Felietony

Samsung Galaxy S III - telefon pełen skrajności. Relacja z polskiej premiery

Paweł Piskurewicz
Samsung Galaxy S III - telefon pełen skrajności. Relacja z polskiej premiery
Reklama

Choć na co dzień jestem użytkownikiem systemu Windows Phone, to na premierę nowego Samsunga czekałem z zainteresowaniem. Wszak miał on połączyć st...


Reklama

Choć na co dzień jestem użytkownikiem systemu Windows Phone, to na premierę nowego Samsunga czekałem z zainteresowaniem. Wszak miał on połączyć stabilność, którą tak sobie cenię, z pięknem otwartości i szerokiej gamy możliwości Androida. Polska premiera telefonu była dobrą okazją, by te oczekiwania skonfrontować z rzeczywistością.

Samsung zadbał o to, by całość miała odpowiedni rozmach. Impreza odbyła się w Łazienkach Królewskich, w specjalnie przygotowanym do tego namiocie. W tym rozmachu dopieścił wiele drobnych detali, które przy organizacji tego typu imprez często gdzieś umykają. Była to więc nie tylko jedna z największych prezentacji w tym roku, jak i jedna z najlepiej przygotowanych (pomimo bardzo niesprzyjającej pogody). Niestety sam pokaz straszył nudą. Zdecydowana większość gości spędziła go na zabawie swoim telefonem, lub też rozmowach z innymi. Ja rozumiem, że ciężko powiedzieć o tym telefonie coś nowego, ale sama forma prezentacji potrafi czasem sporo zmienić. Tutaj mieliśmy coś na kształt publicznego recytowania ulotki.



Przejdźmy jednak do tego co najważniejsze, czyli samego telefonu. Czy SGS III jest ładny? Tak, zdecydowanie. To jeden z tych telefonów, które bardzo zyskują przy osobistym kontakcie. Nie zmienia to jednak faktu, że dalej czuć w nim plastik, tyczy się to zwłaszcza tylnej obudowy. Wrażenie jest jeszcze gorsze gdy obok mamy HTC One X, który na żywo wygląda wyśmienicie. Kształty nowego Samsunga sprawiają, że leży on idealnie w dłoni. Pomimo stosunkowo krótkich palców, nie miałem problemów z dotarciem do najważniejszych klawiszy i funkcji (z czym mam problem w minimalnie mniejszym HTC TITAN). Na pewno nie czuć w tym inspiracji naturą, zwłaszcza kamieniem. Nie wiem dlaczego Samsung tak mocno podkreśla ten aspekt. SGS III jest też niesamowicie lekki, minimalnie lżejszy od HTC ONE X. To w połączeniu z jego budową oraz grubością i kształtami, czyni z niego telefon poręczny, bez problemu mieszczący się w większości kieszeni.



Reklama

Wrażenie robi również duży, 4,8 calowy ekran. Niestety zraził mnie przesytem. Kolory były aż nadto nasycone. Nie należę do frontu obrony barw, który zwalcza wszelkiej maści AMOLED-y, ale nawet w nasyceniu można przekroczyć granice przyzwoitości. Efekt jest tym gorszy gdy obok trzymamy wspomnianego już HTC ONE X. Tam kolory są również żywe, ale lepiej wyważone.




Reklama

Wydajność? Tutaj spotkało mnie największe zaskoczenie. Wystarczyło, że uruchomiłem takie aplikacje jak: odtwarzasz video z filmem, aparat, odtwarzacz muzyki, przeglądarkę oraz dwie gry: Cut the Rope i Tetris, aby telefon, zaczął mi wygaszać te ostatnie. Gdy przeskoczyłem z gry do przeglądarki, po powrocie gra się restartowała. To samo w przypadku Tetrisa. Dziwi to o tyle, że przecież zdecydowana większość procesów, które działają w smartfonach na co dzień, była wyłączona. W tle nic nie pobierało poczty/kontaktów/kalendarza, nie łączyło się z siecią gsm, nie było komunikatorów, widgetów, a spora część dodatków od Samsung była jeszcze nieaktywna. Pomimo to, przy 5-6 aplikacjach, gry nie potrafiły działać w tle. A są to przecież proste graficznie tytuły.


Dało się także zauważyć lagi, zwłaszcza przy przechodzeniu z aplikacji do aplikacji. Czy były straszne i mocno utrudniały korzystanie z telefonu? Nie, ale nie udało się ich wyeliminować pomimo tak potężnego wnętrza. Co biorąc pod uwagę brak sporej ilość usług, o których pisałem wyżej , dziwi.

Lekki zawód sprawił mi również aparat. Oczywiście wszystkie nowe możliwości są ciekawe (choć część z nich ma też konkurencja w postaci HTC One X), ale co z tego, skoro przy gorszym świetle większość zdjęć wychodzi rozmazana? W tych samych warunkach HTC Titan robił zdjęcia bez problemu.



Niestety, niemożliwe było przetestowanie S-Voice gdyż grająca na żywo muzyka, uniemożliwiała porozumienie się z człowiekiem stojącym obok, a co dopiero z maszyną. Teoria spiskowa głosi, że był to zabieg celowy. :)

Reklama

Podsumowując. Po pierwszym pozytywnym szoku w postaci naprawdę ładnego, lekkiego i poręcznego smartfona, przyszła pora na wiadro zimnej wody. Oczywiście te paręnaście minut, to zbyt mało, aby ocenić coś takiego jak smartfon, jednak wystarczająco dużo by zdążyć czymś zachwycić, albo zrazić do siebie. Samsung Galaxy S III zachwyca tylko, w wypadku, gdy tak jak ja, będziecie nastawieni na kontakt z brzydkim telefonem. W każdym innym aspekcie jest po prostu dobry lub mniej dobry, albo najzwyczajniej w świecie zawodzi (wydajność, zdjęcia przy słabym oświetleniu). Nowe funkcje wydają się być dodane na siłę, tak by ładnie wyglądały na papierze i w reklamach, sam fundament nie jest jednak tak stabilny jak być powinien. Na ostateczne werdykty trzeba poczekać gdy, telefon będzie można przetestować w normalnych warunkach, podpinając pod niego usługi poczty, społecznościowe, personalizując pod swoje potrzeby. Jednak jak na razie, czuję lekki zawód.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama