Gdyby Nokia kiedykolwiek chciała przywrócić serię XpressMusic do dawnej świetności, ma ułatwione zadanie - ktoś wykonał za nich najcięższą pracę.
Część z was być może pamięta mój wpis poświęcony powrotowi Nokii XpressMusic i temu, jak HMD Global chce zarobić na sentymencie użytkowników, nie do końca rozumiejąc chyba, co sprawiało, że oryginalne telefony XpressMusic były wyjątkowe. Po postem wywiązała się ciekawa dyskusja, a moją finalną konkluzją było w nim - gdyby Nokia wypuściła dziś smartfon sygnowany logiem XpressMusic, za którym stałaby odpowiednia funkcjonalność, to prawdopodobnie połamałbym nogi biegnąc po niego do sklepu. Dlatego też z ciekawością obejrzałem materiał przedstawiający próbę odtworzenia Nokii N73 jako współczesnego smartfona i dodanie do niej stylu zaciągniętego z muzycznych telefonów tego producenta.
Taka Nokia byłaby dla mnie hitem
Jak widać na filmie, autor bierze te elementy, które były najbardziej charakterystyczne dla Nokii N97 i ogólną bryłę. Zamyka to w obudowie współczesnego smartfona, zwracając uwagę, by dzięki detalom urządzenie jasno komunikowało, że przynależy do rodziny XpressMusic. Jeżeli chodzi o kwestie wizualne, spokojnie mógłby to być mój kolejny smartfon.
Jaka powinna być współczesna Nokia XpressMusic?
Patrząc na pomysł przedstawiony na filmie, zacząłem się zastanawiać, jakie komponenty musiałby mieć ten telefon, by mógł zostać uznany za sprzęt "muzyczny". Pierwszym z aspektów, który wziąłbym pod uwagę to oczywiście zestaw procesor + RAM. W tym wypadku nie szedłbym we flagową konfigurację. Postawiłbym raczej na Snapdragona 730 i połączyłbym go z 6 GB RAM. Nothing fancy, ale powinno pozwolić urządzeniu na kilka lat wydajnego działania. Dalej na liście kluczowych elementów znajduje się bateria. po wizualizacjach ciężko ocenić, jakich wymiarów byłby ten telefon, ale gdybym miał strzelać, to obstawiałbym, że ekran nie miałby więcej niż 6 cali, a całe urządzenie ~6,3 cala przekątnej. Oznaczałoby to, że bateria mogłaby mieć maksymalnie ze 4000 mAh, co jak dla mnie jest wartością jak najbardziej akceptowalną. Dodajcie do tego 25 W ładowanie i temat baterii mielibyśmy z głowy. Aparat? Od dłuższego czasu jestem zdania, że jeden dobry obiektyw z tyłu jest w stanie zrobić więcej dobrych zdjęć niż 4 przeciętne, dlatego jedna soczewka spokojnie wystarczy. Ostatnim elementem na naszej liście podstaw jest ekran - tutaj naprawdę można oszczędzić. Każdy chciałby oczywiście OLED, ale jeżeli ma to być telefon skupiony na muzyce, nie pogardziłbym wyświetlaczem IPS.
Teraz przechodzimy już do rzeczy, które czynią telefon "muzycznym". Tutaj, nieco kontrintuicyjnie zrezygnowałbym z gniazda na karty SD (tak samo jak z Dual SIM), a zamiast tego postawiłbym na masywną pamięć wewnętrzną - 256 bądź 512 GB UFS 3.0 powinno wystarczyć większości osób do przechowywania swojej kolekcji muzyki, czy to ściągniętej do słuchania offline z aplikacji, czy też w "tradycyjnych" plikach. Nie może oczywiście zabraknąć gniazda minijack z dobrym DAC, a można nawet pokusić się od dwa jak w Marshallu London. Na górze i na dole, co z resztą jest też zaznaczone na filmiku, mogłyby znaleźć się masywne głośniki stereo. Nie obraziłbym się, gdyby znalazły się tam kosztem przekątnej ekranu, aczkolwiek tu trzeba znać umiar, by nie zrobić z telefonu czegoś na kształt IPhone'a SE. Finalnie - moja lista muzycznych dodatków nie może pominąć fizycznych klawiszy do odtwarzania, pauzowania i przewijania muzyki.
W końcu przechodzimy do dodatków, które podobnie jak w smartfonach gamingowych często świadczą o sile urządzenia. Po pierwsze, takim dodatkiem musiałaby być dedykowana nakładka na system. Nie jestem bowiem przekonany, czy czysty Android poradziłby sobie np. z obsługą dodatkowych klawiszy. W sumie nakładka nie musiałaby być duża - wystarczyłby w niej naprawdę dobry odtwarzacz pokroju Rocket Player czy PowerAmp, oczywiście w kolorach i stylistyce XpressMusic. Z fizycznych dodatków zdecydowanie wyróżniłbym 3. Po pierwsze - bezprzewodowe słuchawki XpressMusic. Wygodne dokanałówki, które podczas używania z telefonem dawałyby kilka dodatkowych funkcji. Pomimo, że nie jestem fanem bezprzewodówek - na te jedne mógłbym się skusić. Po drugie - case, który nie tylko chroniłby telefon, ale też - posiadał wbudowaną podstawkę, aby można było wykorzystać telefon np. do oglądania filmu przy użyciu głośników stereo. Jeżeli te głośniki byłyby zbyt słabe, to mógłby zostać wykorzystany trzeci gadżet - głośnik bluetooth, który mógłby służyć jako powerbank. W internecie łatwo można trafić na takie konstrukcje, które dla mnie mają bardzo dużo sensu - jeżeli idziesz w miejsce, w którym nie masz gniazdka (np. na biwak) to przydadzą ci się obie rzeczy.
Co z ceną? Popatrzyłem na telefony które mają taki sam zestaw procesor + RAM i zauważyłem, że kosztują mniej więcej w granicach 1300 zł. Z racji na to, że Nokia musiałaby policzyć sobie nieco więcej za niektóre wodotryski (duża pamięć wewnętrzna, głośniki stereo) myślę, że uczciwą ceną za takie urządzenie byłoby ~1800 zł. I szczerze? Pomimo tego, że w tej cenie mógłbym kupić dużo wydajniejsze smartfony, byłbym w stanie nie tylko tyle za Nokię zapłacić, ale też - wybrać ją zamiast konkurencji. Dlaczego? Ponieważ taki telefon nie tylko by się wyróżniał i spełniał postawione przed nim zadania, ale też - byłby dowodem na to, że marka rozumie, czego chcą jej konsumenci i próbuje zrobić coś świeżego, a nie odgrzewa w kółko jeden kotlet, bazując na sentymencie do nazwy.
Czy moje "marzenia" się ziszczą? Na 99,8 proc. nie. Jeżeli jednak jest jakakolwiek mała szansa, że seria XpressMusic wróci na rynek - takie właśnie smartfona widziałbym na nim jako pierwszego.
Zgadzacie się z moim pomysłem. A może macie własną wizję, jak współczesna XpressMusic mogłaby wyglądać. Dajcie znać w komentarzach.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu