Badacze z Uniwersytetu w Cambridge stworzyli reaktor, który pobiera dwutlenek węgla bezpośrednio z atmosfery i przekształca go w użyteczne paliwo oraz substancje chemiczne – a wszystko to przy użyciu jedynie energii słonecznej. Tak możemy nie tylko zredukować ilość CO2 w atmosferze, ale także zapewnić ludzkości czystsze źródło energii, eliminując konieczność dalszego spalania paliw kopalnych.
![Pobiera CO2 i wypluwa paliwo. Do reakcji potrzebuje tylko jednego](https://static.antyweb.pl/img/w_1250,h_550/wp-content/uploads/2025/02/marek-piwnicki-WiZOyYqzUss-unsplash.jpg)
Dotychczasowe metody redukcji dwutlenku węgla w atmosferze skupiały się na jego wychwycie i składowaniu. Tak rzeczywiście możemy pozbyć się go z atmosfery, ale to metoda pełna dosyć poważnych wad – jest energochłonna, kosztowna i wymaga długoterminowego przechowywania gazu pod ziemią. Istnieją także obawy dotyczące bezpieczeństwa przechowywania CO2 pod ciśnieniem na dużych głębokościach.
W zamian za to naukowcy z Cambridge proponują zupełnie inne podejście: zamiast składować CO2, przekształćmy go w użyteczne substancje. Wyniki z tych ważnych badań opublikowano w Nature Energy, a sam reaktor może stać się ważnym graczem w walce z kryzysem klimatycznym. Z jednej strony — super, świetnie. Z drugiej — mamy obecnie silny zwrot ku "drill, baby, drill" - USA zapoczątkowują kompletne odwrócenie się od rezygnacji z wydobycia i eksploatacji paliw kopalnych. Wprowadzenie nowej metody pozyskiwania paliwa wcale nie odbędzie się szybko, a już za chwilę bilans w dalszym realizowaniu się kryzysu klimatycznego będzie dla nas jeszcze bardziej niekorzystny.
Jak działa reaktor?
Urządzenie naukowców z Cambridge działa podobnie do mechanizmu fotosyntezy u roślin. Wykorzystuje energię słoneczną do przechwytywania dwutlenku węgla i zamiany go w gaz, który stanowi podstawę do produkcji różnych paliw i użytecznych substancji chemicznych. To najważniejsza różnica w stosunku do klasycznych metod CCS – reaktor nie wymaga żadnych kabli, baterii ani zasilania z zewnątrz, a jedynie światła słonecznego.
Technologia opiera się na reaktorze z filtrami przepływowym, które nocą wychwytują CO2 jak gąbka. Następnego dnia, gdy pojawia się słońce, światło podgrzewa gaz i inicjuje reakcję chemiczną za pomocą półprzewodnikowego proszku. Powstały gaz sytezowy może być następnie przekształcany w paliwa płynne – np. do napędzania wszelakich maszyn.
Perspektywy dla świata i gospodarki
Jeśli technologia zostanie wdrożona na szeroką skalę, może rozwiązać dwa kluczowe problemy jednocześnie: zmniejszy ilość CO2 w atmosferze oraz stworzy alternatywę dla paliw kopalnych. Szczególnie ciekawe jest zastosowanie tej technologii w sektorze chemicznym i farmaceutycznym – gaz syntezowy można wykorzystać do produkcji wielu ważnych z naszego punktu widzenia substancji, bez negatywnego wpływu na klimat.
Co więcej, taki reaktor może działać w sposób zdecentralizowany — gospodarstwa domowe, firmy mogłyby samodzielnie produkować dla siebie paliwo. Przydałoby się to w bardziej niedostępnych rejonach lub miejscach odciętych od tradycyjnych sieci energetycznych.
Czytaj również: Woda i CO2 w atmosferze odkrytej egzoplanety. Co to oznacza?
Do rozwiązania pozostają jednak kwestie związane ze skalowalnością i wolą polityczną do wdrażania innowacji na poziomie globalnym. Możemy zbudować gospodarkę odpadem (jakim jest CO2) i jednoczesnej produkcji z nich paliw o obiegu zamkniętym – o ile będziemy mieli ku temu wolę polityczną. Rozejrzyjmy się trochę po świecie: doskonale widać, że w najbliższych latach będzie o nią szczególnie trudno.
Reaktor z Cambridge to obietnica rozwiązania ważnych problemów w energetyce i ochronie środowiska. Wdrożenie go do użytku będzie wymagało sporo czasu i (jak zawsze) pieniędzy — niemniej warto. Jeśli wszystko skończy się dla nas dobrze, możemy być świadkami nowego rozdania w walce ze zmianami klimatu. Pytanie tylko, czy za chwilę świat, w którym przyjdzie nam żyć, będzie w ogóle chciał skorzystać z tego dobrodziejstwa.
Hej, jesteśmy na Google News - Obserwuj to, co ważne w techu