Amazfit T-Rex 2 to smartwatch, który idealnie pasuje do górskich butów i kijków trekkingowych. Jednak na tym jego zastosowanie się nie kończy. Mnogość funkcji sprawia, że wręcz nie chce się go zdejmować z nadgarstka.
Amazfit przebojem wdarł się na polski rynek inteligentnych zegarków. Połączenie całkiem niezłej polityki cenowej z ciekawymi i dopracowanymi produktami przynosi owoce. Zresztą producent wie, co robi, bo przecież to oni tworzą Mi/Smart Bandy dla Xiaomi – prawdopodobnie najbardziej popularny gadżet tego typu w naszym kraju.
Amazfit T-Rex 2 to kolejna już generacja smartwatchy adresowanych do raczej aktywnych użytkowników. Przy czym mówiąc o aktywności, mam tutaj raczej na myśli górskie wędrówki, wspinaczkę, spływy kajakowe i inne outdoorowe aktywności. Tutaj ten model sprawdzi się najlepiej. Choć oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby takiego T-Rexa zabierać też na poranny jogging po mieście.
Konstrukcja i design zegarka
Już na pierwszy rzut oka widać, że jest to zegarek adresowany raczej do męskiego odbiorcy. Masywna konstrukcja, wzmocniona koperta, ostre kształty i prosty gumowy pasek mocno przywodzą na myśl G-Shocki Casio. Jeżeli ktoś gustuje w tej stylistyce, T-Rex 2 zdecydowanie mu się spodoba. Z drugiej strony taki odważny design albo się kocha, albo nienawidzi – jestem przekonany, że znajdzie się równie liczne grono osób, które spojrzą na tego smartwatcha z grymasem i niechęcią.
Producent nie stroni od brandingu – wyraźne napisy T-Rex oraz Amazfit biją wręcz po oczach, co osobiście średnio mi przypadło do gustu. Apple Watch nie musi krzyczeć z daleka, że jest Apple Watchem.
Skoro o piszę o negatywach, dorzuciłbym do nich też gumowy pasek, który sprawia wrażenie taniego i nieco tandetnego. Oczekiwałbym tutaj nieco więcej. Na szczęście sam pasek można w razie potrzeby wymienić. To standardowy rozmiar 22 mm. Choć trzeba pochwalić też producenta, że zaprojektował ten element w taki sposób, by odprowadzał pot i efektywnie wentylował nadgarstek.
Wykonana z poliwęglanu koperta o wymiarach 47.1 × 47.1 × 13.65 mm wydaje się dość niepozorna. Wrażenie to wzmaga niewielka waga nieprzekraczająca 66 gramów. Niech Was jednak to nie zwiedzie.
Jak deklaruje producent, T-Rex 2 przeszedł 15 testów klasy wojskowej. Niestraszne mu skrajnie wysokie (70°C) ani skrajnie niskie (-40°C) temperatury. Ma też cechować się odpornością na wilgotność (do 240 godzin), mgłę solną (do 96 godzin, marznący deszcz i lód oraz wstrząsy. Oczywiście smartwatch jest też wodoszczelny – do 10 ATM. Dowodem na spełnienie tych rygorystycznych norm jest certyfikat MIL-STD 810G.
Smartwatch posiada cztery fizyczne przyciski, które wyraźnie oznaczono podpisami na obudowie. Pozwalają one łatwo nawigować po menu i korzystać ze wbudowanych tutaj funkcji. Z pewnością okażą się one nieocenione w sytuacjach, kiedy nie będziemy mogli używać dotykowego ekranu.
Skoro już o nim mówimy… Duży 1,39-calowy wyświetlacz AMOLED ma rozdzielczość 454 x 454 px, co daje zagęszczenie na poziomie 326 PPI. Co istotne, jasność ekranu jest regulowana automatycznie w oparciu o dane z wbudowanego czujnika. Maksymalnie wyświetlacz może świecić z mocą 1000 nitów. W słoneczne dni jednak nie jest to wystarczające i czasem miewałem trudności, żeby odczytać, co znajduje się na ekranie smartwatcha.
Producent do dyspozycji oddał nam kilkadziesiąt różnych tarcz, które pobierzemy z dedykowanego sklepu. Część z nich jest oczywiście płatna (na ogół 1,99 euro). Ogólnie wybór jest naprawdę duży. Co istotne, możemy też używać trybu always-on-display, w którym godzina na zegarku będzie stale widoczna. Tu dostępnych jest 6 różnych stylów oraz tryb „obserwuj tarczę”, w którym AOD dostosowuje się (w różnym stopniu) do obecnie używanego przez nas motywu.
Spód koperty to czujnik BioTracker 3.0, o którego możliwościach za chwilę. Tutaj również mamy złącza do ładowania baterii. Ta ma pojemność 500 mAh i ma wystarczyć na nawet 24 dni standardowego użytkowania. W trybie oszczędzania baterii teoretycznie to mogłoby być nawet 45 dni, ale musielibyśmy wtedy wcale nie korzystać z funkcji smartwatcha.
Podczas mojego testowania zegarka bateria wystarczyła na 10 dni. W tym czasie jednak intensywnie go używałem – monitorowałem sen, stres i tętno, dostawałem powiadomienia, odczytywałem wiadomości i przez ok. 150 minut używałem GPS-a. Najwięcej energii zużywa oczywiście ta ostatnia funkcja, która w trybie wysokiej dokładności rozładuje zegarek po ok. 25 godzinach. Możemy jednak zmniejszyć dokładność GPS-a i uzyskać w ten sposób dwa razy tyle godzin.
Funkcje i możliwości
Amazfit T-REX 2 pracuje pod kontrolą autorskiego systemu operacyjnego Zepp OS. Platforma jest stosunkowo młoda, a twórcy przy jej projektowaniu położyli duży nacisk na lekkość, szybkość działania i wydajność. Przełożyło się to na świetny czas pracy na baterii (co wspomniałem już wyżej), a także płynne działanie interfejsu.
Nawigacja po systemie jest bardzo przyjemna i w dużej mierze została oparta o gesty. Przesuwając na głównym ekranie w dół, rozwiniemy panel szybkich ustawień, gdzie mamy m.in. tryb kinowy, latarkę, znajdowanie telefonu, blokowanie ekranu, a także szybki dostęp do budzika, kalendarza czy ustawień.
Przesunięcie palcem w prawo na głównym ekranie rozwija panel powiadomień. Jest on bardzo czytelny i dobrze zaprojektowany. Dodatkowo użytkownik może korzystać z szybkich akcji, jak np. wysyłanie zdefiniowanych wcześniej odpowiedzi w komunikatorach czy SMS-ów. Niestety za pomocą zegarka nie możemy odbierać i wykonywać połączeń głosowych.
Jeśli zrobimy gest w górę – zobaczymy panel informacyjny z widżetami informującymi o aktualnej pogodzie, ostatnim i bieżącym treningu, PAI (autorski tryb pomiaru aktywności, który ma odzwierciedlać stan naszego zdrowia), alarmach, śnie, tętnie, aktywności i saturacji krwi.
Gest w lewo rozwija natomiast listę aplikacji. Tych jest dość sporo. Poza standardowymi dotyczącymi treningów oraz pomiarów (tętna, stresu, PAI, saturacji itp.) mamy też kilka ciekawostek. Zaliczyłbym do nich niewątpliwie listę zadań, asystenta oddychania (medytacji), timer pomodoro, a także pilot do aparatu. Nie zabrakło też funkcji monitorowania cyklu miesięcznego dla kobiet, która dość często gości w smartwatchach od jakiegoś czasu.
Producent daje nam możliwość instalowania dodatkowych aplikacji z dedykowanego sklepu. Tych jest jednak na razie niewiele, bo zaledwie kilkanaście. Znajdziemy tutaj m.in. asystenta mycia zębów, kalkulator BMI, kontroler kamerek GoPro, sterownik inteligentnego domu, aplikację do nawadniania, a także taką, która jest wirtualnym odpowiednikiem rzutu monetą. Jest też jedna gra…
Co istotne, właściwie na każdym ekranie możemy skorzystać z fizycznych przycisków do nawigowania czy sterowania funkcjami i aplikacjami.
Do odczytywania danych z zegarka oraz konfiguracji służy aplikacja Zepp. Muszę przyznać, że to naprawdę solidny i rozbudowany produkt. Znajdziemy w niej właściwie wszystko, czego można by oczekiwać od tego typu programu.
Na głównym ekranie mamy dane dotyczące naszej aktywności, a także skróty do często używanych trybów i funkcji. Sekcję tę możemy samodzielnie spersonalizować, zmieniając w dowolny sposób układ kart.
Analogicznie sytuacja ma się w sekcji Zdrowie, gdzie jednak wszystkie karty – jak nietrudno się domyślić – dotyczą naszych treningów i celów. Tutaj też możemy się porównywać ze znajomymi.
W sekcji Profil znajdziemy natomiast głównie ustawienia naszego konta oraz posiadanego zegarka. Jest tego tutaj naprawdę dużo, co może początkowo przytłaczać, ale daje nam pełną kontrolę nad naszym gadżetem.
Pomiary i skuteczność
Funkcje sportowe i pomiary aktywności fizycznej są oczywiście tutaj kluczowe. Amazfit T-Rex 2 pod tym względem zdecydowanie nie rozczarowuje, oferując 150 trybów ćwiczeń. Nie udało mi się jednak sprawić, żeby wykrywał je automatycznie, więc każdorazowo musimy nasz trening rozpocząć ręcznie.
Gdy to zrobimy, zegarek rozpoczyna gromadzenie danych. Są to statystyki treningu, tętno, VO2Max, ale również dane dotyczące terenu – przewyższenia i lokalizacja.
Szczególnie ten ostatni element jest tutaj kluczowy, bo T-Rex 2 posiada dwuzakresowy system lokalizacji wspierający aż 5 różnych systemów. I to zdecydowanie daje efekty, bo pomiary trasy wykonywane za pomocą smartwatcha są niezwykle precyzyjne. Zestawiłem je z Fitbitem Sense, który jest zegarkiem z podobnej półki cenowej. Amazfit bił go na każdym kroku, znacznie wierniej monitorując przebieg mojego treningu. W jednej z nadchodzących aktualizacji T-Rex 2 ma otrzymać też możliwość przesyłania własnych tras GPS, a także funkcję powrotu tą samą trasą do punktu startowego (co szczególnie przyda się podczas wędrówek po bezdrożach).
Jeżeli miałbym się przyczepić do czegoś w kwestii pomiarów dokonywanych przez zegarek, byłoby to tętno. Tutaj wspomniany wcześniej Fitbit Sense prezentuje o wiele bardziej stabilne i, wydawać by się mogło, realistyczne dane. T-Rex 2 w trakcie wędrówek i treningów lubił się nieco pogubić i pokazać wartości zdecydowanie za wysokie lub skrajnie niskie. Jest to zdecydowanie element, nad którym twórcy powinni jeszcze popracować.
Podsumowanie
Z całą pewnością nie jest to zegarek dla każdego. Agresywna stylistyka i duża koperta sprawiają, że dobrze będzie się prezentował raczej na męskich nadgarstkach. Amazfit T-Rex 2 średnio nadaje się też do łóżka (co czyni funkcję monitorowania snu mało przydatną) i nie pasuje do eleganckich strojów. No i ten nieco tandetny, gumowy pasek…
Smartwatch jednak doskonale odnajdzie się w każdej innej sytuacji. Jeżeli chodzicie po górach, wspinacie się, wyczynowo jeździcie na rowerze lub robicie cokolwiek innego na łonie przyrody, T-Rex 2 może okazać się świetnym towarzyszem. Mnogość trybów, dokładny GPS, jasny wyświetlacz i solidna bateria sprawiają, że to bardzo praktyczny i niezawodny gadżet. Jeżeli właśnie tego szukacie w smartwatchach, propozycja Amazfit wydaje się strzałem w dziesiątkę.
- Solidna, agresywna konstrukcja
- Duży i czytelny wyświetlacz
- Świetny czas pracy na baterii
- Szybko działający system operacyjny
- Sporo fajnych tarcz (choć niektóre są płatne)
- Świetna i bardzo rozbudowana aplikacja Zepp
- Bardzo precyzyjny i skuteczny GPS
- Design mógłby być ciut mniej odpustowy
- Pasek sprawia wrażenie tandetnego
- Ekran mógłby być jaśniejszy
- Mało aplikacji w sklepie
- Pomiary tętna pozostawiają sporo do życzenia
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu