Nauka

Do trzech razy sztuka, rakieta z drukarki 3D wreszcie poleciała

Kamil Pieczonka
Do trzech razy sztuka, rakieta z drukarki 3D wreszcie poleciała
5

Powiedzenie "do trzech razy sztuka" ponownie zadziałało i za trzecim razem Terran 1 od Relativity Space wreszcie wystartował. Tym razem lot miał miejsce w nocy, więc trudniej dostrzec szczegóły na filmie, ale nie możemy wybrzydzać bo był to też prawdopodobnie ostatni lot tej rakiety.

Relativity Space osiągnęło sukces

Terran 1 miał przede wszystkim udowodnić, że drukowanie rakiet ma sens i jest możliwe. Model ten w 85% został wykonany przy pomocy drukarki 3D i najważniejszym pytaniem było, czy konstrukcja ta wytrzyma przeciążenia związane z pokonywaniem atmosfery z prędkością naddźwiękową. Jak mogliśmy się przekonać dzisiaj nad ranem (start odbył się od 4:25 czasu polskiego), pierwszy człon napędzany 9 silnikami Aeon 1 bez problemów rozpoczął swoją podróż na orbitę i po 80 sekundach przekroczył punkt Max-Q. Jest to newralgiczny moment każdego startu rakiety orbitalnej, wtedy na konstrukcję działa największe ciśnienie dynamiczne wywierane przez szybko pokonywaną atmosferę. Terran 1 przeszedł ten test bez zająknięcia, choć ostatecznie nie obyło się bez problemów.

Po 2 minutach i 45 sekundach od startu nastąpiło rozłączenie pierwszego i drugiego członu rakiety, które poszło zgodnie z planem. Następnie powinien wystartować silnik Aeon 1 w wersji próżniowej. Niestety na tym etapie coś poszło nie tak i zobaczyliśmy tylko próbę uruchomienia, która się nie powiodła. Drugi człon osiągnął wysokość około 130 km, kiedy przerwano pokazywanie danych telemetrycznych. Teoretycznie zatem Terran 1 osiągnął przestrzeń kosmiczną, więc można uznać go za pierwszą rakietę napędzaną ciekłym metanem, która tego dokonała. SpaceX nigdy nie wysłał Starshipa na wysokość większą niż około 10 km.

Relativity Space było bardzo pewne swego i chciało być pierwszą prywatną firmą w historii, która już w pierwszej próbie osiągnie orbitę. To się nie udało, ale zespół Tima Ellisa z pewnością może być z siebie zadowolony. Rakieta nie miała żadnego ładunku, a tak naprawdę jest tylko pojazdem testowym, który powstał w celu udowodnienia możliwości technologii druku 3D. Terran 1 raczej więcej nie pojawi się na platformie startowej, a cała energia Relativity Space skupi się teraz na produkcji Terrana R, większej rakiety porównywalnej z Falconem 9, która ma być wielokrotnego użytku, łącznie ze swoim drugim członem. Niestety prawdopodobnie oznacza to, że na kolejny lot rakiety z drukarki 3D poczekamy przynajmniej do 2024 roku. Dzisiejszy start można obejrzeć na poniższym wideo, cała akcja zaczyna się po 1 godzinie i 22 minutach.

Spółka z pewnością uzyskała sporo danych do analizy po dzisiejszym starcie, a także obiecała, że poda dokładniejsze przyczyny awarii drugiego członu jak tylko uda się to ustalić. Taka transparentność nie jest wcale regułą w tym biznesie i za to też trzeba ich pochwalić. Nie bali się pokazać ewentualnej porażki podczas swojego dziewiczego lotu, co oznacza, że są bardzo pewni swego. Wygląda na to, że wyrasta nam godny konkurent dla SpaceX.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu