Ciekawostki technologiczne

Smartfon odblokujesz oddechem. Naukowcy testują nowy sposób zabezpieczeń

Mirosław Mazanec
Smartfon odblokujesz oddechem. Naukowcy testują nowy sposób zabezpieczeń
Reklama

Hasło, pin, wzór, odcisk palca, Face ID. Metody na zabezpieczenie dostępu do telefonu się zmieniają, ale żadna nie jest idealna. Dlatego naukowcy pracują nad kolejnymi rozwiązaniami.

Przyjmuje się, że najbezpieczniejszą metodą są zabezpieczenia biometryczne. Jednak pandemia pokazała, że nawet tak zaawansowany system ma swoje minusy. Jeśli nosiliśmy maseczkę, smartfon nie był w stanie rozpoznać twarzy. Dopiero po dłuższym czasie Apple wprowadziło aktualizację, po której stało się to możliwe.

Reklama
Źródło: Depositphotos

Odblokowanie twarzą w większości telefonów z Androidem odbywa się tylko za pomocą kamery, a co za tym idzie, nie jest tak bezpieczne i można je oszukać nawet zdjęciem. Ostatnio zdarzały się też przypadki, gdy telefon można było odblokować niezarejestrowanym odciskiem palca innej osoby. O takich sytuacjach donosili użytkownicy Pixela 6a.

Elektroniczny nos

Dlatego naukowcy cały czas szukają lepszej metody. Na bardzo ciekawy pomysł wpadli Japończycy.   Opracowali go naukowcy z Uniwersytetu Kyushu i Uniwersytetu Tokijskiego. Do odblokowania telefonu wystarczy… oddech.

Najważniejszy w tej metodzie jest tzw. „elektroniczny nos”. To zespół detektorów chemicznych reagujących na różne rodzaje cząstek zawartych w otoczeniu lub różne ich cechy (specyficzne wiązania chemiczne, kwasowość, zasadowość). Zebrane przez nie informacje są analizowane przez specjalne programy i informują o chemicznym składzie otoczenia.

Elektroniczne nosy są coraz częściej wykorzystywane do badań jakości artykułów spożywczych, w przemyśle farmaceutycznym i kosmetycznym lub badaniach kryminalistycznych i medycznych (np. diagnostyka chorób nowotworowych).

Co to wszystko ma wspólnego ze smartfonami?

Skład wydychanego przez nas powietrza jest bardzo złożony i oczywiście inny w zależności od sytuacji. Mimo to każdy z nas ma w oddechu jakąś wyjątkową cechę. Naukowcy wpadli więc na pomysł, by w telefonie zainstalować czujnik oddechu, czyli odpowiednio zmodyfikowany elektroniczny nos. Smartfon odblokuje się, jeśli pozna zapisany oddech.

Badania nad tą metodą są na razie w bardzo początkowej fazie. W doświadczeniu wzięło udział 20 osób z Japonii Tajlandii i Chin w wieku od 22 do 38 lat. Naukowcy wykorzystali w nim 16-kanałowy czujnik zapachów. Każdy z kanałów może zidentyfikować ich kilka. Wykorzystano również uczenie maszynowe do analizy składu chemicznego oddechu każdej osoby. Wskaźnik rozpoznawalności oddechu wyniósł 97,8 proc. To mniej niż w przypadku rozpoznawania twarzy, gdzie wskaźnik wynosi 99,97 proc. Skanery linii papilarnych działają z dokładnością 98,6 proc.

Źródło: Depositphotos

Skala badań jest na razie jeszcze niewielka, ale japońscy naukowcy zamierzają je kontynuować. Więc być może za kilka lat zamiast na smartfon patrzeć czy przykładać do niego palec, wystarczy na niego chuchnąć…

Reklama

Źródło 1, 2

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama