Smartfon

Testujemy Realme 11 5G - w tej cenie? To as pośród średniopółkowców

Patryk Koncewicz
Testujemy Realme 11 5G - w tej cenie? To as pośród średniopółkowców
4

Realme oficjalnie pochwaliło się dziś modelem 11 5G – czy warto zainteresować się najnowszym smartfonem ze średniej półki? Odpowiedź znajdziecie poniżej.

Na polskim rynku zadebiutował dziś Realme 11 5G, czyli nieco słabszy (ale i tańszy) brat recenzowanego przez nas Realme 11 Pro, którym chiński producent chce podbić segment średniopółkowy. Przed premierą miałem okazję spędzić ze smartfonem kilka dni, sprawdzając czy za nieco ponad 1000 zł otrzymujemy smartfon względnie uniwersalny, dla niewymagającego użytkownika. Oto wnioski.

Specyfikacja techniczna

Realme 11 5G
Wymiary 165.70 x 76.00 x 8.05 mm
Waga 190 g
Wyświetlacz 6.72”, LCD FHD+, 2400 x 1080, 391 PPI
Procesor MediaTek Dimensity 6100+
Pamięć RAM 8 GB
Pamięć na dane 256 GB
Aparat główny 108 Mpix, ISOCELL HM6 (f/1.8), 20x zoom cyfrowy
Aparat do selfie 16 Mpix
Głośniki stereo Nie
Ładowanie indukcyjne Brak
Bateria 5000 mAh
Rozdzielczość nagrywania video 1080p - 30fps, 720p - 30fps
Łączność 5G, Bluetooth 5.2, Wi-Fi, NFC
Akcesoria w pudełku: Przeźroczyste etui, ładowarka 67 W, przewód USB-C

Design i konstrukcja

Biorąc do ręki Realme 11 5G nie sposób nie zwrócić uwagi na jego spore rozmiary. Smartfon może pochwalić się ekranem LCD FHD+ z dynamicznym odświeżaniem do 120 Hz i przekątną 6,72 cala, wiec wyświetlaczem dość dużym, ale dzięki smukłej konstrukcji dobrze trzyma się go w dłoni. Tył i ramki zostały wykonane z tworzywa sztucznego, więc telefon jest stosunkowo lekki (190 g), ale plecki pod naciskiem – przynajmniej w testowanym przeze mnie egzemplarzu – delikatnie się wgniatają w centralnej części, przez co początkowo budziło to lekki dyskomfort. Telefon występuje w dwóch wariantach kolorystycznych – czarnym oraz złotym. W moje ręce wpadł ten pierwszy i muszę przyznać, że na żywo prezentuje się całkiem ładnie, zwłaszcza jeśli spojrzymy pod światło, bo wtedy obudowa mieni się tak, jakby była pokryta brokatem.

Prawa krawędź skrywa przycisk sterowania głośnością oraz przycisk blokady ekranu, pełniący także rolę sknera linii papilarnych, który działa sprawnie i szybko – nawet przy zwilżonych palcach. Równie dobrze, choć nie do końca idealnie jest ze skanerem twarzy. W większości przypadków bez problemu, ale w gorszych warunkach oświetleniowych telefon nie wyłapywał facjaty i wołał o kod lub wzór odblokowania.

U dołu znajdziemy wejście MiniJack 3.5 mm na słuchawki, pojedynczy głośnik oraz port USB-C. Na lewej krawędzi umiejscowiono zaś slot na kartę SIM oraz SD. Jeśli zaś interesują Was dokładne wymiary, to prezentują się one następująco – 165.7mm x 76mm x 8.05mm.

Wydajność i bateria

Sercem Realme 11 5G jest MediaTek Dimensity 6100+ wspierany układem graficznym ARM Mali-G57 MC2, a smartfon dostępny jest w bazowej – testowanej przeze mnie – wersji z 8GB pamięci RAM (z opcją wirtualnego zwiększenia do 16 GB). Podstawowa konfiguracja pozwoliła na uzyskanie 438991 punktów w testach wydajnościowych AnTuTu Benchmark, czyli całkiem przyzwoicie jak na ten segment cenowy. Jeśli chodzi o codzienne użytkowanie, to nie ma do czego się przyczepić. Aplikacje – na które przeznaczono 256 GB – otwierają się sprawnie i bez zbędnych zawieszeń, a telefon bez problemu obsługuje średnio wymagające gry mobilne. Pamiętajmy jednak, że nie jest to potwór gamingowy – do przeglądania sieci, odpisywania na maile, konsumpcji treści i podstawowej rozrywki nadaje się bardzo dobrze.

Urządzenie działa na Androidzie 13 z nakładką realme UI 4.0, której szczególnym fanem nie jestem, ale to wizualne czepialstwo, bo w kwestii płynnego przełączania się między zakładkami nie można narzekać – fani personalizacji i wszelakich motywów będą mieli pełne ręce roboty. Przyczepię się zaś do całej masy preinstalowanych aplikacji. Ja rozumiem, że Genshin Impact czy Lords Mobile to gry popularne na azjatyckim rynku, ale telefon mógłby chociaż zapytać na początku, czy użytkownik życzy sobie zaśmiecania urządzenia paczką niepotrzebnych apek.

W Realme 11 5G zmieszczono baterię 5000 mAh, ładowaną dołączonym do zestawu adapterem 67 W. Ta pojemność pozwala mu na utrzymywanie urządzenia przy życiu przez nieco ponad jeden pełny dzień standardowego użytkowania. SoT oscyluje w graniach 6 godzin, a gdy bateria zbyt mocno zbliża się do wyzionięcia ducha, to ładowarką obsługującą technologie SuperVOOC można do pełna naładować go w niecałą godzinę. Do 50% ładuje się zaś w około 15 minut, co jest naprawdę dobrym wynikiem.

Komunikacja

5G w nazwie jest w tym przypadku dość istotne, bo polityka realme na rynku europejskim skupia się właśnie na urządzeniach, które wspierają najnowszy standard sieci komórkowej. Telefon jest więc w stanie obsłużyć dwie karty sim 5G, ze szczytową prędkością pobierania na poziomie 3,27 GB. Jakość rozmów stoi na dobrym poziomie – nie zanotowałem w tej kwestii większych problemów – a surfowanie po sieci i pobieranie plików z Google Play korzystając z mobilnego pakietu danych odbywa się szybko oraz stabilnie.

GPS oraz Bluetooth działają bezproblemowo i warto także odnotować, że realme 11 5G wyposażono w NFC, który – jak podkreśla producent – jest dla polskich klientów niezwykle ważny, więc możemy się go spodziewać w przyszłych smartfonach średniopółkowych.

Aparat

Realme w materiałach marketingowych chwali się głównie aparatem 108 MP ISOCELL HM6 (f/1.8) od Samsunga. Producent twierdzi, że wystająca wyspa ma nawiązywać designem do zegarków premium i… cóż, być może tak faktycznie jest, ale zbytnio urodziwie to to nie wygląda.

Jak jednak realme 11 5G sprawuje się pod kątem fotograficznym? Odpowiedź brzmi: różnie. Głównie dlatego, że w odpowiednich warunkach przy sprzyjającym oświetleniu potrafi strzelić naprawdę ładną fotkę, ale AI wspierające możliwości telefonu zbytnio je przetwarza, przez co wychodzą nieraz przekoloryzowane i zbyt jasne.

Z drugiej jednak strony telefon oferuje względnie bogaty tryb manualnego dostrajania aparatu, dzięki czemu osoby zaznajomione z tematem będą w stanie wyciągnąć z niego znacznie więcej. Skoro o trybach mowa, to warto wspomnieć o Ultra Night, czyli dość kapryśnym trybie nocnym. Z jednej strony nie ma co wymagać, by telefon z tego przedziału cenowego był iście fotograficzną maszyną, ale skoro już pojawił się w urządzeniu, to trzeba mu wyrzucić kilka mankamentów. Gdy bowiem zdjęcia wykonywane są w dobrze oświetlonych miejskich uliczkach, to realme 11 5G ma tendencję do prześwietlania centralnej części i zbytniego „uczerniania” nieba. Gdy jednak przechadzamy się parkiem i w tle majaczy tylko delikatne światło latarni, to zdjęcia przyjmują postać rozmazanej plamy, z której ciężko coś wyciągnąć.

W ogólnym jednak rozrachunku aparat można ocenić jako plus telefonu, bo zdjęcia w sprzyjających warunkach wychodzą szczegółowo i ostro, a i wieczorem można strzelić naprawdę znośną fotkę, więc nie oczekiwałbym od średniopółkowca lepszych efektów.

Cena

Ile przyjdzie nam zapłacić za realme 11 5G? Producent wycenił budżetowy model na 1399 zł, ale…

… z okazji premiery przygotował specjalną promocję, dzięki której będziecie mogli kupić go za 1299 zł, jeśli złożycie zamówienie w terminie od 5 do 15 października. Będąc całkowicie szczerym – taka kwota za smartfon o przyzwoitej wydajności, dużej ilości pamięci wewnętrznej, ze sporym ekranem o wysokim odświeżaniu i aparacie 108 MP, wydaje się uczciwa. To porządny telefon z podzespołami, których nie powstydziłby się urządzenia z nieco wyższej półki cenowej.

Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu