Czy Satechi SM1 to klawiatura mechaniczna, której brakowało na moim biurku? I tak i nie. Zobacz, jak radzi sobie mechaniczny "Magic Keyboard" w codziennym użytkowaniu i dowiedz się, czy ta klawiatura to dobry wybór dla Ciebie.
Satechi SM1 – Solidna i estetyczna klawiatura mechaniczna, która pozostawia niedosyt [RECENZA]
Kompletowanie idealnego setupu mojego stanowiska pracy trwają. Po testach modelu Slim X1 – klawiatury, która pod wieloma względami przypomina klasyczną Apple Magic Keyboard, ale jest bardziej przyjazna dla portfela – poczułem, że nadszedł czas na coś nowego. Choć Slim X1 sprawdziła się świetnie jako klawiatura o niskim profilu, to cały czas kusiło mnie, żeby sprawdzić, jak pod moimi palcami poradzi sobie model z mechanicznymi klawiszami. W ten sposób trafiłem na Satechi SM1 Slim, model o kompaktowych wymiarach w stylu "Magic Keyboard", ale z wyraźnie zaznaczonym charakterem "mechanika". Czy SM1 Slim dobrze odnalazła się na moim biurku? Mam nadzieję, że poniższe akapity odpowiedzą na to pytanie.
Pierwsze wrażenia: jakość i minimalizm
Satechi SM1 Slim Mechanical Backlit Bluetooth Keyboard (tak brzmi jej pełna nazwa) to kompaktowa, niskoprofilowa klawiatura, która waży niecałe pół kilograma (471 g). Urządzenie w kolorze jasnoszarym w połączeniu z białym podświetleniem dobrze odnajdzie się w nowoczesnych i minimalistycznych przestrzeniach. To z pewnością trafiony dodatek do Maca lub MacBooka. Jeśli nie przekonują Was klawiatury mechaniczne w stylu gamingowym, ten model powinien Wam się spodobać – to przeciwny biegun, jeśli zestawimy ją z popularną czernią i czerwienią dopaloną kolorami RGB.
Konstrukcja jest wykonana z aluminium, co daje poczucie solidności w połączeniu z wagą, którą czuć, gdy podnosimy urządzenie. Gdy ustawiłem ją nad modelem Slim X1 wystawała jedynie o jeden i pół przycisku, więc trudno powiedzieć, że zajmuje dużo miejsca. Jest to konstrukcja typu 75% – nie mamy po prawej stronie przycisków numerycznych, ale jest za to blok nawigacyjny (Home, PgUp, PgDn, Delete). Nie jestem jego wielkim fanem, ale o tym nieco później.
Przyjemność klikania: przełączniki Brown
Satechi SM1 Slim została wyposażona w mechaniczne przełączniki ("switche") typu "Brown", które dają przyjemną, wyczuwalną odpowiedź przy każdym kliknięciu. Nie jest to głośny klik, typowy dla klawiatur gamingowych z przełącznikami "Blue", ale bardziej subtelny – myślę, że odpowiedni do biura i pracy kreatywnej, bo nienarażania domowników na nadmierny hałas. "Switche" oferują dość krótki skok, co spodoba się osobom, które cenią sobie szybsze pisanie i nie potrzebują głębokiej aktywacji klawisza.
Dla osób, którym zależy na personalizacji mam niestety złą wiadomość – Satechi SM1 Slim nie jest klawiaturą "hot-swap", co oznacza, że przełączników nie da się wymieniać. Osobiście nie czułem jednak takiej potrzeby. Na klawiaturze pisze się naprawdę przyjemnie – im szybciej, tym lepiej. Nie mam może dużego doświadczenia w pisaniu na "mechanikach", ale klik i feeling są tu dla mnie idealne. Pisanie daje po prostu radochę, a chyba właśnie o to chodzi, gdy sięgamy po tego typu klawiatury.
Z podświetleniem, czy bez podświetlenia?
Jak już pisałem, Satechi SM1 Slim nie ma zbyt wiele wspólnego z gamingowym sznytem. Klawiatura oferuje proste, białe podświetlenie z 14 efektami przejść. Nie mamy tu kolorów RGB, ale światło jest wystarczająco jasne i równomiernie rozkłada się na powierzchni urządzenia, co z pewnością docenicie podczas pisania po zmroku. Warto dodać, że podświetlenie zauważalnie wpływa na wbudowany akumulator. Przy wyłączonych diodach bateria wytrzymuje podobno nawet do dwóch miesięcy, jednak z włączonym podświetleniem ten czas drastycznie spada do około 16 godzin. W praktyce ładuję ją co 1-2 tygodnie. A ponieważ można to zrobić przez USB-C, które i tak zawsze mam przy biurku, nie generuje to jakiś szczególnych przerw w pracy (bo w przeciwieństwie do myszek Apple nie ma portu od dołu ?). Na pochwałę zasługuje też funkcja szybkiego wygaszania podświetlenia i jego automatycznego wyłączenia po chwili bezczynności, co pozwala oszczędzać baterię.
Multi-device i szybkie przełączanie
Jedną z największych zalet SM1 Slim jest możliwość pracy na kilku urządzeniach. Klawiatura obsługuje dwa kanały Bluetooth 5.0 , łączność 2.4 GHz oraz tryb przewodowy przez USB-C. Przełączanie między urządzeniami jest proste i szybkie – wystarczy kombinacja klawiszy funkcyjnych (Fn + cyfra). W moim przypadku pierwsze połączenie z MacBookiem, a drugie z iPhone'em, działały bez zarzutu.
Aby połączyć klawiaturę z pecetem z Windowsem, podłączałem do gniazda USB niewielki moduł 2.4 GHz, który dołączono do zestawu. Można go przechowywać w magnetycznej skrytce umieszczonej na spodzie klawiatury – świetne rozwiązanie, by nie zgubić go w plecaku. Dla niektórych minusem może być to, że "dongle" oferuje standard USB-A, co w przypadku nowych komputerów oznacza konieczność użycia adaptera.
Ergonomia klawiszy
Choć SM1 jest modelem niskoprofilowym, co często nie znajduje uznania wśród wielu fanów "mechaników", u mnie taka konstrukcja sprawdza się bardzo dobrze. Klawisze są lekko wgłębione, co dobrze współgra z pamięcią mięśniową dłoni. Dwustopniowe rozkładane nóżki pozwalają na dodatkowe dostosowanie kąta nachylenia. Po wielu godzinach pisania mogę jednoznacznie stwierdzić, że klawiatura nie męczy moich nadgarstków. Jeśli jednak ktoś preferuje pełnowymiarowe klawiatury, może odczuwać pewien dyskomfort. Szkoda, że zabrakło tu dedykowanego oprogramowania do personalizacji, jak np. w Logitech MX Keys. Chętnie ustawiłbym kilka rzecz pod siebie, ale niestety, tak jak w modelu Satechi Slim X1 nie mam takiej możliwości.
Mało opcji personalizacji
Wróćmy na chwilę do bloku przycisków nawigacyjnych, o którym pisałem wcześniej. Nie jestem fanem sekcji z Delete, Home, PgUp, PgDn i End po prawej stronie. Przy szybkim pisaniu często zdarza mi się je przypadkowo nacisnąć, co skutkuje nieplanowanymi akcjami. Niestety, nie ma możliwości ich zablokowania, co w moim przypadku byłoby naprawdę przydatne.
Podświetlenie to kolejna kwestia, która paradoksalnie czasami generuje u mnie problemy. Choć cenię sobie możliwość zmiany trybów świecenia, to przycisk służący do ich przełączania również prosi się o blokadę. Tak, ten klawisz też zdarza mi się nacisnąć rozpędzonym wielkim paluchem, w sposób przypadkowy. Wówczas pojawia się nagła dyskoteka świateł. Aby ponownie wrócić do mojego ulubionego trybu zwykłego podświetlenia, muszę nacisnąć go 14 razy, aby przeklikać się przez wszystkie efekty i wrócić do tych ustawień, które lubię najbardziej.
MacOS + Windows
Klawiatura jest przyjazna zarówno dla systemów Mac, jak i Windows – wystarczy jedno wciśnięcie kombinacji klawiszy, by zamienić układ na odpowiadający posiadanemu systemowi. Co ciekawe, w zestawie powinny znajdować się dodatkowe "keycapy" z oznaczeniami "alt" oraz "win". Chodzi o to, żeby dopasować wygląd klawiatury do układu z Windowsa. Do mnie klawiatura przyszła tylko w defaultowej wersji pod Maca, ale nie wiem, czy to ograniczenia zestawu testowego, czy kwestia polskiej dystrybucji.
Warto również zwrócić uwagę na to, że klawiatura nie zapamiętuje systemowych ustawień powiązanych z poszczególnymi urządzeniami, co wymaga, by po każdym przełączeniu między Mac i Windows samodzielnie zdefiniować preferowany system. To drobny mankament, który może być irytujący przy intensywnym korzystaniu z wielu różnych urządzeń jednocześnie.
Drogie Satechi, potrzebujecie apki!
Czymś, czego zdecydowanie brakuje w SM1, jest oprogramowanie pozwalające na bardziej zaawansowaną personalizację. Bez możliwości zaprogramowania skrótów, dodawania makr czy zmiany ustawień podświetlenia bezpośrednio przez aplikację, klawiatura może nie sprostać oczekiwaniom bardziej wymagających użytkowników. A szkoda, bo pod względem jakości wykonania, trudno się tu do czegoś przyczepić, więc zwiększenie funkcjonalności mogłoby znacząco zwiększyć grono potencjalnych użytkowników. W porównaniu z konkurencją, jak Logitech MX Mechanical Mini czy NuPhy Air75 V2, które oferują takie wsparcie, Satechi SM1 Slim wypada po prostu nieco niekompletnie. Dla osób przyzwyczajonych do pełnej kontroli nad ustawieniami takie ograniczenie może być kluczowe.
Dla kogo jest klawiatura Satechi SM1?
Satechi SM1 Slim to stylowa i solidnie wykonana klawiatura mechaniczna, która świetnie odnajdzie się w minimalistycznych przestrzeniach. To model idealny dla osób, które szukają kompaktowego rozwiązania z mechanicznymi przełącznikami, niekoniecznie w wariancie "feeria barw RGB". Jeżeli cenisz sobie klasyczną estetykę, przemyślaną ergonomię i lubisz klikać, ale nie za głośno, Satechi SM1 powinna spełnić Twoje oczekiwania.
Kto może czuć niedosyt? Na pewno entuzjaści personalizacji, którzy chcieliby dostosować każdy detal działania klawiatury. Brak opcji przypisywania makr, ograniczone możliwości zarządzania podświetleniem i klawisze nawigacyjne, których nie da się zablokować, mogą być pewnym mankamentem.
Jeśli Twoim priorytetem jest po prostu niezawodne, estetyczne urządzenie o dobrym stosunku jakości do ceny – Satechi SM1 Slim to klawiatura, która wprowadzi sporo przyjemności do codziennego klikania.
Produkt do recenzji dostarczył polski dystrybutor produktów Satechi, firma Alstor.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu