Tablety

Recenzja Xiaomi Pad 6 – tablet, w którym brakuje mi tylko iPadOS

Patryk Koncewicz
Recenzja Xiaomi Pad 6 – tablet, w którym brakuje mi tylko iPadOS
4

Hej Xiaomi, możemy mieć iPada? Mamy iPada w domu, ale takiego na Androidzie i to jego największa bolączka. Oto jak sprawdza się najnowszy Xiaomi Pad 6.

Odkąd smartfony urosły do rozmiarów średnio poręcznych patelni, zaczęło ucierać się przekonanie, że tablety to urządzenia nikomu niepotrzebne. Ja pod tą tezą się nie podpiszę, bo jako wieloletni użytkownik iPadów cenię je za pełnienie roli świetnego pomostu między telefonem a laptopem, nie tylko w kwestii centrów multimedialnej rozrywki, ale także jako urządzenia do pracy. Niejednokrotnie zdarzało mi się w podróż służbową zabierać tylko tablet z dołączoną klawiaturą i – oczywiście godząc się na pewne kompromisy – wykorzystywać je do pełnoprawnej pracy biurowej. Tak się składa, że do testów otrzymałem najnowszego Xiaomi Pada 6, z pełnym wyposażeniem, czyli klawiatura (stanowiąca także etui) + rysik. Na kilkanaście dni zamieniłem więc laptop na tablet od Xiaomi, dochodząc do wniosku, że to naprawdę porządne urządzenie, choć niepozbawione wad. Zanim jednak przejdziemy do wrażeń z użytkowania, rzućmy okiem na cyferki.

Xiaomi Pad 6 – specyfikacja techniczna

Urządzenie, które otrzymałem do testów, to jednostka wyposażona w 6 GB pamięci RAM, napędzane Snapdragonem 870 i 128 GB przestrzeni dyskowej na pliki i aplikacje. Xiaomi Pad 6 wyposażono w 11-calowy wyświetlacz LCD 2.8K ultra-HD (2880x1800) z 7-stopniową zmienną częstotliwością odświeżania 144 Hz. Warto jednak zaznaczyć, że w sprzedaży będzie dostępny także wariant 8/256.

Bateria 8840 mAh pozwala na odtwarzanie wideo do 16 godzin, lub czytanie do 23 godzin. Do 100% ładuje się w niespełna 2 godziny przy pomocy ładowarki 33 W, dołączonej do zestawu wraz z kablem USB-C.

Szczegółowa specyfikacja prezentuje się następująco:

Procesor Snapdragon 870
Ram 6 GB LPDDR5 i UFS 3.1
Dysk 128 GB
Ekran LCD, 11 cali, 144 Hz, 550 nitów
Bateria 8840 mAh
System Android 13
Aparaty Tył: 13 MP, przód: 8 MP
Waga 490 g
Dźwięk 4 głośniki typu ultra-linear ze wsparciem Dolby Atmos
Łączność Wi-Fi 6, Bluetooth 5.2

Xiaomi Pad 6 – wygląd i budowa

Najnowszy tablet od Xiaomi dzięki metalowej bryle prezentuje się naprawdę elegancko, choć rewolucji względem poprzedniego modelu nie ma. Recenzowany przeze mnie egzemplarz to wersja kolorystyczna Grawitacyjna szarość, która do złudzenia przypomina applowy Space Gray, choć w sprzedaży dostępne będą także warianty Mglisty niebieski i Szampan.

Całość jest świetnie spasowana – nie ma tu mowy o żadnych trzaskach – a zastosowany materiał jest przyjemny w dotyku, choć zauważalnie zbiera odciski palców, jeśli używamy go bez etui. Warto zaznaczyć, że ekran wystaje nieco poza obudowę, więc skrajnych fanatyków estetyki może to z początku drażnić

U góry znajdziemy przycisk blokady, a z prawej strony pojedynczy button od sterowania głośnością. No właśnie, skoro już o głośności mowa, to tutaj na chwilkę się zatrzymajmy, bo Xiaomi Pad 6 to urządzenie, które gra naprawdę dobrze.

Poczwórne głośniki ze wsparciem Dolby Atmos

Jeśli miałbym wyróżnić jeden aspekt, którym Xiaomi Pad 6 skutecznie się broni, to bez wątpienia byłby to głośniki. Nie jestem szczególnym melomanem, ale potrafię docenić dobry dźwięk, a do tego z Xiaomi Pad 6 trudno się przyczepić. Odtwarzana muzyka jest zaskakująco głośna, przyjemnie basowa, dobrze zbalansowana i co najważniejsze – nie jest płaska, co w tabletach wcale nie jest takie oczywiste.

Dzięki czterem symetrycznie rozłożonym głośnikom z Dolby Atmos równie przyjemne jest także oglądanie filmów. Xiaomi w materiałach promocyjnych pokusiło się o stwierdzenie, że najnowszy tablet to wręcz kinowe doznania – z tym bym aż tak bardzo nie szarżował, ale szczerze muszę przyznać, że efekty dźwiękowe brzmią naprawdę przyjemnie i nie czułem żalu rezygnując z słuchawek podczas oglądania treści w serwisach streamingowych. Stąd zaś bezpośrednio możemy przejść do ekranu, który podbija pozytywne wrażenia z seansów.

Ekran? 144 Hz robi wrażenie

Treści w Xiaomi Pad 6 przeglądamy z poziomu 11-calowe wyświetlacza LCD 2.8K ultra-HD z 7-stopniową zmienną częstotliwością odświeżania 144 Hz – ta dostosowuje się automatycznie w zależności od czynności wykonywanych na tablecie. W tej półce cenowej to więcej niż dobrze. Nie chcę żeby brzmiało to jak laurka, ale ekran to faktycznie kolejna mocna strona tego tabletu. Połączenie DCI-P3 i HDR 10 zapewnia przyjemne wrażenia z oglądania filmów i gier, kolory są żywe, a maksymalna jasność na poziomie 550 nitów wystarczająca.

Fajnie, że w cenie 1899 zł możemy liczyć na 144 Hz (choć oczywiście nie w każdych warunkach) i obniżony poziom niebieskiego światła potwierdzony certyfikatem TÜV Rheinland Low Blue Light. To przydało się podczas długich sesji w wymagających grach, z którymi Xiaomi Pad 6 radził sobie… akceptowanie.

Wydajność na codzień i w grach

Chciałbym móc powiedzieć, że Xiaomi Pad 6 to świetne urządzenie do gier mobilnych, ale recenzencka szczerość mi na to nie pozwala. Tablety stanowią często centra domowej rozrywki, a w to szerokie pojęcie wpisują się także gry. Jeśli jednak kupujesz tablet głównie z myślą o wręczeniu go dziecku lubującego się „dużych” tytułach mobilnych, to nie mam niestety dobrych wiadomości.

Xiaomi Pad 6 może i na papierze prezentuje się pod tym względem całkiem znośnie, ale w praktyce trzeba liczyć się ze sporymi kompromisami. Wziąłem na warsztat 3 produkcje – Need for Speed No Limits, Wild Rift i niezwykle popularne Genshin Impact. To, co od razu rzucało się w oczy, to niezwykle irytujące spadki wydajności. Tablet od Xiaomi ma problem z utrzymaniem stabilnej ilości klatek i momentami gra potrafi mocno zgrzytać, co odbiera komfort z rozgrywki. Sytuację ratuje delikatnie tryb Game Mode, ograniczający procesy w tle, nadając rzekomo grze priorytet, ale wyniki nie są zachwycające. Dodatkowo sam wskaźnik – otwierany przeciągnięciem palcem po lewym górnym rogu ekranu – ma tendencje do drobnego przekłamywania. Oto wyniki, które udało mi się wyciągnąć w poszczególnych tytułach:

Need for Speed No Limits:

67 FPS -> 134 FPS w Game Mode (ok. 90 fps w dynamicznych momentach)

Wild Rift:

96-104 FPS -> 117 FPS w Game Mode

Genshin Impact Impact:

17 FPS -> 36-59 w Game Mode

Jak jednak wspomniałem, Game Mode zawyża liczbę klatek i widać to dobrze po Wild Rift, które posiada własny licznik w prawym górnym rogu ekranu. Gdy liczba klatek na sekundę sięgała tam maksymalnie 117, Game Mode pokazywał nieco ponad 130. Trzeba więc traktować go bardziej jako ciekawostkę, niż faktyczną pomoc w osiągnięciu większej wydajności w grach.

W codziennym użytkowaniu Xiaomi Pad 6 także potrafi nieoczekiwanie przyciąć animacje przesuwania ekranów na pulpicie i długo zastanawiać się nad pozornie prozaicznymi czynnościami, jak chociażby zmiana tapety. Nie są to przypadki notoryczne, ale kłują w oczy i rzutują na ogólny odbiór urządzenia. Z pewnością nie jest to więc maszyna do gier, ale do zwykłej pracy biurowej czy przeglądania internetu nadaje się już znacznie lepiej i rzadziej łapie wtedy kolokwialną zadyszkę. A skoro już o pracy mowa, to pochylmy się nad dodatkowymi akcesoriami, czyli magnetyczną klawiaturą i rysikiem Smart Pen.

Xiaomi Pad 6 – akcesoria

Tekst, który właśnie czytacie, został w całości napisany przy pomocy dedykowanej klawiatury, sprzedawanej oddzielnie. Czy było to wyjątkowe doświadczenie? No nie do końca, bo urządzenie osadza się w magnetycznym gnieździe, przez co nie można regulować pozycji tabletu. Sam skok klawiszy oraz feeling pisania jest jednak znośny, więc klawiatura do odpisywania na maile i sporządzania krótkich notatek będzie wystarczająca, nie różniąc się pod tym względem od klawiatur Smart od Apple, na których była wzorowana. Gorsza jest natomiast sama jakość materiału, imitującego skórę – sprawia wrażenie taniego, ale nie oczekujmy zbyt wiele od akcesorium wycenionego na 99 zł.

Niezbyt przypadła mi też do gustu druga generacja rysika Smart Pen. Jeśli kiedykolwiek zdarzyło Wam się korzystać z pierwszego Apple Pencil, to zapewne kojarzycie uczucie „rysowania jak po szkle”, które towarzyszyło kompatybilnym z nim iPadom. W przypadku Xiaomi Pad 6 jest podobnie. Jasne – do podpisania PDFa czy szybkiej notatki będzie jak znalazł, ale urządzenie dla rysowników to z pewnością nie jest. Końcówka rysika ma też tendencję do lekkiego „wciskania się” do środka, przez co cały czas miałem poczucie niestabilności. Sam Smart Pen ma też dwa przyciski, pozwalające na szybką zmianę narzędzia, na przykład z ołówka na gumkę. Problem w tym, że są umieszczone w takim miejscu, że niejednokrotnie zdarzało mi się wciskać go przypadkowo. W tej kwestii Apple pozostaje bezwarunkowym liderem.

Podsumowanie

Xiaomi Pad 6 okazał się naprawdę ciekawym urządzeniem pełnym przyjemnym niespodzianek, ale i kompromisów. Na wyróżnienie zasługują w nim przede wszystkim świetnie grające głośniki, które sprawdzą się nie tylko w przypadku muzyki, ale także i oglądania filmów. Jego mocną stroną jest także 11-calowy wyświetlacz 2.8K ultra-HD z żywymi kolorami i obniżonym poziomem niebieskiego światła, choć w kwestii wydajności mogłoby być nieco lepiej – tu tablet potrafi zawieść nawet w prozaicznych czynnościach. Z pewnością nie jest to maszyna do gier i zaawansowanych prac foto/wideo, ale za to w codziennej pracy o charakterze biurowym sprawdza się dobrze, zwłaszcza w połączeniu z akcesoriami w postaci klawiatury i rysika. Pamiętajmy, że to tablet za 1899 zł – to rozsądna cena za to, co oferuje.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu