Nowy Fold jest lżejszy, większy i mocniejszy – ale czy lepszy? Porównujemy Galaxy Z Fold7 i Fold6. Zobacz, co się zmieniło, a co zostało po staremu.

Samsung Galaxy Z Fold7 a Z Fold6 – najważniejsze różnice
Nowy Z Fold jest odchudzony, ulepszony i z nowym procesorem na pokładzie. Marketerzy Samsunga zrobią oczywiście wszystko, by udowodnić, że to nie tylko odgrzewany kotlet, ale prawdziwa rewolucja. Warto jednak wiedzieć, czy różnice względem Z Fold6 są na tyle istotne, by wyciągać z kieszeni prawie 9 tysięcy złotych. Sprawdźmy.
Smuklejsza obudowa
Tym, co najbardziej rzuca się w oczy (i czuć to w dłoni) jest nowa, odchudzona konstrukcja Folda. Jest o 24 g lżejszy i o ponad 3 mm cieńszy po złożeniu (8,9 mm vs 12,1 mm). A po rozłożeniu? Tylko 4,2 mm – wynik, który robi wrażenie jak na składany telefon z ekranem o średnicy 8 cali. To zasługa nowej ramki z aluminium Advanced Armor i zastosowania Gorilla Glass Ceramic 2 z przodu oraz Victus 2 z tyłu. Smartfon leży w dłoni jakby pewniej, jest lżejszy i sprawia wrażenie mniej „ceglastego”.
Większy ekran i zmodyfikowany format
Samsung delikatnie powiększył oba wyświetlacze – główny ma teraz 8 cali, zewnętrzny 6,5 cala. Co ważniejsze, poprawiono też ich proporcje. Nowy panel zewnętrzny 21:9 sprawia, że po złożeniu Fold7 wygląda i działa bardziej jak klasyczny smartfon. Oba panele oferują maksymalną jasność 2600 nitów i odświeżanie 120 Hz, więc tu bez rewolucji – za to zawias jest nowy, z mniejszym i subtelniejszym załamaniem. W codziennym użytkowaniu może to być zauważalny plus.
Snapdragon Elite – lepsza wydajność
Pod obudową Fold7 znajduje się procesor Snapdragon 8 Elite for Galaxy. W porównaniu do Snapdragona 8 Gen 3 z Folda 6, nowy chip ma oferować nawet 38% więcej mocy CPU i o 41% lepszą wydajność AI. Co ciekawe, mimo że bateria pozostała ta sama, Fold7 działa dłużej. Samsung mówi o 1 godzinie więcej, jeśli chodzi o czas odtwarzania treści wideo.
Aparat z flagowca
Tu Samsung naprawdę zrobił upgrade. Główny aparat to teraz 200 MP sensor znany z Galaxy S25 Ultra. Przy dobrym świetle zdjęcia mają świetną szczegółowość, a po zmroku pojawia się wyraźnie mniej szumów i lepsze odwzorowanie kolorów. Obiektyw szerokokątny to nadal 12 MP. Jeśli chodzi o selfie z przodu, pozostało 10 MP, ale aparat pod ekranem zastąpiono klasycznym oczkiem 10 MP – i całe szczęście. Ten z Fold6 miał tylko 4 MP i trudno było go traktować serio.
Android 16, One UI 8.0 i Galaxy AI na sterydach
Fold7 debiutuje z Androidem 16 i nową wersją One UI 8.0. Wizualnie zmiany są subtelne, ale największy skok widać w Galaxy AI. Asystent potrafi więcej: tłumaczy w czasie rzeczywistym, pomaga w notatkach, edycji zdjęć i wyszukiwaniu treści. A na dużym ekranie Folda 7 wszystko ma działać po prostu wygodniej. Tryb DeX zyskał też nowe opcje – np. przewidywanie działań użytkownika i kontekstowe przełączanie okien. Dla fanów produktywności może to być realne usprawnienie i coś więcej niż bajer.
Nie ma róży bez kolców – brak S Pen
Na koniec największa bolączka dla wielu użytkowników poprzedniej generacji flagowego składaka – Fold7 nie obsługuje już rysika S Pen. Samsung zrezygnował z digitizera, żeby odchudzić konstrukcję. Technicznie to zrozumiały ruch. W praktyce duża strata dla wielu osób, które ceniły sobie to rozwiązanie, zwłaszcza że Fold6 w połączeniu z S Penem był świetnym narzędziem do pracy, szkicowania czy notowania.
Ceny – tu bez niespodzianek
Fold7 startuje z ceną 8799 zł za wersję 12/256 GB. Najdroższa opcja – 16/1 TB – to wydatek ponad 10 tys. zł. Tymczasem Fold6 wciąż jest dostępny w cenach od 5 do 7 tys. zł – zależnie od sklepu i wersji pamięci. Czy różnice w konstrukcji, ekranie i aparacie są warte 3–4 tys. zł dopłaty? Jeśli szukasz topowego składaka z 2025 roku – zapewne tak. Jeśli jednak masz już Folda 6 albo nie zależy Ci na topce za wszelką cenę – starszy model wciąż trzyma poziom.
Zmiana warta przemyślenia
Samsung Galaxy Z Fold7 to na pewno dopracowany sprzęt. Smukły, lekki, szybki i wyposażony w aparat z najwyższej półki. Do tego nowy Android, lepszy zawias i sensowniejsze proporcje ekranu. Nie jest oczywiście pozbawiony wad – brak S Pen boli, a cena raczej nie zachęca do impulsywnych zakupów.
Podsumowując:
- Dla kogo Fold7? Dla tych, którzy mają starsze Foldy lub chcą wejść do świata składaków z najlepszym możliwym sprzętem.
- Dla kogo Fold6? Dla osób, które cenią sobie wsparcie dla S Pen, nie potrzebują aparatu 200 MP i chcą nieco zaoszczędzić.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu