Samsung

Samsung Galaxy FE. Krótka historia edycji dla fanów

Mirosław Mazanec
Samsung Galaxy FE. Krótka historia edycji dla fanów
Reklama

Jeśli potwierdzą się plotki, to w tym roku możemy nie doczekać się jednej z najbardziej opłacalnych serii tego producenta.

Wg. ostatnich nieoficjalnych na szczęście informacji, możemy nie zobaczyć Galaxy S22 FE. A to ma oznaczać, że S21 FE będzie ostatnim smartfonem z tej serii.

Reklama

Ma to być spowodowane ograniczaniem kosztów i małą dostępnością podzespołów. Jeśli tak się stanie, będzie to moim zdaniem bardzo duża strata. Bo powołanie do życie linii Fan Edition było jedną z lepszych decyzji Samsunga w ostatnim czasie. Choć nie można nie zauważyć, że już w zeszłym roku widać było, że firma nie do końca wie, co z nią zrobić. Ale po kolei.

W końcu Snapdragon

Model 20 FE na naszym rynku jest do dziś prawdziwym przebojem. Występuje w dwóch wersjach, z 4G i 5G. Ta pierwsza jest już w zasadzie niedostępna, tą drugą wciąż można kupić i to w bardzo dobrej cenie wynoszącej 1999 zł. A oferuje ona przede wszystkim procesor Snapdragon 865. I choć nie jest to już najnowsza jednostka, to po pierwsze – wciąż ma bardzo dobrą wydajność. A po drugie – nie jest Exynosem. To właśnie procesory zawsze były kontrowersyjną sprawą w topowych urządzeniach tej firmy. Podczas gdy USA i Korea dostawały Snapdragony, reszta świata musiała się zadowolić Exynosami, które działały nieco gorzej, miały problemy z utrzymaniem temperatury i mocniej drenowały baterię. Generalnie – czuliśmy się jak klienci drugiej kategorii.

Dlatego gdy okazało się, że seria FE jest wyposażona w Snapdragony, a w dodatku jest tańsza od zwykłych 20-tek, Polacy ją pokochali. I plastikowe wykończenie zamiast szkła i metalu nie miało już takiego znaczenia. Liczyło się to, że telefon świetnie działa, ma doskonały ekran i zestaw aparatów i nie trzeba na niego wydawać majątku. Do dziś nie najnowszy już przecież 20 FE cieszy się dużym powodzeniem.

Pierwsze zgrzyty

Z następcą było już gorzej. Po pierwsze – 21 FE (tutaj przeczytacie naszą recenzję) miał pokazać się w zeszłym roku. Ale tak się nie stało. Zobaczyliśmy go dopiero na początku tego. Po drugie, ma też procesor firmy Qualcomm – model 888, ale to już inna para kaloszy niż 865 czy 870. Bo właśnie od niego zaczęły się problemy z przegrzewaniem i różnica pomiędzy nim a Exynosami nie była tak duża. I po trzecie – już miesiąc później pokazała się pełnoprawna flagowa seria S22, a różnica w cenie pomiędzy podstawowym S22 a 21 FE nie była duża.  Z tego też powodu 21 FE nie jest już takim hitem jak 20 FE.

Zastanawiająca jest jeszcze jedna rzecz. Nawet jeśli S21 FE ujrzał światło dzienne z opóźnieniem, to pierwsze nieoficjalne wiadomości na jego temat pojawiały się na przełomie maja i czerwca 2021. Tymczasem jest już prawie lipiec 2022 a jakichkolwiek, nawet najmniejszych przesłuchów o S22 FE brak. Są za to informacje o tym, że Samsung zamierza wygasić linię i kolejnych FE już nie będzie.

Jak dla mnie to wielka szkoda. Seria była idealnie wręcz skrojona pod polskiego klienta, dla którego liczy się przede wszystkim cena. Jakość wykonania już mniej, bo i tak telefon ląduje zazwyczaj w etui. A wtedy nie ma znaczenia, czy chowamy w nim plastik, czy szkło. Ja w każdym razie byłem/jestem fanem Fan Edition. I mam nadzieję, że jeszcze o nim usłyszymy.

źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama