VOD

Tylko u nas: rozmawiamy z legendą kultowego sitcomu!

Konrad Kozłowski
Kliknij, aby włączyć dźwięk

"Frasier" to jeden z najważniejszych sitcomów w telewizji. Na SkyShowtime możecie oglądać drugi sezon nowej odsłony serialu, a ja rozmawiałem z odtwórcą głównej, tytułowej roli - oto Kelsey Grammer!

Zobacz wideo wywiad powyżej. Polskie napisy dostępne do włączenia na YouTube.

Chciałbym zacząć od pytania odnośnie twojej postaci: on miewa swoje wzloty i upadki przez te wszystkie lata, ale koniec końców on się nie zmienia, pozostaje niezłomny. Jak myślisz, co czyni go takim, czy jesteście tacy sami - mówiłeś w wywiadach, że w pewnym sensie Frasier wywodzi się z ciebie.

To dobre pytanie. Prosta odpowiedź brzmi: Frasier się nie poddaje. On bywa złamany, ale to czyni jeszcze bardziej czarującym, codziennie wstaje rano i toczy swoją walkę. Nie rezygnuje, dąży do tego, co uznaje za dobre, a to czyni go czarującym i dobry do oglądania. Ale także zabawnym, ma w sobie coś z Buldoga, w kontekście walki o życie i czerpania z niego. Między innymi z tego powodu przetrwał, ma ogrom pasji, jest erudytą, ma wiedzę o minionych czasach, lubi być ekspertem od czegoś, lubi cieszyć się życiem, smakować je, próbować nowych rzeczy w miarę możliwości. To powiedziawszy, jemu nic nie wychodzi, poza tym, że wciąż brnie do przodu. Widzisz w nim sympatycznego gościa, który chce jak najlepiej dla siebie i wszystkich dookoła. To czyni go dobrym do oglądania, zabawnym, istotnym, ponieważ chce wszystkiego co najlepsze dla wszystkim, w tym dla niego.

Uwielbiam odcinki opowiadające o dniu szynki i skrzeczącym fotelu, ponieważ dotykają prozaicznych tematów, ale tylko jako furtka do opowiedzenia głębszej historii, jako szansa na rozwój dla bohaterów, by się lepiej poznali. Jak odnajdujecie ten balans tworząc serial dzisiaj? Czy stało się to łatwiejsze po latach?

Liczysz na to, że będziesz mieć świetnych scenarzystów, którzy stworzą świetne okoliczności, by wydobyć co najlepsze z rozwoju postaci, te pomysły, które sprawią, że bohaterowie będą w innym miejscu, niż zaczęli serial. “Jamon Day” to potyczka dwóch przyjaciół, Alana i Frasiera, ale koniec końców to cementowanie ich przyjaźni. To jest ten rozwój.

Czy rozwój technologii bywa pomocny w tworzeniu serialu? Kilka dekad temu nie mieliśmy smartfonów, SMS-owania, było o wiele łatwiej zgubić się i zerwać kontakt, a to napędza fabułę. Teraz możemy skontaktować się z każdym o wiele łatwiej, więc jak to widzisz - jest łatwiej czy trudniej nagrać taki serial, mając takie możliwości?

Interesujące. Myślę, że świat smartfonów, urządzeń, w które jesteśmy tak zaangażowani, może stawiać widzom wyzwania, może utrudnić budowę widowni, ale nadal wierzę, że jakość, humor i unikalna rozrywka będą się pojawiać. Moje dzieci oglądają mnóstwo rzeczy na YouTubie, które wręcz odrętwiają umysł, ale dla nich jest to zabawne i wracają do tego. Jest w tym trochę dobrego, ale i złego, ale myślę, że jeśli widzowie dadzą szansę “Frasierowi”, na którą zasługuje, a mocno uważam, że tak jest, to wrócą po więcej, bo dzięki nam będą się mocno śmiać. Prawdziwy, zabawny, rozpoznawalny, ludzki śmiech. I może odrobinę łez.

Frasier, i serial, i bohater, ruszyli naprzód, są w innych miejscach, ale czy ty, czy twój bohater, nie tęsknicie za mówieniem “słucham…” tak często?

Tak, faktycznie, nie mówię już “słucham”. Ale on nadal jest uważny, nadal dba, o to by ci z jego życia i życie, które prowadzi, było odpowiednie i istotne.

W jednym ze starszych odcinków, gdy nikt z pozostałych bohaterów nie patrzył, podszedłeś do fortepianu i zagrałeś sam początek "Great Balls of Fire". Czy przychodzi ci jakikolwiek utwór, gdybyś miał to zrobić w nowszych odcinkach?

Ciekawe. Rozważałem w zeszłym roku, gdy robiliśmy świąteczny odcinek, by zagrać "Have Yourself a Merry Little Christmas". To wydawało się odpowiednie w tamtym momencie i prawie to zrobiłem.

2. sezon "Frasiera" (2024) oraz klasyczny serial "Frasier" (1993) dostępne na SkyShowtime.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu