Gry

To przygnębiające, jak często gry pojawiają się na... wnioskach rozwodowych

Kamil Świtalski
To przygnębiające, jak często gry pojawiają się na... wnioskach rozwodowych
Reklama

Statystyki które przerażają, ale czy faktycznie dziwią? Niekoniecznie.

Fortnite niewątpliwie jest fenomenem w świecie gier, którego nie widzieliśmy od... lat świetności Minecrafta? Jest wszędzie, na każdej platformie, i właściwie gdzie tylko się pojawia — staje się natychmiastowym hitem. Mimo ograniczeń związanych z czasową wyłącznością na Androidzie — firma chwali się 15 milionami instalacji w trzy tygodnie. A to przecież dopiero przedsmak tego, co będzie się ostatecznie działo. Spędzanie czasu w fortnite'owych pojedynkach ma także swoje ciemne strony, które dość obrazowo ilustruje... ilość pozwów rozwodowych. Ale to nie tylko Fortnite ma być "tym złym", a gry sieciowe w ogóle.

Reklama


Ponad 200 pozwów rozwodowych, w których powodem jest uzależnienie od Fortnite i gier online

Przyznam, że w pierwszej chwili aż się roześmiałem z tego, że to głupie. Po prostu. Ale im dłużej się nad tym zastanawiam, tym bardziej widzę to w kategoriach przerażającego. W świetle najnowszego raportu z serwisu Divorce Online, w Zjednoczonym Królestwie ponad 200 par złożyło pozew którego powodem jest Fortnite i uzależnienie od gier wideo — czytamy w Daily Dot. I mowa tutaj tylko o tym roku — a ten się przecież jeszcze nie zakończył. W liczbach wygląda to dość przerażająco, bo tych ponad 200 wniosków miałoby się przekładać na... jakieś 5% wszystkich, które spłynęły do tamtejszych urzędów.

Jak widać: rewolucja cyfrowa przynosi dość niespodziewane dla większości skutki. Bo oprócz tego, że przybliża świat i zapewnia od groma rozrywki, dla wielu może okazać się bardziej kuszący, niż można było zakładać. No i to niezwykle przygnębiające, że elementy popkultury mające z założenia dawać frajdę i radość, w praktyce okazują się dla wielu destrukcyjne. Przerażające i dające do myślenia — no ale kilka tygodni temu wspominałem o tym, że wypracowanie swojej kultury pracy online, tzw. digital wellbeing to nie jest wcale taka prosta sprawa...

Źródło

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama