Google

Rosyjskie obiekty wojskowe na mapach Google? Gigant dementuje

Kamil Pieczonka
Rosyjskie obiekty wojskowe na mapach Google? Gigant dementuje
Reklama

Wczoraj na Twitterze oficjalne konto Ukraińskich Sił Zbrojnych opublikowało informacje jakoby Google przestał zamazywać szczegóły rosyjskich jednostek wojskowych na swoich mapach. W sieci zaraz rozpoczęło się śledztwo, ale Google oficjalnie zdementował te informacje.

Obiekty wojskowe na mapach Google

Co prawda konto ArmedForcesUkr nie jest oficjalnie zweryfikowane przez Twittera, ale ukraińskie Ministerstwo Obrony wiele razy się na nie powoływało więc jego wiarygodność można ocenić bardzo wysoko. Informacja, która pojawiła się wczoraj była bardzo krótka ale też bardzo znacząca. Możemy w mniej przeczytać, że Mapy Google przestały ukrywać rosyjskie sekretne bazy wojskowe i strategiczne pozwalając każdemu na ich oglądanie. Dzięki temu na mapach można znaleźć tajne instalacje, w tym takie z pociskami balistycznymi i punkty dowodzenia. Wszystko w bardzo wysokiej rozdzielczości około 0,5 metra na piksel. Jako dowód zamieszczono kilka zrzutów zdjęć z map Google przedstawiających rosyjskie bazy wojskowe, w tym między innymi zniszczone samoloty.

Reklama

Początkowo wyglądało to tak jakby Google faktycznie nie tylko przestał zamazywać rosyjskie bazy wojskowe w swoich mapach, ale w ostatnim czasie również bardzo istotnie poprawił jakość tych zdjęć i dokonał ich aktualizacji. Okazuje się jednak, że nie jest to działanie zamierzone, bo jak sprawa nabrała rozgłosu to oficjalne konto Google Maps zdementowało te doniesienia. Według Google nie nastąpiły żadne zmiany w tym zakresie, a wszystkie potencjalnie tajne miejsca widoczne na mapach obecnie, były dostępne również przed rosyjską inwazją. W tej chwili trudno jednoznacznie określić gdzie leży prawda, ale faktem jest, że w Rosji nadal są miejsca, których nie podejrzymy przy pomocy map Google.

Google nie pozwala zobaczyć wszystkiego

Mapy Google od dawna zamazują widoczność wielu miejsc istotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa poszczególnych krajów. Mamy takie miejsca również w Polsce i raczej nikogo to już nie dziwi. Jednocześnie można tam znaleźć również bazy wojskowe, które dostępne są w pełnej krasie, nie tylko w Rosji ale również między innymi w USA, więc zapewnienia Google wydają się wiarygodne. Co więcej tak naprawdę z punktu widzenia konfliktu zbrojnego na taką skale jaką mamy obecnie w Ukrainie, nie ma to większego znaczenia. Ukraińskie wojsko dysponuje z pewnością zdjęciami satelitarnymi o znacznie lepszej rozdzielczości niż to co oferuje Google, a o możliwościach satelitów szpiegowskich mogliśmy się przekonać choćby wtedy gdy tajne zdjęcia do sieci wrzucał prezydent Trump. Odsłonięcie takich zdjęć dla szerszej publiczności przez Google pozwoliłoby tylko na lepszą ocenę sytuacji amatorom białego wywiadu, ale pozostałoby bez wpływu na sam konflikt zbrojny.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama