Felietony

iPad z macOS. Nie ma go, bo byłby zbyt dobry?

Tomasz Szwast
iPad z macOS. Nie ma go, bo byłby zbyt dobry?
Reklama

iPad z macOS to sprzęt, o którym marzy wielu sympatyków marki Apple. Chcieliby zyskać dostęp do urządzenia, które jest niezwykle kompaktowe, ale jednak oferuje wszystko to, co pełnoprawny, duży laptop. Dlaczego producent nie decyduje się na ten krok? Przyczyną jest kanibalizacja.

Dlaczego zdecydowałem się na napisanie kilku słów na temat tego, dlaczego iPad z macOS jeszcze nie powstał? Przede wszystkim dlatego, że właśnie jestem na etapie rozbudowy swojego ekosystemu urządzeń Apple. Przyszła pora na to, by do obecnie posiadanych iPhone'a, Apple Watcha i AirPods dołączył komputer. Jaki to konkretnie komputer? Problem w tym, że jeszcze sam tego nie wiem. Z całą pewnością nie zdecyduję się jednak na zakup urządzenia stacjonarnego. Zbyt często zdarza mi się pracować poza domem, by skazywać się na korzystanie z kompletnie innego sprzętu. Komputer, który planuję kupić ma spełniać zarówno funkcję komputera stacjonarnego, po podłączeniu do peryferiów, jak i typowego laptopa czy tabletu.

Reklama

Z moje perspektywy praktycznie idealnym urządzeniem byłby komputer typu Microsoft Surface Pro, czyli hybryda tabletu i laptopa. To urządzenie na tyle wydajne, że sprawdzi się w pracy stacjonarnej, ale również na tyle mobilne, że można zabrać je ze sobą praktycznie wszędzie. Zajmuje na tyle mało miejsca, że bez trudu zmieści się nawet w niewielkiej torbie na ramię. Niestety, w ofercie firmy Apple brakuje analogicznego rozwiązania. Cóż pozostało mi z tym zrobić? Mogę kupić urządzenie z systemem Windows, jednak wówczas nie będę mógł liczyć na pełną integrację z iPhonem. Zostaje zatem coś z asortymentu Apple.

Do wyboru mam dwie kategorie sprzętu, czyli laptop i tablet. Problem w tym,  że w sumie to chciałbym coś nieco mniejszego, niż typowy laptop, ale wcale nie mam ochoty godzić się na ograniczenia tabletu z systemem mobilnym. O ile Microsoft przygotował dla mnie rozwiązanie idealne, tak Apple powstrzymuje się przed tym rękami i nogami. A przecież wystarczyłby tylko jeden krok, jakim byłoby zastąpienie iPadOS przez macOS. Czemu nikt tego nie robi? Jak wszyscy wiemy Tim Cook to genialny księgowy, który zna się na swoim fachu jak mało kto. Taki iPad mógłby zagrozić sprzedaży MacBooków, a tego typu okoliczność jest niedopuszczalna.



Źródło: Apple

iPad z macOS mógłby być naprawdę świetnym sprzętem

Choć iPad to wciąż najpopularniejszy tablet na rynku, mógłby być jeszcze lepszy. Rozumiem, że w podstawowej wersji, dedykowanej dla edukacji, zainstalowany jest system mobilny. Rozumiem również to, że tenże system mobilny obecny jest w iPadzie Air. Dlaczego jednak iPad Pro, który z samej nazwy jest sprzętem dla profesjonalistów, też musi korzystać z prostszego oprogramowania mobilnego? Przecież gdyby taki iPad Pro z procesorem M1 otrzymał pełnoprawnego macOS, z pewnością okazałby się strzałem w dziesiątkę i zarobił mnóstwo pieniędzy dla Tima Cooka i samego Apple.

Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że z całą pewnością ktoś już to policzył i wyszło mu, że wprowadzenie do sprzedaży takiego urządzenia mogłoby mieć negatywny, a nie pozytywny wpływ na finanse firmy. Gdyby okazało się, że możliwości iPada są dokładnie identyczne z tym, co oferują MacBooki, czy ktoś jeszcze chciałby kupić takie komputery? Owszem, na pewno wszyscy ci, dla których obecność fizycznej, pełnowymiarowej klawiatury to absolutny priorytet. Jednak czy taka grupa byłaby wystarczająca? Co do tego  nie możemy mieć pewności.

Kiedy zastanawiam się nad tym, co potrafiłby iPad z macOS, dosłownie nie mogę pogodzić się z brakiem takiego sprzętu na rynku. Cóż, widocznie będę musiał przejść nad tym do porządku dziennego i coś wybrać. Tylko co?


Na mnie brak iPada z macOS zadziałał dokładnie tak, jak powinien

Skoro nie mogę pogodzić się z ograniczeniami iPad OS, a także nie mam zamiaru kupować sprzętu wykorzystującego system Windows, nie mam właściwie żadnego pola manewru. Jedynym, co mi pozostało, jest zakup MacBooka. Mam jednak świadomość, że to bardzo drogi komputer i ciężko mi o ostateczne przełamanie się, by w końcu wydać pieniądze. Wolałbym coś zdecydowanie tańszego, ale niemal równie funkcjonalnego. Tym czymś mógłby być właśnie iPad z macOS. Tyle tylko, że takiego urządzenia nie ma i zapewne nigdy nie będzie.

Reklama

Co mi pozostało? Mogę jedynie powybrzydzać w ofercie komputerów sprzedawanych przez Apple. Został mi wybór między MacBookiem Air i MacBookiem Pro w różnych rozmiarach. Który z tych komputerów będzie moim następnym i spędzi ze mną najbliższe lata rozwoju kariery zawodowej? Tego jeszcze nie wiem, ale mam nadzieję przekonać się o tym na przestrzeni najbliższych dni, ewentualnie tygodni.

Żałuję jedynie tego, że nie miałem wyboru. Nie mogłem zdecydować się na urządzenie konwertowalne, którego w ofercie Apple po prostu nie ma. Owszem można dokupić do tabletu etui z klawiaturą i touchpadem, jednak to wciąż niczego nie zmienia. Wciąż mamy do dyspozycji wyłącznie system mobilny, a nie pełnoprawny macOS.

Reklama


Portfolio Apple, choć coraz szersze, wciąż ma luki

Na całe szczęście nie znam się na zarządzaniu gigantyczną korporacją, dlatego mogę sobie do woli gdybać i komentować to, co dzieje się wokół takich firm, jak Apple. Jestem tylko zwykłym klientem, który decyduje o tym, czy zostawi swoje pieniądze właśnie u tego producenta, czy może mimo wszystko wybierze się do konkurencji. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że moje gadanie tak właściwie nie ma na nic wpływu. Gdybym to ja był prezesem Apple, z całą pewnością zupełnie przemodelowałbym portfolio urządzeń tej marki. Mam wrażenie, że nieco bardziej na wzór tego, co swego czasu starał się wprowadzić jako standard Steve Jobs.

A gdyby tak w ofercie znalazły się po dwa urządzenia z danego typu? Jedno dedykowane zwykłym, przeciętnym klientom i jedno dla profesjonalistów? Możecie się z tym nie zgodzić, ale w mojej opinii ma to sens. Ile urządzeń liczy sobie obecnie portfolio smartfonów Apple dostępnych w sprzedaży? Policzmy. iPhone SE, iPhone 14, iPhone 14 Plus, iPhone 14 Pro, iPhone 14 Pro Max. To pięć różnych urządzeń, wśród których trudno wybrać to właściwe. A gdyby w sprzedaży został tylko iPhone 14 i iPhone 14 Pro Max? Z całą pewnością decyzja o wyborze jednego z nich byłaby łatwiejsza do podjęcia.

Zastosujmy tą samą regułę wśród komputerów osobistych. Zostanie MacBook Air dla użytkowników domowych i MacBook Pro dla profesjonalistów, czyli akurat niewiele się zmieni. Co jednak w przypadku tabletów? Mamy iPada edukacyjnego, iPada, iPada Air i iPada Pro. Nie za dużo tego? A gdyby tak zostawić w sprzedaży wyłącznie iPada Edu z iPadOS i iPada Pro z macOS? Czy nie byłoby prościej i czytelniej?


Reklama

Laptop konwertowalny od Apple. Chcielibyście taki sprzęt?

Podsumowanie niniejszego materiału może być nieco przydługie, jednak chciałbym w nim zawrzeć to, co czuję w tym momencie. Jak wspomniałem wcześniej, bardzo brakuje mi w ofercie Apple urządzenia konwertowalnego. Czegoś takiego, jak iPad z macOS. Skoro Microsoft jest w stanie produkować tego typu urządzenie, które w dodatku podobno sprzedaje się naprawdę bardzo dobrze, dlaczego Apple tego nie zrobi? Wyobraźcie sobie przez moment takiego Surface Pro, tyle tylko, że z macOS na pokładzie. Czy nie byłoby zainteresowania takim sprzętem? Osobiście mam wrażenie, że byłoby naprawdę duże.

Niestety, po raz kolejny przychodzi nam przegrać z tym, co firmie po prostu opłaca się najbardziej. Z całą pewnością zostało to dokładnie wyliczone i przeliczone, że laptop konwertowalny zabije sprzedaż może nie MacBooka Pro, ale MacBooka Air. A tego przecież firma Apple wcale by nie chciała. Mam jednak nadzieję, że pewnego dnia ktoś w Cupertino zdecyduje się na taki krok i spróbuje powalczyć o miłośników laptopów konwertowalnych z dużymi systemami operacyjnymi. Jeśli jednak tak się nie stanie, to cóż, trudno, myliłem się. Pozostanie mi wyłącznie zasłonić się ekranem mojego MacBooka i cieszyć się tym, co jest, a nie tym, co może być.

Standardowo na koniec artykułu zwracam się z szybkim pytaniem do Was. Chciałbym poznać Waszą opinię nie tylko na temat laptopów konwertowalnych, ale również na temat obecnego portfolio Apple. Czy też uważacie, że przydałoby się mu sprzątanie? Czy według Was brakuje tam laptopa konwertowalnego, czy iPada z macOS? Według mnie niestety tak. Cóż, może pewnego dnia się doczekam.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu

Reklama