Apple

Po kolejnej reklamie Apple zastanawiam się: to firma ma problem czy my jesteśmy idiotami?

Maciej Sikorski
Po kolejnej reklamie Apple zastanawiam się: to firma ma problem czy my jesteśmy idiotami?
Reklama

Powstał najlepszy smartfon świata. A przynajmniej najlepszy smartfon w historii Apple. Wspaniały sprzęt, który można wykorzystać do masy przydatnych rzeczy? Tak. Ale na pierwszy plan wysuwają się animoji oraz selfie. I to w reklamach samego producenta. Albo firma nie ma pomysłu na to, jak pochwalić się taką maszyną, albo... to z nami, klientami jest problem: do zakupu potężnego komputera, który można wsadzić do kieszeni, przekonuje fakt, że z jego pomocą da się zamienić twarz w łeb misia albo jednorożca.

Reklama iPhone X, ta najświeższa, opiera się na... selfie. Tak, smartfon uznawany przez niektórych za doskonały, za powiew świeżości w ofercie amerykańskiego producenta, jest promowany w oparciu o trzaskanie sobie zdjęć. Ktoś stwierdzi oczywiście, że to nic złego, że trzeba pokazać różne funkcje nowego produktu, a selfie to przecież bardzo popularne zjawisko. Zgodziłbym się, gdyby nie jeden fakt: to kolejna reklama iPhone X, w której do odbiorcó próbuje się trafić bardzo prostymi środkami.

Reklama

Po obejrzeniu tego ostatniego materiału zaintrygowało mnie, jak jeszcze ten sprzęt jest promowany. Okazuje się, że ważną rolę odgrywa Face ID. To zrozumiałe, mowa o nowym rozwiązaniu, które spotkało się z dobrymi recenzjami. Ale obok tego trafiamy na film z animoji - reklama iPhone X prezentuje, że nasza twarz może być misiem, jednorożcem, kupą. Przypominają się najgorsze chwile z premier korporacji z Cupertino. A do tego chwalenie się modułem i funkcjami foto. W kilku filmikach, na selfie temat się nie kończy.

To może intrygować. Bo trudno stwierdzić, czy firma naprawdę nie wie, jak pokazać, że stworzyła świetne urządzenie, że sztab specjalistów odpowiadający za tę działkę się pogubił, czy też... z nami, klientami jest coś nie tak. Bo przykra to chwila, gdy dowiadujemy się, że producent chce do nas trafić ze sprzętem za tysiąc dolarów, pokazując, iż nasza twarz może być uchwycona na różne sposoby. Taki cud techniki w ręce (na co wskazuje nasza recenzja iPhone X), a człowiek będzie zamieniał twarz w łeb małpy, świni albo kurczaka. Korporacja najwyraźniej nie ma najlepszego zdania o odbiorcach (próżni idioci?). Ale to przecież nie jej wina...

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama