Samsung Odyssey G9 to wyjątkowy sprzęt w każdym z 49 cali. Dziś dotarł do mnie monitor o największym, według zapewnienie producentów, promieniu zakrzywienia na rynku. Czy ten sprzęt sprosta oczekiwaniom? Czy wyniesie rozrywkę na wyższy poziom? Zobaczymy!
Samsung Odyssey G9 jest już u mnie! Czy zakocham się w tym sprzęcie? Czas pokaże.
Powiedzieć, że ten monitor rzuca się w oczy to jak nic nie powiedzieć. Już sam widok kuriera wyciągający to monstrum z furgonetki dało mi do myślenia. “Dawid, w co ty się wpakowałeś?”. Poznajcie Samsung Odyssey G9.
Monitor ma ponad metr szerokości i wadze blisk 17kg. Jego gabaryty, rozmach i sam design robią piorunujące wrażenie. Nie da się go pomylić z niczym innym i nie mogę się doczekać kiedy wezmę go w obroty. W najbliższych dniach to cacko stanie się moim podstawowym narzędziem pracy i rozrywki. Czy da radę sprostać wszystkim zadaniom? To się okaże.
Wyjątkowy w każdym stopniu
Samsung Odyssey G9 jest wyjątkowy od początku do końca. 16.7kg i 49” technologii na najwyższym poziomie, już sam proces jego złożenia jest inny niż przeciętny. 15 punktów, podpinanie kabli i montaż wszystkich elementów jeszcze PRZED wyjęciem całości z pudła. Do jego bezpiecznego umiejscowienia potrzeba dwóch osób.
Jakość wykonania? Na najwyższym poziomie. W sumie czy możemy spodziewać się czegoś innego po sprzęcie za blisko 6500zł? Każdy element idealnie spasowany, na swoim miejscu. Czy może się nie podobać? Oczywiście, że tak! Samsung Odyssey G9 jest na tyle charakterystyczny, że możesz go albo od razu znienawidzić za design albo pokochać. Ciężko podejść do niego neutralnie
Jest wyjątkowy z jeszcze jednego powodu. To pierwszy monitor, który wymagał ode mnie blisko 20 minut, aby go złożyć. Z kolei żeby wyjąć go bezpiecznie z pudła dwie osoby to absolutne minimum! Tu nie ma żartów.
Moje oczekiwania wobec Samsung Odyssey G9?
W sumie sam nie wiem czego się spodziewać. Wiem, że to produkt z najwyższej półki, może moje K/D ratio w Warzone dzięki niemu wzrośnie ;) Chociaż nie wiem czy na mój wrodzony brak skilla cokolwiek pomoże. Na pewno chcę go sprawdzić jak zmienia się poziom rozrywki kiedy przesiąde się z “cywilnego” monitora LCD na prawdziwe gamingowe cudo.
A tak w ogóle to zajrzyjmy do ulotki. Na stronie produktu znajdziemy cztery kluczowe cechy Samsung Odyssey G9. Są to:
Zakrzywienie ekranu
Podobno największe na rynku, wynosi ono 1000R i ma być dostosowane do tego jak widzi nasze oko. Wszystko po to, aby realizm odbieranego obrazu był jak największy. Tu chcę sprawdzić dwie rzeczy. Po pierwsze, czy to prawda. Czy faktycznie odczucia z gry są naprawdę takie fantastyczne? A po drugie, czy mogę pracować na takim sprzęcie? W końcu mamy tu do czynienia z rozdzilczeoscią Dual QHD, może ta da się z tego coś wyciągnąć w zakresie codziennych zadań? Jest to ważne z jeszcze jednego powodu. Na biurku nie zmieści się prawie nic obok Samsung Odyssey G9.
Rozdzielczość i obraz
Wspomniałem przed chwilą o Dual QHD, w połączeniu z HDR10+, proporacji 32:9, doskonałej jakości matrycy ma dawać najlepsze z możliwych doznań. Czy faktycznie świat stanie się piękniejszy, a wojna brutalniejsza? Czas pokaże.
Design
No cóż, tu chyba nie mam co sprawdzać. Design mnie już wygrał, co do tego nie ma wątpliwości. Wszystko wygląda jakby było wyjęte prosto z U.S.S Enterpreis (sprawdzić pisownię). Nie pozostaje mi nic innego jak zasiąść na mostku i wyruszyć na bitwę.
Stworzony by zwyciężać
Prawda, że brzmi dumnie? Częstotliwość odświeżania to 240Hz, czas reakcji na poziomie 1ms i pełna zgodność z G-Sync. Czy jako jakiemukolwiek gamerowi potrzeba czegoś więcej.
Wyruszam na przygodę
To tyle na dzień dobry, sprzęt złożony, podłączony czas sprawdzić to cudeńko w działaniu. Za kilka dni spodziewajcie się mojego materiału na temat tego jak Samsung Odyssey G9 spisuje się w akcji!
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu