Motoryzacja

Rosyjska inwazja na Ukrainę może spowodować dalszy wzrost cen aut

Rafał Pawłowski
Rosyjska inwazja na Ukrainę może spowodować dalszy wzrost cen aut
Reklama

Wstrzymane produkcje aut, przenoszenie produkcji. Renault, Ford producenci opon mierzą się ze skutkami ataku Rosji na Ukrainę.

Firmy analityczne J.D. Power i LMC Automotive obniżyły prognozę globalnej sprzedaży nowych samochodów w 2022 roku o 400 tysięcy pojazdów. Branża motoryzacyjna już wcześniej borykała się z napiętą podażą pojazdów z powodu globalnego niedoboru półprzewodników. Teraz dochodzą problemy z niestabilną sytuacją w samej Rosji, gdzie wiele firm z branży moto ma swoje fabryki. Przerwy są spowodowane między innymi ściślejszymi kontrolami granic. Na skutek akcji zbrojnych zaszła również potrzeba korekt tras logistycznych, które zwiększają koszty.

Reklama

Renault poinformowało, że w przyszłym tygodniu zawiesi niektóre operacje w swoich montowniach samochodów w Rosji z powodu wąskich gardeł logistycznych i braku części. Jest to konsekwencja wzmocnionych granic między Rosją jej sąsiadami. Podobnie wygląda sytuacja z firmą AvtoVAZ, producentem legendarnej Łady, która również ma zawiesić niektóre linie montażowe. Kłopoty ma również Ford, który jest współwłaścicielem spółki Ford Sollers, posiadającej 3 zakłady montażowe w Rosji.

Tymczasem japoński dostawca Sumitomo Electric Industries, który zatrudnia na Ukrainie około 6000 osób do produkcji wiązek przewodów, zawiesił działalność w swoich tamtejszych fabrykach. Wciąż rozmawia z producentami aut na temat potencjalnego zastąpienia dostaw z innych miejsc.

Nie można w Rosji? Może na Ukrainie

Co ciekawe, niewykluczone są plany przesunięć niektórych fabryk z Rosji na Ukrainę. Volkswagen Group i Renault oraz producent opon Nokian Tyres przedstawiło takie plany po zakończeniu konfliktu, nie znamy jednak szczegółów takiej operacji. Na razie Volkswagen ograniczył się do do wstrzymania na kilka dni produkcji aut w Niemczech. Powód - opóźnienia w dostawie części z Ukrainy.

Nie są to jedyne możliwe niespodziewane ruchy branży. Producent opon Nokian Tyres, przedstawił w piątek plany wstrzymania lub przesunięcia działalności produkcyjnej po inwazji Rosji na Ukrainę. Niektóre kluczowe elementy linii produktów mają zostać przeniesione z Rosji do Stanów Zjednoczonych i Finlandii.

Drogo, drożej, jeszcze drożej

Stany Zjednoczone ogłosiły w czwartek szerokie ograniczenia eksportowe wobec Rosji, utrudniając jej dostęp do globalnego eksportu towarów. Od komercyjnej elektroniki i komputerów po półprzewodniki i części do samolotów. A to może oznaczać problemy dla fabryk w samej Rosji, która potrzebuje takich części by montować kluczowe elementy pojazdów. Może to być jednak szansa dla Ukrainy, która mogłaby takie fabryki przejąć. Jednak to wciąż jedynie spekulacje.

To z czym mierzy się dodatkowo rynek, to rosnące ceny ropy naftowej i aluminium. Bez wątpienia wpłyną one na na nastroje każdego kto chciałby auto zakupić. Konflikt może podnieść ceny ropy powyżej 100 dolarów za baryłkę, co może zmusić kupujących do oszczędności.

Już napięta podaż pojazdów i wysokie ceny na całym świecie będą pod dodatkową presją w zależności od powagi i czasu trwania konfliktu na Ukrainie – powiedział Jeff Schuster, prezes globalnych prognoz pojazdów w firmie LMC.

Rosyjska agresja na Ukrainę wciąż trwa a skutki ekonomiczne dla całej gospodarki są trudne do przewidzenia. Patrząc na reakcję Unii Europejskiej i USA niewykluczone są spore zmiany, których skutkiem mogą być zmiany lokalizacji fabryk zarówno producentów aut, jak i firm zajmujących się dostawą części. Trudno jednak nie zauważyć, że będzie to się wiązać ze sporym wysiłkiem finansowym i logistycznym. Ktoś będzie musiał za to zapłacić i tą osobą niestety będzie konsument.

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama