Aktor, który prawdziwy wybuch kariery rozpoczął od bycia bożyszczem nastolatek. Uwolnienie się od takiej metki wcale nie jest proste. Robert Pattinson nie spoczywa jednak na laurach i doskonale wie, co robić, aby być coraz to bardziej docenianym przez fanów kina.
Robert Pattinson – krótka historia „wampira z sagi dla gimnazjum”
Robert Pattinson od dzieciństwa wyrażał zainteresowanie sztuką. W wieku czterech lat zaczął uczyć się gry na fortepianie i gitarze. Nastolatkiem był dość niepokornym – w wieku 12 lat wydalono go ze szkoły za kradzieże w sklepach i sprzedaż zwędzonego towaru w klasie. W wieku 13 lat rozpoczął swoją przygodę z amatorskim klubem teatralnym. Pierwsza, poważna i filmowa rola Roberta Pattinsona może nie była wielka, ale bardzo znacząca. Dodatkowo trzeba przyznać, że wystąpił w serii filmów, które już wtedy były kolosalnym hitem. W wieku 15 lat zagrał Cedrica Diggory'ego w filmie Harry Potter i Czara Ognia. Start wróżył mu wielką popularność w przyszłości. Robert miał to szczęście, że wyrósł na przystojnego chłopaka. Nic dziwnego, że twórcy ekranizacji sagi Zmierzch zdecydowali się osadzić go w głównej roli męskiej. To właśnie dzięki ekranizacji bestsellera świat oszalał na punkcie młodego aktora, który wcielił się w rolę Edwarda Cullena. Zagościł w sercach ogromnej liczby młodych ludzi, nie wiedząc pewnie wtedy jeszcze, jaka go przez to czeka przyszłość. Saga przyniosła mu jednak światową sławę i zapewniła miejsce wśród najlepiej opłacanych aktorów na świecie. W 2010 roku magazyn Time umieścił go na liście 100 najbardziej wpływowych osób na świecie, z kolei Forbes umieścił go wśród Fotbes Celebrity 100. Trudno powiedzieć, czy uwielbienie fanów i wielkie sumy na koncie pomagały mu nie myśleć o kiepskich recenzjach filmu z sagi Zmierzch pisanych przez krytyków.
Co Cię nie zabije, to Cię wzmocni
Do wpuszczenia ostatniej części sagi Zmierzch (Saga „Zmierzch”: Przed świtem – część 2 w roku 2012) niewielu obchodziły inne role Pattinsona. Wiele osób zarzucało mu, że jest ładną buźką z tandetnego filmu dla nastolatek. W 2008 i 2009 roku znalazł się na liście Sexiest Men Alive magazynu People, na podobnych listach docenili go: Glamour UK, AskMen czy Vanity Fair. W tamtym momencie królował również na wielu listach najmłodszych milionerów. W tych latach media mocno zainteresowały się jego życiem prywatnym. Portale plotkarskie huczały od informacji na temat jego związku z partnerką poznaną na planie Zmierzchu, Kristen Stewart. Wtedy również Robert najmocniej rozwijał swoją karierę w modelingu oraz muzyce – stworzył piosenki do kilku filmów, w których grał, ze Zmierzchem na czele.
W międzyczasie pojawiał się też w innych filmach. Jako producent wykonawczy i odtwórca głównej roli w 2010 roku pojawił się w Twój na zawsze, w 2011 zagrał w Wodzie dla słoni, a w 2012 roku zagrał główną rolę w filmie Cosmopolis, który rywalizował o Złotą Palmę na festiwalu w Cannes. Krytycy powoli zaczynali dostrzegać jego talent, jednak w świadomości widzów wciąż pozostawał po prostu Edwardem ze Zmierzchu, na którego nie warto chodzić do kina. Walka z tym wizerunkiem nie była prosta. Po zakończeniu Zmierzchu Pattinson wcale nie zaczął pojawiać się w prostych hollywoodzkich produkcjach, które tworzone są dla masowego odbiorcy, aby zgarniać od widzów pieniądze. Wręcz przeciwnie. Zaangażował się w kino niezależne, poszukując tam samego siebie i właśnie to przyniosło mu wielkie zwycięstwo.
Good Time był dla Roberta Pattinsona kamieniem milowym
W 2017 roku ukazał się film Good Time, który w znaczący sposób pomógł aktorowi. Pattison zyskał uznanie najważniejszych krytyków filmowych z całego świata. Uzyskał również nominację do Independent Spirit Awards za najlepszą główną rolę męską. Ta produkcja zdecydowanie stała się punktem zwrotnym w jego karierze. Od tamtej pory było już tylko lepiej. Pochwalono jego występy w filmach Fear & Shame, Damulka czy High Life. Rok 2019 przyniósł kolejną bardzo głośną i docenianą rolę aktora. Zagrał u boku Willema Dafoe w filmie Lighthouse. Produkcja została obsypana nagrodami, a krytycy zgodnie przyznawali, że to najlepszy występ w aktorskiej karierze Roberta Pattinsona.
Wyjście ze schematu, czyli Pattinson jako... Batman
Ogłoszenie, że to właśnie Robert Pattinson zagra Batmana w nadchodzącej produkcji ponownie wywołało burzę w internecie. Część widzów była zachwycona tym pomysłem, twierdząc, że aktor świetnie pasuje do mrocznej postaci superbohatera. Pojawiły się jednak głosy osób, które wciąż pamiętają go wyłącznie ze Zmierzchu i uważają nadchodzący występ co najmniej za profanację. Cóż, ja jestem dobrej myśli. Wierzę w Roberta, uważam, że pasuje do charakteru Batmana i z przyjemnością obejrzę film, gdy już się pojawi.
Polecamy: Tak wygląda nowy Batman. Wszystko, co wiemy o "The Batman"
Zdjęcia do The Batman na ten moment zostały wstrzymane z powodu koronawirusa. Film miał trafić do kin w czerwcu przyszłego roku, Warner Bros przewiduje jednak opóźnienie. Nowa amerykańska data premiery została wyznaczona na pierwszy weekend października. Oprócz Roberta Pattinsona w filmie wystąpią m.in. Zoë Kravitz (Niezgodna, Mad Max: Na drodze gniewu) w roli Kobiety-Kot, Andy Serkis (Ewolucja planety małp, Władca Pierścieni) jako Aflred Pennyworth, Colin Farrell (Raport mniejszości, Telefon) jako Pingwin, Paul Dano (Aż poleje się krew, Człowiek-scyzoryk) jako Człowiek-Zagadka czy Jeffrey Wright (Westworld, Broken Flowers) jako komisarz Gordon.
Czy Robert Pattinson podąży ścieżką DiCaprio?
W trakcie internetowych dyskusji można napotkać na porównanie Roberta Pattinsona i Leonardo DiCaprio. Po wyjściu Romeo i Julii, a już szczególnie Titanica Leonardo zdobył ogromną popularność – głównie w świadomości zakochanych fanek i fanów. Niektórzy widzowie zarzucali mu, że jest wyłącznie ładną buźką, która pojawiła się w romantycznym filmie i nie warto przykładać wagi do jego kariery aktorskiej. Z czasem jednak Leonardo DiCaprio udowodnił, że nie tylko jest przystojny, ale i zdolny. Kolejne mocne role zachwycały krytyków filmowych i przyciągały malkontentów, zachęcając ich również do obejrzenia jego wcześniejszych filmów, które zostały przyćmione przez popularność Titanica, jak na przykład Co gryzie Gilberta Grape'a czy Przetrwać w Nowym Jorku Część fanów kina dostrzega podobieństwo między historiami tych dwóch aktorów. Talent Pattinsona, który udaje mu się pokazywać w nowszych produkcjach pokazuje, że ma szansę na stanie się taką ikoną, jaką jest obecnie DiCaprio. Zresztą – panowie są podobno dobrymi znajomymi. Oby kariera Roberta Pattinsona potoczyła się tak dobrze jak ta Leo.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu