Samsung

Samsung rezygnuje z jednego ze swoich najlepszych smartfonów

Mirosław Mazanec
Samsung rezygnuje z jednego ze swoich najlepszych smartfonów
Reklama

Seria FE czyli Fan Edition była dokładnie tym, czego oczekiwali miłośnicy marki. Niestety, w tym roku się jej nie doczekają.

Potwierdzają się niestety informacje o których pisaliśmy pod koniec czerwca. Koreańska firma nie wypuści na rynek Galaxy S22 FE. Już zeszłoroczny model został pokazany ze sporym opóźnieniem, tuż przed premierą flagowców z serii 22. To spowodowało serię spekulacji na temat tego, czy w tym roku zobaczymy kolejny smartfon z tej linii.

Reklama

Ultra zjada FE

Teraz już wiadomo, że nie. Wszystkiemu winny jest Galaxy S22 Ultra i mała dostępność podzespołów. W tym konkretnym przypadku chodzi o Snapdragona 8 Gen 1. Samsung w linii FE stosował bowiem Snapdragony a nie Exynosy i w tym też można upatrywać powodów sukcesu tych modeli.

 

Niestety tym razem firma zdecydowała, że zamiast używać je do tańszego smartfona, wykorzysta je w produkcji urządzenia droższego i przynoszącego większe zyski. Ale, co trzeba przyznać, również bardzo popularnego. Ultra cieszy się wciąż niesłabnącym powodzeniem. Producent dostarczył już na rynek 10 mln sztuk, a zapotrzebowanie na niego wciąż jest spore.

Do zobaczenia za rok

Jak donosi koreańska strona thelec.kr, która jako pierwsza poinformowała o sprawie, dla fanów linii FE jest jednak nadzieja. Podobno w przyszłym roku firma zamierza wypuścić na rynek 3 mln sztuk modelu Galaxy S23 FE. Ta liczba wydaje się niewielka w porównaniu np. z 10 mln sztuk sprzedanych Galaxy S20 FE. Ale trzeba brać pod uwagę to, że firmy, w tym również Samsung, ograniczają produkcję, licząc się ze światowym kryzysem gospodarczym. Dlatego koreańczycy z pewnością będą podchodzili do sprawy elastycznie i dostosowywali produkcję tak, by mieć jak największe zyski. Tak jak w tym roku.

W przyszłym firma planuje wypuścić 8,5 miliona sztuk modelu Galaxy S23, 6,5 miliona Galaxy S23+ oraz 12 milionów Galaxy S23 Ultra.

Problemy już z S21 FE

Przypomnijmy, że model S21 FE miał spore kłopoty już na starcie. Ukazał się niemal z rocznym opóźnieniem, w dodatku tuż przed premierą Galaxy S22. Różnica w cenie pomiędzy nim a podstawowym flagowym modelem była bardzo mała. Nic więc dziwnego, że smartfon sprzedawał się tak sobie.

Natomiast sam pomysł na linię Fan Edition jest moim zdaniem doskonały, wręcz idealny na trudne ekonomicznie czasy. Z tym, że bardziej dla klientów a mniej dla producenta. Dzięki temu, że rezygnujemy z kilku mniej istotnych rzeczy, np. szkła na pleckach czy godzimy się na nieco gorszą optykę, dostajemy cały czas świetny telefon w przystępnej cenie.

Reklama

źródło

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama