Kryptowaluty

FTX nie wyjdzie z tego bagna. Twórcy League of Legends pozywają upadłą giełdę krypto

Kacper Cembrowski
FTX nie wyjdzie z tego bagna. Twórcy League of Legends pozywają upadłą giełdę krypto
Reklama

Sponsoring z giełdą kryptowalut to jednak nie była najlepsza decyzja w historii Riot Games…

Upadek FTX to niecodzienne wydarzenie, które bez dwóch zdań będzie wspominane latami

Jak w swoim tekście tłumaczył Kamil Pieczonka, FTX to jeszcze do niedawna trzecia pod względem wielkości, po Binance i Coinbase, giełda kryptowalut, która podczas ostatniej rundy finansowania w styczniu 2022 roku została wyceniona na 32 miliardy dolarów. Krótko wyjaśniając, w ciągu zaledwie dwóch tygodni FTX z lidera zmieniło się w bankruta, a CEO firmy, Sam Bankman-Fried, zwany również „złotym dzieckiem rynku kryptowalut”, został aresztowany na Bahamach na polecenie amerykańskich śledczych i stoi przed wieloma zarzutami dotyczącymi oszustw i prania brudnych pieniędzy.

Reklama
Źródło: Depositphotos

Historia rozwoju i hucznego upadku FTX jest na tyle niecodzienna i wręcz abstrakcyjna, że kiedyś na jej podstawie może powstać naprawdę niezły film. Jeśli chcecie poznać tę sprawę bardziej (a zdecydowanie warto, tym bardziej że rynek kryptowalut w tej chwili jest w beznadziejnej kondycji), odsyłam do wcześniej wspomnianego tekstu mojego redakcyjnego kolegi, gdzie wszystko jest dokładnie opisane.

Twórcy League of Legends dostali rykoszetem podczas upadku FTX. Sponsoring z krypto nie był najlepszym pomysłem

Jak się jednak okazało, upadek FTX w znacznym stopniu wpłynął na Riot Games, twórców między innymi popularnego na całym świecie League of Legends. W sierpniu 2021 roku podpisali bowiem umowę sponsorską z giełdą kryptowalut, czego w obecnej chwili bardzo żałują.

Umowa miała być ważna przez 7 lat (do 2028 roku) i na jej łamach Riot miał otrzymać mnóstwo pieniędzy. W ciągu całego 2022 rok twórcy LoL-a czy Valoranta mieli otrzymać od giełdy Bankman-Frieda 12,5 miliona dolarów, a kwota ta z każdym następnym rokiem miała wzrastać. Oczywiście, jak łatwo się domyślić, upadek giełdy komplikuje kwestie dotyczące wywiązania się z umowy.

W całym bieżącym roku kalendarzowym Riot otrzymał zaledwie połowę umówionej kwoty, czyli 6,25 miliona dolarów amerykańskich. Zważając na wszystkie sytuacje dookoła giełdy, wykluczone raczej jest, żeby deweloper miał otrzymać jeszcze jakiekolwiek pieniądze.

Źródło: Riot Games

Riot Games pozywa FTX. Sprawa dotycząca sponsoringu trafiła do sądu

Riot postanowił działać i finalnie sprawa wylądowała w sądzie w Delaware. Firma chce unieważnić resztę umowy. Ma to jak najbardziej sens — w końcu jeśli FTX ogłosiło upadłość, to nie będzie w stanie wywiązywać się z warunków umowy. Naturalne zatem jest, że Riot nie chce podtrzymywać umowy, z której firma nie będzie miała niczego — a jeśli cokolwiek jej to przyniesie, to problemy wizerunkowe. Sprawa z FTX zaszła za daleko, a zarzuty względem jej założyciela stały się naprawdę poważne. Riot Games w oświadczeniu napisało:

Zwyczajnie nie ma sposobu, aby FTX zrekompensował szkodę reputacyjną wyrządzoną Riot w wyniku bardzo złej opinii publicznej, spowodowanej klęską poprzedzającą ogłoszenie upadłości FTX. FTX nie może cofnąć czasu i cofnąć szkód wyrządzonych Riotowi po upadku [giełdy].

Źródło: Depositphotos

Historia tej współpracy była zaskakująco romantyczna - Bankman-Fried publicznie przyznawał, że gra zdecydowanie za dużo w League of Legends jak na tak zabieganą osobę, której życie dzieli się na pracę i sen, co potwierdzała jego ranga w grze. W internecie pojawiało się również mnóstwo informacji dotyczących tego, że LoL na komputerze CEO FTX-a był włączony nawet podczas różnych spotkań biznesowych. Niestety, chociaż było pięknie, to skończyło się jak typowy romans z teen dramy — smutno i rozczarowująco… z milionami dolarów w tle.

Reklama

Źródło: Kotaku

Obrazek wyróżniający: Kanchanara / Unsplash

Reklama

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama