myślę, że problem z kosmicznymi śmieciami dopiero się zaczyna.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama