Microsoft

Samsung Galaxy S8 z... Windows 10 Mobile. 5 powodów za

Jakub Szczęsny
Samsung Galaxy S8 z... Windows 10 Mobile. 5 powodów za

5 powodów za tym, by chociaż spojrzeć na ten projekt poważnie. W weekend dobiegła do nas wiadomość / plotka o tym, że Samsung wespół z Microsoftem pracują nad wersją nowego flagowca, która działałby pod kontrolą mobilnego Windowsa. Pomysł wydaje się rzecz jasna karkołomny i mocno nietrafiony, ale po głębszym zastanowieniu można znaleźć powód, dla którego Microsoft powinien bratać się w ten sposób z Koreańczykami, a konsumenci - przynajmniej rozważyć jego zakup. Oczywiście w bardzo konkretnych zastosowaniach.

Wydaje się, że Windows 10 Mobile już dawno umarł, prawda leży natomiast pośrodku. System w dalszym ciągu działa, jest obecny, ale cały czas pod respiratorem. Odrobinę szkoda, że Microsoft położył projekt, który miał szansę solidnie okopać się na trzecim miejscu wśród platform mobilnych. Oprócz giganta, nie pomagali deweloperzy, którzy często pomijali ten system w procesie tworzenia aplikacji. Dla konsumentów to był jasny sygnał - system może i jest fajny, ale korzystanie z niego nie jest usłane różami.

Dlaczego więc Samsung Galaxy S8 z Windows 10 Mobile miałby być dobrym pomysłem?

Po pierwsze, koszty. Dla Microsoftu, stworzenie telefonu to kolejna porcja dolarów doładowana do pieca. Warto wiedzieć, że wyprodukowanie słuchawki to nie tylko szkic, produkcja i dystrybucja. To również prototypowanie, testowanie, negocjowanie cen komponentów, zatrudnianie dodatkowych pracowników, marketing, PR i tak dalej. Wypuszczenie na rynek konkretnego modelu powinno się spotkać z odpowiednim "feedbackiem" ze strony rynku, a ten mierzony jest bardzo prosto: w zainteresowaniu klientów liczonym w skali zarobionych pieniędzy. Czy Microsoft zarobiłby na jednym modelu tyle, by odbić sobie te wszystkie koszty? Na pewno nie. Na Lumiach przecież też nikt nie zarabiał...

I tutaj mamy Samsunga, który ma gotowe urządzenia, sprawny PR, marketing, ale nie to jest najważniejsze. Liczą się same słuchawki, które można przygotować do pracy z systemem Windows 10 Mobile. Dla Microsoftu to nieporównywalnie mniejsze koszty - wystarczy tylko zoptymalizować system pod konkretny sprzęt. Warto wiedzieć przy okazji, że Microsoft pomaga Koreańczykom w dystrybucji urządzeń, wszak Samsung Galaxy S8 "Microsoft Edition" jest dostępny w amerykańskim sklepie giganta.

Po drugie, DeX. Przypominam jeszcze raz, że bazujemy na całkiem skąpych doniesieniach, które świadczą o tym, że specjalna wersja telefonu miałaby się niedługo pojawić u operatora Sprint. Pamiętacie, co napisałem o stacji dokującej dla Galaxy S8? Że jest genialna. Swoje zdanie podtrzymuję. Jeżeli Microsoft przy okazji współtworzenia flagowca Samsunga z własnym systemem mobilnym odpuści sobie wykorzystanie potencjału tego gadżetu, będzie to prawdopodobnie najgłupszy krok Redmond od czasu uczynienia niemożliwym pominięcia jakiejkolwiek aktualizacji w Windows 10.

Po trzecie, lepszego telefonu z Windows 10 Mobile na razie nie będzie. Jeżeli jesteście fanami tej platformy, Samsung Galaxy S8 (albo Ativ S8 - nazewnictwo nie jest pewne tak samo, jak i premiera), zapewne wiecie, że panuje kompletna posucha, jeżeli chodzi o naprawdę dobre urządzenia z Windows 10 Mobile. Mamy urządzenia HP, Lumie i... no właśnie.

Po czwarte, wypuszczenie Samsunga Galaxy S8 z Windows 10 Mobile (albo Ativa S8) będzie poligonem doświadczalnym dla Microsoftu w kontekście Surface Phone'a. Biorąc pod uwagę wcześniejsze wypowiedzi pracowników firmy, projekt prawdopodobnie jeszcze żyje, ale niewykluczone, że właśnie ważą się jego losy. Spróbowanie odpowiedzi rynku na telefon z Windows 10 Mobile od Samsunga może stanowić dla Microsoftu odpowiedź, czy warto jeszcze zawracać sobie głowę mitycznym Surface Phone'em. A jeśli tak, to w jakiej formie? Niewykluczone, że to, co nazywamy obecnie "Surface Phone" będzie sprzętem, który dla Microsoftu wykona ktoś inny. Tak, jak robi to Google z HTC i Pikselami.

Punkt piąty ściśle łączy się z czwartym. Samsung wraz z DeX-em i Samsungiem Galaxy S8 zwrócił się również ku rynkowi biznesowemu. Spójrzcie, co będzie działo się, gdy Windows 10 będzie dostępny również dla urządzeń z procesorami Qualcomm Snapdragon, na razie tylko 835. Niewykluczone, że obok tanich laptopów z układami ARM oraz pełnym systemem Microsoftu pojawią się również telefony, które dzięki emulatorowi środowiska Win32 będą w stanie zapewnić to, o czym mówiono już od dawna. Jeżeli mamy do czynienia z tego rodzaju krokiem preludium, to być może będziemy świadkami nowego rozdania w wykonaniu Redmond. Samsung będzie tutaj grać pierwsze skrzypce, ale już bez ryzyka popadnięcia w poważne kłopoty tak, jak zrobiła to Nokia z Lumią (chociaż ostatecznie Finowie wyszli na prostą).

I want to belive...

Mimo wszystko, na razie bardziej mnie interesuje Galaxy S8 z DeX-em. Android jawi się nam obecnie jako uniwersalna, dojrzała i zaawansowana platforma mobilna - nie tylko pod względem ilości dostępnych aplikacji, ale również bezpieczeństwa, UX oraz perspektyw na przyszłość. Windows natomiast musi gonić rozwiązanie Google, bo za niedługo może się okazać, że przepaść jest zbyt duża. Niech tylko dojdzie do premiery Andromedy i w szeregach Redmond może zacząć robić się niewesoło. Nie od razu, bo Google będzie musiało przekonać do siebie rynek, ale mam wrażenie, że z tym nie będzie większego problemu.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu