Nasze potrzeby na moc w ciepłych miesiącach są wysokie, czasem padają rekordy - jeden właśnie został pobity. Czy jesteśmy na to przygotowani?
W Polsce właśnie padł rekord zużycia energii elektrycznej - czekają nas blackouty?
Rekord zużycia energii elektrycznej w Polsce
Rekord zużycia energii elektrycznej w Polsce padł 28 czerwca 2017 roku. Tego dnia o godzinie 13:30 zapotrzebowanie na moc w całym kraju wyniosło 22 883 MW. Do tej pory pierwsze miejsce na podium zajmowała data 24 czerwca 2016 roku z zapotrzebowaniem na moc wynoszącym 22 750 MW. Teraz pytanie: czy najnowszy rekord zostanie pobity jeszcze w ciągu najbliższych paru miesięcy?
Włączamy telewizor, żeby posłuchać co tam w świecie. W międzyczasie odpalamy jeszcze domową klimatyzację, bo doskonale wiemy, że upały mogą źle wpłynąć na nasze samopoczucie. To samo robi nasz sąsiad, który jeszcze rok temu nie posiadał własnej „klimy”. Tyle jeśli chodzi o mieszkania i domy, natomiast w biurach, supermarketach itd. klimatyzacja również nie jest czymś obcym, wręcz przeciwnie, korzysta się z niej na porządku dziennym. No dobrze, to nie jedyny czynnik wpływający na potencjalny wzrost zapotrzebowania na moc w upalne dni, ale trzeba przyznać, że jego znaczenie jest coraz bardziej zauważalne wraz z rozpowszechnianiem się klimatyzatorów. Można do tego dołożyć również pracę domowych lodówek, wiatraków, albo np. wielkich chłodni przemysłowych.
Latem brakuje energii elektrycznej
W Polsce, w upalne miesiące możemy mieć problemy z zaspokajaniem zapotrzebowania na energię elektryczną, ponieważ nasz system energetyczny w ok. 90% składa się z elektrowni węglowych. Do ich pracy niezbędne jest odpowiednie chłodzenie, które ma miejsce za sprawą wody pochodzącej np. z pobliskiego jeziora albo rzeki. Tutaj decydującą rolę może odegrać temperatura wód, która podnosi się w dzień i spada w nocy, lecz istotna zmiana następuje wtedy, gdy noce stają się cieplejsze. Jeżeli woda w rzece będzie zbyt ciepła, chłodzenie bloków staje się problematyczne.
Piotr Kutkowski, rzecznik obszaru wytwarzania w Enei wyjaśnia, że aktualny margines bezpieczeństwa jest na dobrym poziomie i sytuacja metrologiczno-hydrologiczna jest na bieżąco monitorowana. Przykładowo, Wisła aktualnie pozwala na pracę z maksymalnymi wydajnościami w Elektrowni Kozienice i Elektrowni Połaniec.
Zarówno w elektrowniach węglowych jak i gazowych, upały powodują spadki mocy. Poza tym w gorące dni słabiej wieje wiatr, więc nawet z wiatraków pozyskuje się mniej energii. Dobrym zabezpieczeniem mogłyby być odpowiednie inwestycje w fotowoltaikę, która podniosłaby nasze bezpieczeństwo energetyczne. Tak czy inaczej, nasz system energetyczny według zapewnień nie znajduje się blisko marginesu bezpieczeństwa, bo PSE wyciągnęło wnioski z sytuacji kryzysowych z przeszłości i np. remonty bloków energetycznych, które z reguły odbywały się latem, teraz są planowane na wiosnę i jesień. Poza tym ilość awarii jest znikoma, a warunki pogodowe nie są ekstremalne – nie doświadczamy suszy, a więc stan rzek znajdujących się przy elektrowniach jest zadowalający, ich temperatura również jest dobra do chłodzenia.
Będziemy bić kolejne rekordy, ale nic się nie stanie
Prawdopodobnie rekord zapotrzebowania na energię elektryczną zostanie ponownie przekroczony jeszcze w tegorocznych gorących miesiącach. Oficjalne informacje są takie, że PSE są na to odpowiednio przygotowane, więc Polacy nie powinni doświadczać tzw. „blackoutów”. No to dobrze wiedzieć. Jeśli nie dojdzie do żadnych niespodziewanych awarii, nasze wiatraki i klimatyzacje będą mogły pracować nieprzerwanie, nawet mimo rekordów w zużywaniu energii elektrycznej w Polsce.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu