Nigdy nie byłem fanem przepustek sezonowych - to takie kupowanie kota w worku, podobnie jak przedpremierowe zamówienia. Tyle tylko, że grę można sprzedać, po kiepskim season passie zostaje tylko rozczarowanie, a pieniędzy brak.
Od 11 września wszyscy, którzy nie zdecydowali się dotychczas kupić przepustki sezonowej do Battlefield 1, mogą ją pobrać za darmo. Dwa dni temu natomiast internet obiegła informacja, że na Originie przepustka sezonowa do leciwego już Battlefield 4 też stała się darmowa - co więcej, podstawowa wersja gry dostępna jest w naprawdę atrakcyjnej promocji. To wciąż niesamowicie grywalna produkcja i moim zdaniem jedna z najlepszych odsłon serii.
Wspomniane przepustki sezonowe to dostęp do dodatkowych trybów, broni, operacji, frakcji oraz map. Co więcej, w ich skład wchodzą również wszystkie wydane dotychczas dodatki. Nie znaczy to oczywiście, że pogracie całkowicie za darmo - do zabawy wciąż potrzebne są podstawowe wersje obu gier.
Warto przypomnieć, że Electronic Arts zrezygnowało z podobnego mechanizmu w nadchodzącym Battlefield V - gra nie otrzyma przepustki sezonowej. Odpowiedź na pytanie "czy to dobrze?" jest oczywista - tak, nie myślcie jednak, że to dobre serce wydawcy. Chodzi oczywiście o konkurencję, która oferuje mnóstwo usprawnień i nowości za darmo. Tak, patrzę na Fortnite, które zarabia na kosmetycznych dodatkach i Battle Passie, czyli przepustce, dzięki której gracze dostają między innymi nowe skórki czy inne, kompletnie nieprzydatne w grze gadżety. Jest to więc bez wątpienia jedna z pozytywnych zmian, która wynika z kosmicznej wręcz popularności gry battle royale od Epic Games.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu