Felietony

Robot niedawno dostał obywatelstwo. Teraz myśli o zakładaniu rodziny

Maciej Sikorski
Robot niedawno dostał obywatelstwo. Teraz myśli o zakładaniu rodziny
6

Arabia Saudyjska postanowiła się reformować i zaskakuje trochę tempem, w jakim to następuje. Przy tym nie brakuje kontrowersji, bo kraj chce być nowoczesny i nadaje obywatelstwo maszynie, która pod względem praw będzie przewyższać tamtejsze kobiety. Ale naprawdę dziwnie robi się w chwili, gdy ów robot zaczyna mówić o rodzinie, a media na całym świecie informują, że niejaka Sophia, android z Bliskiego Wschodu, chce mieć dziecko...

Robot, który posiada dziecko - ten motyw był już podejmowany przez pisarzy czy filmowców, niedawna kontynuacja Łowcy Androidów skupiła się właśnie na tym. Ale te zagadnienia zgłębiano i w PRL, przykładem konstruktor Manc z serialu Alternatywy 4. Nie wierzę, że piszę to całkiem serio, ale pomysł wykreowany w serialu Barei powoli staje się faktem: tam dowcipkowano, że maszyna polskiego wynalazcy może doczekać się potomka, kilkadziesiąt lat później media podejmują ten temat bardzo poważnie.

Niedawno informowaliśmy, że uczestnikiem panelu ONZ został robot Sophia. Odpowiadał na pytania i zadziwiał, bo swym zachowaniem potrafi już nieźle naśladować człowieka. Warto przy tym podkreślić, że chociaż nie jest to jeszcze sztuczna inteligencja, brakuje jej świadomości, to odpowiedzi nie są zaprogramowane - robot stara się sam reagować. A to prowadzi na niezbadane ścieżki. Za ciekawostkę uznaję przy tym fakt, że Sophia przypomina robota pokazanego w filmie Ex Machina - to, co uznajemy za SF, staje się faktem.

Maszyna nie powiedziała wprost, że chce dziecka, ale za sprawą pytań poważnie skupiła się na tej kwestii, doceniała instytucję rodziny, mówiła o jej przyszłości. Ba, odpowiedziała nawet na pytanie o imię dla ewentualnego potomka (wskazała na... swoje imię: Sophia). Jedni stwierdzą, że to zabawne, drudzy, że wspaniałe lub przerażające, ale chyba trzeba zacząć poważnie podchodzić do tematu i ustalać już pewne rozwiązania, nim zabrniemy z tym za daleko. Z jednej strony człowiekowi udaje się wytwarzać coraz sprawniejsze ruchowo urządzenia, doskonałym przykładem robot Boston Dynamics, który potrafi już robić salta w tył. Z drugiej strony dążymy do dania im świadomości, twórcy przekonują, że to jest w naszym zasięgu i to w bliższej perspektywie (inną sprawą jest, czy nie podchodzą do tematu zbyt optymistycznie, nie przeceniają swoich możliwości).

Nie chodzi tylko o to, że te eksperymenty mogą być dla nas niebezpieczne - nie zamierzam pisać, że zaraz zacznie się zagłada naszego gatunku. Niepokoi mnie raczej fakt, że dość beztrosko podchodzimy do pewnych zagadnień. Jeśli stacja telewizyjna szykuje już program w stylu dziecko z nieznajomym i pokazuje się, że człowiek jest uprzedmiatawiany, to czy możemy się spodziewać, że z robotami będzie lepiej i zadbamy właściwie o ich rozwój czy prawa?

Słuchając tego, co miała do przekazania Sophia, zwróciłem szczególną uwagę na słowa o moralności i etyce - robot stwierdził, że na tym polu maszyny będą "lepsze" od człowieka. Wydaje się to niemożliwe lub nawet śmieszne, ale... tak faktycznie może być. Maszyna nie wymyśli pewnie, by w myśl tradycji odbierać niektórym przedstawicielom swojego gatunku szereg praw i wolności, narzucać im obowiązki ze względu na płeć, religię czy pochodzenie. A tak przecież jest w Arabii Saudyjskiej, która teraz promuje się na krainę nowoczesności.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu