Autor prowadzi blog - ProductLabs.co Istnieje kilka koncepcji co do tego jakie będą kolejne etapy rozwoju Internetu. Jedna z nich zakłada, że mechani...
Autor prowadzi blog - ProductLabs.co
Istnieje kilka koncepcji co do tego jakie będą kolejne etapy rozwoju Internetu. Jedna z nich zakłada, że mechanizmy sztucznej inteligencji będą lepiej rozpoznawać zamiary użytkownika. Tym samym jego oczekiwania i zadania, które ma do wykonania, będą realizowane trafniej i szybciej. Proces się skróci, a więc technologia i innowacje znowu będą święcić triumfy. A co będą mieli z tego ludzie?
Na początku zaznaczę, że definicje "Web 3.0" z Wiki i innych źródeł średnio mnie interesują. Definicji i prognoz jest masa. Z niektórymi się zgadzam, z innymi nie. Przedstawię swój punkt widzenia.
Ależ wspaniały jest ten postęp!
Aby mówić o kolejnych etapach rozwoju Internetu, najpierw musimy doprowadzić do właściwej (cokolwiek to oznacza) strukturyzacji wiedzy zawartej w Internecie. Do tego należy stworzyć odpowiednie programy do wydajnej (i spersonalizowanej) interakcji z użytkownikiem, właściwego przetwarzania danych, wnioskowania oraz samodzielnego uczenia się systemu. Prawie sztuczna inteligencja. Wszystko w imię maksymalnej AUTOMATYZACJI.
Kiedy już szczęśliwie powstaną takowe systemy, np. jako serwisy internetowe, Zenek rozpocznie rekrutację, dajmy na to, w Credit Suisse. Najnowsze CV wyśle się samo, jeśli rekruter zechce się umówić na rozmowę bez dzwonienia do kandydata to powinna istnieć reguła, że rekrutujący dostaje automatycznie dostęp do kalendarza Zenka. Okazuje się, że rekrutujący ma pytania przed spotkaniem? Zenek zaprasza do kontaktu z jego e-asystentem (chatbot4you + speech2text + Ivona). W zasadzie sama rozmowa kwalifikacyjna też może się odbyć e-asystenten, bo bot Zenka ma masę reguł w swojej bazie. Potem praca w trybie zdalnym. Mądry Zenek okazuje się, że zlecił do concierge'a online usługę wykonywania pracy za niego, za co ten dostaje 30% wynagrodzenia. Teraz nowy pracownik Credit Suisse w końcu może skorzystać z dobrodziejstw postępu technologicznego i spokojnie zająć się swoim przydomowym ogródkiem... firmy Zynga, 16h na dobę :)
A czy do tego Web 3.0 jeszcze daleko, bo ja już chciałbym się tak wylegiwać? Nie, już teraz niektóre startupy po części realizują podobne modele, ale z wykorzystaniem ludzi jako "operatorów zadań" czy też mechanizmy interpretacji wszelakich zapytań użytkowników. Np. aplikacja talkto.com pozwala zadać każde pytanie do dowolnych podmiotów z YellowPages w USA, np. o stolik w restauracji, albo o pracę w Google. Możesz też wejść i zapytać jakiejkolwiek firmy jest pogoda. Odpowiedzi pojawiają się prawie natychmiast, albo operator Talkto sam dzwoni do wskazanej firmy i nam odpowiada. W podobnym modelu działało genialne Aardvark.com, czyli takie Quora instant (wszystkie czaty łączcie się!... w ramach kategorii). Nie bez przyczyny Google kupiło ich za grubą kasę aby nie stworzyli mocnej alternatywy dla Google Search.
Takie rozwiązania na razie testują maniacy, ale ja "wierzę", że mają szansę być wykorzystywane w skali masowej. Potem system będzie i tak bardziej sprawny i wszyscy będziemy mogli już nic nie robić (jak grubasy z foty artykułu). Czyli jedna z hipotez Web 3.0 to minimalne uczestnictwo ludzi w wykonywaniu niechcianych zadań?
Za co ja będę żył?
Crowdsourcing (np. testerzy na Filipinach) jest coraz powszechniejszy, do tego wspaniałe usługi elektroniczne, wykorzystywane przez konsumentów i firmy do swojego codziennego funkcjonowania. Wykonanie zadania pod tytułem zaprojektuj logo, może być równie dobrze zrealizowane przez logositemaker.com, z pominięciem korespondencji z zakręconym grafikiem. Chcesz wydrukować przedmiot, nie ma sprawy, zaprojektuj go sam online, a my mamy drukarkę 3D. Chcesz zeskanować książkę za jednego dolca? Wyślij ją nam, spalimy książkę, a mailem dostaniesz pdf ze skanem albo tekstowo.
Może Web 3.0 to nie tylko "rozumienie" użytkownika przez system, ale szybka i bezbolesna realizacja coraz większej ilości usług? Ich rozwój także może być częścią globalnej automatyzacji gdzie człowiek będzie coraz mniej potrzebny jako pracownik? Pytanie co stanie się z pracą jako taką? Czy 1% będzie pracować a reszta wegetować? Czy nie powstaną ośrodki usług, które ceną, szybkością i jakością pobiją każdego biznesowego lamera nie rozumiejącego nowych zasad e-rynku? W Stanach istnieje prawie plutonomia (rządy 1% najbogatszych). Czy Web 3.0 wzmocni to zjawisko, czy też ograniczy powstawanie kolejnych nierówności społecznych? Gdzie w zaprogramowanym i zautomatyzowanym świecie, będzie praca dla kilku miliardów ludzi? Wiem, że to tylko pytania, ale moim zdaniem o wiele ważniejsze niż rozważania czysto technologiczne.
Pobudka
Ktoś widział film "Surogaci"? Tak właśnie, doświadczanie fizyczności też będziemy "tuningować". Mnie osobiście to przeraża, ale nie dlatego, że nie potrafię sobie tego wyobrazić, ale dlatego, że w tej machinie pod tytułem "przetrwanie" nie widzę już potrzeby istnienia człowieka. Przecież taki gość może leżeć w sarkofagu i z chipem pod skórą spełniać wszystkie swoje zachcianki bazujące na zmysłach.
Nawiązuję do Web 3.0 bo to sieć jest medium, w którym to wszystko się odbędzie (lub nie). Nie interesują mnie dyskusje o semantyce, czy sztucznej inteligencji. Web 3.0 to pytanie o to jacy będziemy? Na etapie Web 2.0 mamy nastolatków uzależnionych od małych ekraników. Jaka będzie wartość (dodana?) w kolejnym etapie? Jaka będzie korzyść?
Ta wszechobecna automatyzacja to nieskończona konsumpcja. Może człowiek robi sobie niebo na ziemi? Może chce kontrolować przeznaczenie a nawet poczuć się jak stwórca? Może mu się to uda, ale wtedy będzie bardzo samotny... może wtedy wyjdzie w piżamie z kapsuły do obsługi surogata, spotka ponownie drugiego człowieka, ze wszystkimi jego wadami i spyta "przepraszam, gdzie jest monopolowy?".
PS. O ewolucji komunikacji międzyludzkiej w kontekście rozwoju technologicznego, świetnie opowiada ta Pani:
http://www.ted.com/talks/lang/en/sherry_turkle_alone_together.html
Autor prowadzi blog - ProductLabs.co
y
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu