RIAA (Recording Industry Association of America ) to organizacja walcząca w imieniu wytwórni muzycznych i filmowych z nielegalnymi treściami w interne...
RIAA w sądach nie jest już tak skuteczna jak w rozsyłaniu do ludzi oskarżeń i przegrywa coraz więcej spraw sądowych wypłacając pozwanym coraz większe odszkodowania. Ostatnia sprawa, o której głośno w internecie to przegrana RIAA z Ms. Andersen. Kobieta została oskarżona o to, że ściągnęła z internetu muzykę (gangsta rap) pod pseudonimem "gotenkito". Później okazało się, że na komputerze oskarżonej biegli nie znaleźli żadnych śladów pobierania czy wymiany nielegalną muzyką.
Sąd zasądził na rzecz pozwanej kwotę w wysokości ponad 100 tysięcy dolarów które miała zapłacić organizacja RIAA. Początkowo "walczący o legalność" chcieli zmniejszyć rozmiar porażki do 30 a potem 60 tysięcy dolarów. Niestety dla RIAA pozwana jak również sąd okazali się stanowczy i RIAA musiała wypłacić pełną kwotę.
Nie wiem jak długo wytwórnie muzyczne będą wierzyć, że są w stanie obronić się przed nielicencjonowanymi treściami w internecie poprzez pozywanie internautów. Pomysł ten jednak wydaje mi się utopijny i mało skuteczny. Myślę, że najwyższy czas zaakceptować obecny stan rzeczy i zastanowić się jak "inaczej" można zarabiać na muzyce - nie chodzi tutaj tylko o ceny ale również o wykorzystanie p2p jak narzędzi do dystrybucji utworów.
Oczywiście wszystkie te działania (RIAA, walka z piractwem itp) mają również udowodnić, że duże wytwórnie muzyczne i firmy dystrybucyjne są potrzebne. Jest już wiele przykładów na to, że nawet znane grupy muzyczne potrafią poradzić sobie bez zaplecza jakie dają wytwórnie i być przy okazji równie skutecznym i efektywnym finansowo.
Dogorywanie biznesu muzycznego w obecnym modelu (twórca<>wytwórnia<>firma dystrybucyjna) będzie pewnie trwało jeszcze przez parę lat.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu