Samsung zaprezentował nową linię monitoro-telewizorów, która swoją estetyką do bólu przypomina kolorowe komputery iMac.
Z Apple to jest tak, że z jednej strony wszyscy się z nich śmieją, a z drugiej... wszyscy chcieliby być jak oni. Samsungowi nie odmówię ani fajności, ani innowacji — bo przez lata wielokrotnie pokazali na co ich stać i że wizja którą kreują naprawdę ma sens, mimo iż początkowo wielu w nią nie wierzyło. Wczoraj firma zapowiedziała nową linię 32-calowych monitorów. Z jednej strony - przekombinowanych. Z drugiej - ciekawych. Z trzeciej - tak bardzo przywodzących na myśl estetykę ostatnich, kolorowych, komputerów iMac, że to aż nie przystoi. Ich projektantom naprawdę powinno być wstyd — już nie mówiąc o tym, że ktoś wyżej nie powinien był takiego produktu przepuścić dalej.
Samsung M8 - monitor który ma zastąpić twój telewizor. A najlepiej od razu też iMaca
Samsung M8 to nowa linia monitorów koreańskiego giganta, która ma być zarówno ekranem dla naszego komputera i konsoli, jak i telewizorem. Wszystko to dzięki wbudowanemu systemowi smart TV (Tizen) i całemu zestawowi popularnych aplikacji dostępnych tam na wyciągnięcie ręki. Monitory Samsung M8 oferują matryce o proporcjach 16:9 o przekątnej 32" i rozdzielczości 4K (3,840 x 2,160). Ponadto roducent chwali się wyjątkowo niskim input lagiem (4ms), 99% pokryciem barw sRGB, odświeżaniem 60Hz i wsparciem HDR10+. Wisienką na torcie jest estetyczna, doczepiania na magnes kamerka, która przyda się do wideorozmów.
Minus? Urządzenie ma wbudowany mikrofon — nie w pilota, a do środka, co nie dla każdego będzie plusem. Jeżeli korzystacie z telewizorów Samsunga w ostatnich latach, to prawdopodobnie wiecie doskonale czego spodziewać się po ich Tizenie. System oferuje nie tylko dostęp do najpopularniejszych serwisów VOD, ale także screen mirroring czy obsługę za pośrednictwem asystentów głosowych (Alexa, Asystent Google, Bixby). Ponadto ekran ten oferuje ładowanie 65W, a także posiada USB typu C w formie Huba. Fantastyczny pakiet który łączy przyjemne z pożytecznym. No i wszystko byłoby super gdyby nie to, jak ten monitor wygląda. A wygląda... dobrze. Tylko że problem polega na tym, że estetyka jest całkowicie zgapiona od nowych stacjonarnych komputerów Apple. I tej inspiracji raczej trudno nie zauważyć.
Samsung M8 - monitoro-telewizor Samsunga, który łatwo będzie pomylić z kolorowym iMakiem
Uważam że nowe monitory Samsunga prezentują się świetnie — i zawsze to powiew świeżości na skostniałych biurkach, na których od lat królują bliźniaczo do siebie podobne, nudne, ekrany. Zresztą poprzednik nowej linii, Samsung M7, też był nudny do bólu — zwłaszcza w czarnym wariancie. Biały prezentował się nieco ciekawiej. Ale wśród najnowszych monitorów ten biały jest najnudniejszy — no i przy okazji najtańszy (kosztuje 700 dolarów, zaś pozostałe trzy warianty kolorystyczne są o 30 dolarów droższe). Patrząc jednak na płaską, szeroką, stopkę i zaproponowane warianty kolorystyczne - monitory te wyglądają jak niekochane rodzeństwo iMaców. Z mniejszymi ramkami (to akurat plus), ale no zdecydowanie nie oferujące tyle możliwości, co pełnoprawny komputer.
Inna kwestia to taka, że można w sumie podyskutować czy to jeszcze monitor, czy już telewizor z opcjami telekonferencji. Bez wątpienia dla wszystkich fanów pastelowych kolorów może okazać się łakomym kąskiem - no i fajnym sprzętem 2 w 1 dla ludzi którzy nie mają do dyspozycji za dużo przestrzeni. Poza tym wydaje się być idealnym pretekstem do zbudowania kolorowego biurka z ukrytym pod blatem Mac Mini i kolorowymi dodatkami. Tylko czy naprawdę formy i dostępność kolorów jest na tyle ograniczona, że do bólu musi przypominać komputer konkurencji?
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu