Galaxy S23 FE może i nie jest najbardziej "wyczekiwaną" premierą, ale z taką specyfikacją i wyglądem, ten telefon będzie murowanym hitem sprzedaży.
Seria FE od Samsunga to telefony, które cieszą się niesłabnącą popularnością. Bez zaskoczenia - połączenie bardzo dobrych podzespołów, ze świetną jakością wykonania i odpowiednim oprogramowaniem, a także - dobrą ceną - przypada do gustu klientom nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie. Fan Edition znalazło bardzo ciekawą lukę, jaką jest rynek "exflagowców", którego do tej pory prawie żadna inna firma nie zagospodarowała.
Dlatego tak dziwne, że seria zaliczyła chwilowy przestój w przypadku Galaxy S22 FE, a jej losy były niepewne. W końcu Samsung nie ma żadnego problemu z bardzo szybkim ucinaniem pomysłu, czego dowodem jest chociażby Samsung Galaxy S10e. Jednak tutaj wszystko wskazuje na to, że nowe urządzenie firmy niedługo trafi do sklepów.
Tak wygląda Samsung Galaxy S23 FE na żywo
Do sieci trafiło już nagranie, w którym widać Samsugna Galaxy S23 FE w pełnej okazałości. Jeżeli miałbym go porównywać, to pod kątem wielkości, ramki i designu najbardziej przypomina Galaxy A54 i absolutnie nie jest to nic złego, ponieważ (przynajmniej dla mnie) tegoroczne Samsungi to jedne z najładniejszych telefonów z Androidem.
Jeżeli natomiast chodzi o to, co będzie się znajdowało pod maską nowego semi-flagowca, to tutaj na pewno nie będzie na co narzekać. Telefon ma mieć ekran AMOLED o przekątnej 6,4 cala i odświeżaniu 120 Hz. Napędzać ma go Snapdragon 8 gen 1 sparowany z 8 GB pamięci RAM, a na pliki użytkownika będzie 128 bądź 256 GB pamięci wbudowanej.
W kwestii aparatów - główna jednostka ma mieć 50 Mpix, a pozostałe obiektywy to 12 Mpix (szeroki kąt) i 8 Mpix (teleobiektyw 3x). Bateria tutaj ma mieć 4500 mAh, a ponieważ nie wiemy nic o ładowaniu, można założyć, że jest to standardowe dla Samsunga 25W. Z funkcji dodatkowych mamy tutaj opcje ładowania indukcyjnego (też zwrotnie) i głośniki stereo.
Jeżeli chodzi o cenę, to, tak, jak napisał Kamil, ta może oscylować w okolicach 3 tysięcy złotych (w bezpośrednim przeliczeniu z rynku indyjskiego jest to 2850 zł). I oczywiście nie jest to "tanio", natomiast jest to niska cena jak na flagowe podzespoły i wsparcie posprzedażowe, jakiego udziela Samsung. Jednocześnie - pamiętajmy, że seria FE jest na rynku dostępna przez długi czas i S20 FE i S21 FE wciąż są do dostania w atrakcyjnych cenach. Dlatego jestem przekonany, że S23 FE również będzie hitem, który podbije listy "najlepszych smartfonów do 3 tysięcy złotych", a za 2500 czy może nawet za 2 tysiące będzie on propozycją wręcz nie do odrzucenia.
Nie wiadomo, kiedy S23 miałby mieć swoją oficjalną premierę. S20 FE był na naszym rynku już we wrześniu, jednak patrząc po tym, że S23 FE wycieka już jako finalny produkt, nie sądzę, byśmy musieli na niego czekać więcej, niż kilka tygodni.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu