Gry

Dla mnie lepsza od GTA. Nowa Mafia pokazuje jak opowiada się mocne historie

Konrad Kozłowski
Dla mnie lepsza od GTA. Nowa Mafia pokazuje jak opowiada się mocne historie
Reklama

Na taki powrót serii gier "Mafia" czekałem. A wobec kolejnej części mam tylko jedną prośbę.

Pamiętam to jak dziś: rok 2002, mój pokój, stary pecet i tytuł, który na zawsze zmienił moje podejście do gier. Mafia - to nie była dla mnie tylko gra, to był wręcz interaktywny film, dziś traktowany jako opowieść o moralności, lojalności i zgniliźnie wielkiego, amerykańskiego snu. Ale dla kilkunastolatka była to po prostu genialna historia i znakomita strzelanka, odtrutka na serię GTA, bo klimat i dusza wylewały się wtedy z (kineskopowego) ekranu. Kolejne dwie odsłony cieszyły, ale to nie do końca było to, na co liczyłem.

Reklama

Gdy usłyszałem o nowej części, zatytułowanej "Mafia: Dawne strony", nabrałem nadziei. Czy studio Hangar 13 zdołał powrócić do korzeni, które tak bardzo kocham? Powrót nie był przecież taki oczywisty, bo chłodnym odbiorze trójki. Wszyscy liczyliśmy na duże zmiany. Zapowiedzi oznaczały, że twórcy porzucili otwarty świat, pełen nic nieznaczących aktywności, na rzecz opowieści? I wiecie co? Zrobili to. Zrobili to w taki sposób, że poczułem się jak dzieciak, który po raz pierwszy przemieszczał się po ulicach Lost Heaven.

Mafia: Dawne strony - recenzja gry

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to całkowita zmiana scenerii. Zamiast metropolii inspirowanych Chicago czy Nowym Orleanem, przenosimy się na słoneczną Sycylię, do początków XX wieku. To najwcześniejsze chronologicznie osadzenie akcji w całej serii. Gra przenosi nas do Valle Dorata, gdzie krajobrazy cały czas odwracają uwagę od akcji - jest po prostu pięknie.

Gra została zbudowana na silniku Unreal Engine 5. Krajobrazy są bujne, detale widać w każdej, nawet najmniejszej rzeczy. Mimika twarzy bohaterów i ich modele są na wysokim poziomie. Do tego dochodzi świetna oprawa dźwiękowa, której nie powstydziłby się nawet wysokobudżetowy serial - muzyka buduje klimat, a dźwięki otoczenia, maszyn i zwierząt brzmią niezwykle autentycznie. Hangar 13 zadbał nawet o to, by gracz mógł włączyć sycylijski dialekt z napisami, co jest absolutnym strzałem w dziesiątkę. Szkoda tylko, że synchronizacja ust czasami nie nadąża, ale to drobny mankament, na który podczas rozgrywki można przymknąć oko.

Mafia: Dawne strony - historia i rozgrywka

Fabuła skupia się na Enzo Favarze, młodym górniku, który marzy o ucieczce z życia w nędzy i ucisku. Taka opowieść to powiew świeżości w serii, która zawsze skupiała się na powolnych, kryminalnych dramatach. Tym razem mamy do czynienia z jeszcze bardziej emocjonalną historią, która wciąga od pierwszej minuty. Pozytywne zaskoczenie? Zdecydowanie. Relacje Enzo z jego towarzyszami, Luką i Cesare, oraz romans z Isabellą nadają opowieści głębi i emocji. Twórcy sprawnie wplatają w tę historię kontekst historyczny, pokazując, jak ubóstwo i desperacja pchały ludzi w objęcia zorganizowanej przestępczości. Mafia jest tu ukazana nie jako romantyczna organizacja, ale jako ten niebezpieczny zawód, dodatkowa praca, co idealnie wpisuje się w realizm, który tak cenię w tej serii.

Enzo Favara to postać świetnie napisana. Staje obok Tommy’ego Angelo i Vito Scaletty jako kolejny, fantastyczny bohater, z którym natychmiast można się zżyć. Możliwość personalizacji jego wyglądu to miły dodatek, podobnie jak ulepszenia dla pojazdów i koni, chociaż mam wrażenie, że sklepik z ulepszeniami nie został w pełni wykorzystany. Co mnie najbardziej ucieszyło, to powrót do liniowego, mocno fabularnego podejścia. To definicja stylu, który pokochałem w pierwszej części. Pamiętacie frustrację związaną z otwartym światem Mafii III? Tutaj tego nie ma. Świat, choć piękny i szczegółowy, służy wyłącznie narracji. Mamy nawet możliwość pominięcia sekwencji jazdy, co tylko podkreśla, że historia jest tutaj najważniejsza.

Problemy z grą Mafia: Dawne strony

Ale to też jest miecz obosieczny. Ten piękny, autentyczny świat bywa po prostu niewykorzystany. Brak aktywności pobocznych, wyścigów samochodowych czy innych misji sprawia, że po ukończeniu opowieści niewiele jest do zrobienia. Oczywiście, jest tryb eksploracji i możliwość powtórki rozdziałów, ale to nie to samo. Dla fanów gier z otwartym światem, ten brak zawartości może być rozczarowujący.

Mechanika strzelania została usprawniona - jest dynamiczniejsza, bardziej efektywna i efektowna, co sprawia, że walka jest intensywna i satysfakcjonująca. Ciche eliminacje i odwracanie uwagi wrogów to fajne urozmaicenie. Choć mechaniki skradania są w gruncie rzeczy solidne, to nie ustrzegły się kilku zgrzytów. Jak to często bywa, diabeł tkwi w szczegółach. Ciche eliminacje i możliwość przenoszenia ciał, a następnie ukrywania ich w skrzyniach, to satysfakcjonujące elementy, które pozwalają poczuć się jak prawdziwy "cień". Możemy nawet rzucać butelkami, by odciągnąć uwagę przeciwników, jednak ten element potrafi wybić z rytmu - interaktywne są tylko te butelki, które łaskawie oznaczają nam twórcy. Zabieg ten, choć zrozumiały z perspektywy projektowania gier, w świecie, gdzie całość dąży do realizmu, trochę boli. I jeszcze jedno - sztuczna inteligencja wrogów bywa zbyt łatwa do przechytrzenia i widać to już na samym początku gry, gdzie niepotrzebnie starałem się nie zwrócić na siebie uwagi ochroniarzy, a oni i tak byli zaprogramowani mnie nie zauważyć.

Reklama

Inną nowością jest zdolność Enzo o nazwie „instynkt". Pozwala ona na tymczasowe podświetlanie wrogów, co jest przedstawiane jako jego unikalna zdolność. W praktyce jest to jednak standardowa mechanika znana z innych gier, która, niestety, nie została logicznie uzasadniona w narracji.

Nowością są filmowe pojedynki na noże, które wyglądają fantastycznie, ale ich mechanika jest niestety dość toporna i czasami frustrująca. Ataki często nie łączą się tak, jak powinny, co zaburza płynność akcji. Mimo tych drobiazgów, rozgrywka jest wystarczająco dobra, aby poprowadzić nas przez wciągającą opowieść. Cieszy też fakt, że gra jest zaskakująco dobrze zoptymalizowana.

Reklama

Inaczej znaczy lepiej? Mafia: Dawne strony - ocena

"Mafia: Dawne strony" to dla mnie powrót do formy, którego potrzebowałem. Hangar 13 zrezygnował z pompatyczności na rzecz kameralnej, emocjonalnej opowieści, która wciąga i nie puszcza do samego końca. Gra ma swoje wady – niewykorzystany potencjał otwartego świata, frustrujące pojedynki na noże czy momentami przewidywalna fabuła. Ale jej zalety, czyli wybitna narracja, mistrzowsko napisane postacie, niesamowita oprawa audiowizualna i powrót do korzeni serii, zdecydowanie przewyższają wszelkie niedociągnięcia.

Polubiłem się z tą grą, przygoda i wyprawa na Sycylię była soczysta, ale chyba woałbym wrócić w "piątce" do USA. Jakiś spin-off serii albo inny bohater, ale wszystko po to, by ponownie odwiedzić Lost Heaven.

Mafia: Dawne strony - plusy i minusy

Nowa "Mafia 4" to zgrabne wplatanie w historię nowych bohaterów oraz wątków postaci nam bardzo dobrze znanych. Powroty poszczególnych osób są niezwykle mile widziane - każdy fan od razu zwróci na nie uwagę, a ja od razu zapragnąłem powtórzyć całą serię. Tylko wydaje mi się, że największe emocje nadal wzbudza u mnie oryginalna wersja pierwszej części, mimo że remaster był fenomenalny. Ciekawe, jak wyglądałyby "Dawne strony", ale w wersji technicznej gry z 2002 roku. To dopiero byłby nostalgiczny powrót!

Mafia: Dawne strony
plusy
  • Wyjątkowa, wciągająca narracja
  • Wspaniała oprawa audiowizualna
  • Fantastycznie napisane postacie
  • Powrót do liniowej fabuły
minusy
  • Niewykorzystany potencjał otwartego świata
  • Słaba sztuczna inteligencja wrogów
  • To była super przygoda, ale wróćmy do USA

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama