Od 1 lipca na najnowszych telewizorach Samsunga z 2022 roku dostępna jest aplikacja Xbox, która pozwala na granie w chmurze. Wystarczy tylko abonament Xbox Game Pass Ultimate i kontroler podłączony do portu USB lub przez Bluetooth.
Granie w chmurze na telewizorze
Granie w chmurze robi się coraz popularniejsze za sprawą takich usług jak Google Stadia, GeForce Now czy właśnie Xbox Cloud Gaming od Microsoftu, ale trudno powiedzieć aby była to powszechna rozrywka. Po części to pewnie kwestia kosztów dostępu do takiej platformy, gdzie często trzeba jeszcze kupić samą grę, w którą chcemy zagrać. W tym przewagę ma właśnie Microsoft, bo w ramach abonamentu Xbox Game Pass Ultimate oferuje obecnie aż 376 gier dostępnych w chmurze. Wiele z tych tytułów nie jest może najnowsza, ale nie brakuje też takich gier jak choćby Forza Horizon 5, Far Cry 5 czy Halo Infinite.
Granie w chmurze do tej pory możliwe było albo na smartfonach albo na komputerach w przeglądarce. Teraz dołącza do tego zestawu telewizor, a w zasadzie cała gama telewizorów Samsunga. 1 lipca udostępniono stosowną aplikację w modelach na 2022 rok, ale Koreańczycy pracują też podobno nad aktualizacją dla modeli z 2021 roku. Można oczekiwać, że to dopiero początek i w najbliższym czasie inni producenci pójdą tą samą drogą. Pytanie tylko czy warto?
Jak widać na poniższym zdjęciu, Cloud Gaming jest nadal w wersji beta, ale okazuje się, że działa całkiem sprawnie. Stosowna aplikacja na telewizorze Samsung NeoQLED QE55QN91B pojawiła się już na początku moich testów, a jej instalacja trwała dosłownie kilka sekund. Po uruchomieniu wystarczy tylko zalogować się na swoje konto Microsoft z aktywnym abonamentem Game Pass Ultimate i sparować z telewizorem dowolnego pada, np. tego z konsoli Xbox. Niestety telewizor obsługuje tylko jednego pada jednocześnie, więc z rozgrywki na podzielonym ekranie nici. Według zaleceń potrzebne jest też łącze o przepustowości minimum 20 Mbps.
Jeśli mieliście do czynienia kiedyś z konsolami Xbox One/Series S/X to bardzo szybko odnajdziecie się w interfejsie aplikacji. Jak już wspominałem do wyboru jest ponad 370 gier, a uruchomienie nawet najbardziej zaawansowanych tytułów trwa kilkanaście sekund. Ja w swoich testach sprawdziłem między innymi najnowszą Forzę Horizon 5, która już od dnia premiery była dostępna w abonamencie. Jest to całkiem niezły tytuł do testów z zaawansowaną grafiką oraz bardzo czuły na ewentualne opóźnienia. Jak więc wypadł w praktyce?
Jakość pozostawia nieco do życzenia
Rozgrywka w chmurze w ramach usługi Microsoftu oferowana jest maksymalnie w rozdzielczości 1080p przy 60 klatkach na sekundę. Nie jest to topowa jakość grafiki, ale do okazjonalnego grania z powodzeniem wystarczy. Tym bardziej, że uruchomienie gry w chmurze trwa dosłownie kilkanaście sekund, więc można sobie odpalić krótką sesję nawet gdy do dyspozycji mamy 10-15 minut wolnego czasu. Do płynności działania nie mam większych uwag, rozgrywka jest bezproblemowa, nie ma żadnych przycięć i obstawiam, że większość "niedzielnych" graczy nawet by nie zauważyła, że gra w chmurze, a nie bezpośrednio na lokalnej konsoli. Opóźnienia również nie są mocno odczuwalne, choć na pewno są większe w porównaniu do konsoli czy PeCeta. To co prawda ułamki sekund, ale czuć, że samochód reaguje z lekkim ociąganiem. To jednak pewnie nie tyle problem telewizora Samsunga, co samej platformy Microsoftu.
Największy niedosyt pozostawia jednak jakość grafiki. Owszem, może to i jest 1080p, ale poziom detali jest na bardzo niskim poziomie. Na konsoli, nawet Xbox Series S, Forza Horizon 5 wygląda po prostu ślicznie. W chmurze jest znacznie gorzej, co myślę, że widać też na prezentowanych zdjęciach. Nie jest to może czynnik dyskwalifikujący i w wielu grach może nie mieć takiego znaczenia, ale mimo wszystko daje się we znaki. Z drugiej strony trzeba pamiętać, że w cenie 54,99 PLN miesięcznie, możemy zagrać w jedną z setek gier bez konieczności inwestycji w konsolę czy wydajny komputer, więc na jakieś ustępstwa można iść.
Cloud gaming pewnie nigdy nie będzie rozwiązaniem, które zadowoli zapalonych graczy ale jest całkiem przyjemną protezą, która daje kolejną możliwość szybkiej rozrywki na coraz większej liczbie platform. Jeśli aplikacje tego pokroju staną się popularniejsze na kolejnych platformach Smart TV, to z pewnością znajdą swoich amatorów. I wcale nie będę im się dziwił, nie wszędzie przecież możemy zabrać ze sobą własną konsolę.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu