VOD

To mógł być genialny film. Oceniamy nowy polski hit na Netflix

Konrad Kozłowski
To mógł być genialny film. Oceniamy nowy polski hit na Netflix
Reklama

Na Netflix debiutuje dziś nowy film "Rozwodnicy". Co się udało, a co nie wyszło w najnowszej polskiej produkcji?

Czy Netflix nakręcił kolejną komedię romantyczną? Chyba nie. A może trochę tak? Raczej tak. Ale tym razem z innym zwrotem akcji, bo zamiast próby połączenia dwójki bohaterów, fabuła skupia się na ich staraniach unieważnienia małżeństwa - od ślubu kościelnego mijają dwie dekady, a oni już dawno nie są ze sobą. Małgosia (Magdalena Popławska) i Jacek (Wojciech Mecwaldowski) kroczą własnymi ścieżkami od wielu lat, ale posiadają wspólną córkę. Tę Gosia wychowuje z nowym partnerem, zaś Jacek przygotowuje się do... ślubu z nową narzeczoną, dlatego będzie prosić byłą żonę, by ta ponownie wzięła z nim rozwód, ale tym razem kościelny.

Reklama

Rozwodnicy - recenzja filmu Netflix

Mogłoby się wydawać, że w takich okolicznościach nie natrafią na żadne przeszkody w osiągnięciu swojego celu, ale dość szybko pojawiają się pierwsze wyzwania. Okazuje się, że kościelne przepisy nie spotykają się z ich wyobrażeniem o całej sytuacji i unieważnienie małżeństwa będzie wymagało od nich znacznie większego zaangażowania - to prowadzi, oczywiście, do zacieśnienia więzi pomiędzy wspomnianą dwójką, ale pojawią się też inne problemy, jak rosnące niezadowolenie nowego męża Gosi, któremu nie podoba się jej coraz większe zaangażowanie w sprawę i częsty kontakt z byłym.

Wysoki poziom skomplikowania sprawy, z perspektywy kościoła, to chyba najciekawszy element całej historii, bo choć bohaterowie Magdaleny Popławskiej i Wojciecha Mecwaldowskiego są bardzo sympatyczni, to jednak te zawiłości formalne generują najwięcej zainteresowania. Tym bardziej szkoda więc, że nie poświęcono im więcej czasu, nie wgryziono się bardziej w zasady i reguły rządzące takimi procesami, nawet jeśli miałoby to być przedstawiane tak jak w filmie: z przekąsem, żartobliwie czy wręcz komediowo. Michał Pawlik grający młodszego księdza pasuje do tej roli jak ulał, ale zdecydowanie za szybko zmienia stronę, co też spada na barki scenariusza.

Co się udało, a co się nie udało?

Kościół pokazywany jest jako instytucja oderwana od rzeczywistości, trzymająca się kurczowo własnych praw, niezależnie od realiów, co nie jest dalekie od prawdy, ale zrobiono to w fajny, zabawny sposób. Chóry, organy, cienie, zasłony, świece i inne tego typu atrybuty pomagają wyolbrzymiać znane wszystkim cechy, ale gdy przechodzimy do sedna sprawy, to brakuje w tym wszystkim mięsa. Chcielibyśmy, by szczegółów na temat prawa kościelnego, a także prób lawirowania pomiędzy konkretnymi zapisami było wiele więcej.

Następujące po sobie spotkania z kolejnymi instancjami nie niosą za sobą większego ciężaru, choć bywają powodem do (u)śmiechu. Największym zarzut wobec filmu będzie jednak poziom realizacji, który momentami przypomina mi produkcje telewizyjne i to sprzed ładnych paru lat. Uwidacznia się to przy poszczególnych kadrach, ujęciach, cięciach i ogólnie w montażu. Nie brakuje dobrze nakręconych i zmontowanych scen, jak ta z knajpy, gdy bohaterowie tańczą i śpiewają, ale całość jest dziwnie okraszona stylem telewizyjnym.

Tu był ogromny potencjał na świetny film

Nie uważam seansu za czas stracony, ale kosmicznie ubolewam nad zmarnowanym potencjałem na tę historię. Casting był świetny, aktorzy czują swoich bohaterów i przez cały czas miałem wrażenie, że wyciągają z tych postaci znacznie więcej, niż było na papierze w scenariuszu.

Gdybym, może kosztem cringe'owego stylu, postawić akcenty na bardziej dramatyczną rozgrywkę prawną całej sprawy, ale z licznymi elementami komediowymi, to "Rozwodnicy" dawaliby jeszcze więcej frajdy. Film daje poczucie, jakby sam pomysłodawca osobiście zmagał się z unieważnieniem małżeństwa, ale chyba zrezygnował z tego na samym początku procesu, a dalsze przygody bohaterów to tylko efekt wyobraźni. Szkoda, bo mogło być znacznie, znacznie lepiej.

P.S. Dopisek "hit" w tytule nawiązuje do ogromnego prawdopodobieństwa obecności filmu na jednej z najwyższych pozycji w rankingu TOP 10 Netfliksa w Polsce zaraz po premierze na platformie.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama